/ indywidualnym_^
interaktvwifvch^eU**e‘V'CZ s- słusznie zauważył, że pojawienie się mediów
form ' ^ zmienia rolę człowieka z bycia „obiektem”, któremu przekazuje się in-
na rzecz działającego „podmiotu” wybierającego i selekcjonującego wiadomości. Spostrzeżenie to ma kapitalne znaczenie dla świadomości istnienia wielu nowych problemów powstających z racji uczestniczenia człowieka w świecie mediów. Wymaga ono także pogłębionej analizy, aby ustalić, na ile podmiotowość jednostki jest rzeczywista, a na ile utopijna, czy też jest tylko marzeniem ludzkości.
Problem samotności człowieka nie jest zjawiskiem nowym. Obserwujemy jego narastanie wraz z pojawieniem się mediów elektronicznych, a szczególnie telewizji, która wywiera wpływ na kształtowanie się stylów, mód i wzorców zachowań społecznych. Rozpowszechnienie się Internetu z jednej strony ograniczyło samotność człowieka, a z drugiej ją pogłębiło. Zmniejszenie samotności wynika z interaktywności tego medium Dzięki temu została przełamana bierna postawa odbiorcy telewizji i radia. Człowiek odczuwający samotność w życiu codziennym, zakompleksiony i zamknięty ma możność włączyć się jako anonimowy uczestnik do rozmowy, np. na czacie. Ta anonimowość dodaje odwagi, usuwa bariery wiekowe i fizyczne, umożliwia poprawienie wizerunku. Internet otwiera przed człowiekiem o niskiej samoocenie pole do nawiązania nowych znajomości, gdyż tożsamość rzeczywistą można zawiesić i wykreować swój nowy, wirtualny image. Ta możliwość przeistoczenia się jest kusząca, bo łatwa do zrealizowania, wystarczy nacisnąć przycisk myszki i jest się podziwianym, łubianym, atrakcyjnym. Tymczasem w świecie realnym trzeba dużo wysiłku, aby cele takie osiągnąć, a często jest to niemożliwe ze względu na cechy osobnicze. W rezultacie dłuższe preferowanie przez człowieka komunikacji medialnej prowadzi do utraty umiejętności nawiązywania poprawnych relacji, a przynajmniej do ich osłabienia1. Marek Robak (2001, s. 47) zwraca uwagę, że aż 30% internautów przyznaje, że sieć jest dla nich miejscem ucieczki od rzeczywistości.
Internet przez swoją anonimowość stwarza warunki do poszukiwania przyjaciół, którym można się zwierzyć z problemów w szkole, w pracy, w domu. Ponieważ w świecie rzeczywistym nie zawsze możemy ujawnić nasze skryte marzenia ze względu na bolesne skutki, chętnie robimy to w sieci. Wprawdzie zwierzanie się w sieci może mieć negatywne konsekwencje dla internauty, np. fakt ten mogą wykorzystać sekty lub pedofile (zob. rozdz. 5, część II), to jednak znaczna część internautów tak czyni. Potrzeba zwierzania się znajduje swoje ujście także w wirtualnej spowiedzi, na temat której toczą się żarli we dyskusje. Jedni uważają, że jest to dobra forma kontaktowania się z wiernymi, stanowi jeszcze jeden sposób dotarcia do człowieka. Jako zaletę tej formy
ua prowad/jtiy; pracz kilka lat przez B. Siemienieckiego wykazują, że do samotności w sieci " • “F o*. 10-12% internautów.
spowiedzi podkreślają anonimowość oraz przekonanie, że formularz nie trafi do innych internautów. Przed monitorem w domu łatwiej się skupić i dlatego również zwolenników takiej spowiedzi przybywa1. Traktują oni spowiedź przez Internet za tak samo ważną. jak przed kapłanem.
Przeciwnicy spowiedzi w sieci alarmują, że wiele witryn religijnych, na których można się wyspowiadać i otrzymać rozgrzeszenie, to miejsca stworzone przez zwykłych oszustów. Zwracają także uwagę na to, że bezpośredni kontakt oznacza przeżycie, swego rodzaju sakrum, tymczasem spowiedź w sieci sprowadza się do wypełnienia w ciągu kilku minut formularza. Naciskając lewy przycisk myszy, zaznaczamy rodzaj popełnionych grzechów, np. kradzież, zabójstwo, gniew, kłamstwo czy lenistwo. Jeżeli w spisie brak określenia rodzaju popełnionego gTzechu, to na końcu ankiety możemy samodzielnie go dopisać. Po tym formalnym zaprezentowaniu grzechów otrzymujemy standardowe rozgrzeszenie z dodanym do tego tekstem religijnym. Ten rodzaj spowiedzi ze względu na cechujący ją formalizm ma wielu przeciwników.
Przeprowadzone przez Starr Roxanne Hiltz i Murraya Turoffa (1978, za: Wallace, 2001) badania w środowisku internautów wskazują, że w sieci sprawiamy wrażenie chłodniejszych, drażliwszych i bardziej skoncentrowanych na zadaniu niż w rzeczywistości. Także w mniejszym stopniu jesteśmy skłonni wyświadczać sobie drobne uprzejmości, tak powszechne w tradycyjnych kontaktach społecznych. W dużej mierze wynika to ze świadomości posiadania ograniczonego pola do dokonywania własnych spostrzeżeń o członkach społeczności, co jest spowodowane małą ilością informacji dostarczanych za pomocą mediów. Inaczej ma się sprawa ze znajomymi, z którymi spotkania w sieci przeplatają się z kontaktami w rzeczywistości. Wówczas często jesteśmy skłonni być bardziej uprzejmi, służyć sobie pomocą i wspierać się. Tej grupie internautów sieć służy podtrzymaniu, a nawet umocnieniu więzi występujących w świecie rzeczywistym. Internet ma też duże znaczenie dla podtrzymania kontaktów ludzi słabo znających się.
Potrzeba kontaktów w sieci nie wynika tylko z samotności, jest wiele innych potrzeb, o których warto wspomnieć, np. potrzeba uczestnictwa w dyskusji, chęć wypowiedzenia się na określony temat, chęć wygadania się, rozładowania emocji, poradzenia się innych, wsparcia, akceptacji, pocieszenia czy pochwały.
Pisząc, że media interaktywne pogłębiają samotność, warto zwrócić uw agę na problem alienacji człowieka funkcjonującego w Internecie. Użytkownik sieci podlega zjawisku odrealnienia, ponieważ brakuje mu czasu na bezpośrednie kontakt) w świecie rzeczywistym. Język Internetu - krótki, ograniczony do ikon wyrażających emocje zamyka drogę pełnej werbalizacji uczuć (Siemieniecka-Gogolin, 2002). Stosowane ikony
Wśród badanych uczniów szkół średnich korzystających często z różnych komunikatorów prawic: połowa podkreśla jako walor wirtualnej spowiedzi możliwość siedzenia przed monitorem komin i przez to nie krępowania się obecnością drugiego człowieka.