dntny łzieS na Ukrainie - , ,,__. . .\
^ «'km«n.r. Z UUmrncnm, ;Ml,rKÓW «
zarzucać (e#,, sprzeniewierzenie nmit^ %
__Ffę~7KTTriTiTJYjScić.
Miał przekonania n.irotimvf
nłe mogliby mu
hral udziału w aktywnym tyciu atmnnlc^ Niemi \ mieli nie na nim mdcli'.
ale • i.sr.Kiifo ich
wlec dlaczego miałby być cll.trą Niemców. Odpowiedzi.,|ll(,Ui zbinn iwej stosowanej przez NiemeOw nie inoftlUmy /ro/i,,,**1 a o wytępieniu blnh wiernym nart idu nie myilelutmy. Tntei momentu wywier.lenia nas r. Pawlaka aresztowanie swoje uwa*,! za nieporozumienie. Wywiezienie nas do oł>ozu było dla dki nlesiHidzlcwune. Będąc r natury praktycznym, w lot zorieniowjj się*, Ze rozpacz nic nie pomoże, źc należy się przystosować wimnków w Oświęcimiu. Trafił nieźle - dostał się do cdi nr 7 w bloku 4. Cela 7 była mniejsza cxJ celi 6 — było w niej 16 ay 17 osób. Łatwiej się zżyć I porozumieć. Miał dobre towarzystwo: pułkownika Langnera*4. Kozlelewsklego i Innych. Gdy sztubowy był w łaskach u blokowego, otrzymywali repety. Ponadto tylko sobie wiadomym sprytem ponawiązywał stosunki z kucharzami i często otrzymywał dodatkowe obiady czy kolacje.
Dzięki Kisielewskiemu dostał się do pracy w Bekleidungskam-mer. Pracować umiał I chciał - zdawało się więc, że przetrzyma. Wobec władzy uległy, usłużny wobec kolegów, spełniał uczciwie swoje obowiązki, toteż zdawało mu się, że przetrzyma te ciężkie chwile. Nie dam się - powtarzał - a i w wątpiących wir wał otuchę, podnosił na duchu, nakłaniał do wytrwałości. Był nadzwyczaj usłużny. Swetry, skarpetki, czapki, jak mógł, wynosił po kryjomu i dawał tym, co marzli. A przecież był surowy zakaz. Za te przestępstwa groziło usunięcie z Bekleidungskamnier,
** W przedwojennym WP byl tylko jeden oficer o tym nazwisku w stopniu pułkownika - Stefan Langner (1895-?). kawaler Orderu MiJitari, miano
wany na stoplert pułkownika 19 marca 1938 r. w 1939 r. dowódca 3 Gnjov
. słe wcześnie) czy później praca na mro-^ 7.iwdxięcza mu, te przedłużył im tycie?
]
I ' .u .i' łW 1^, nas Jestem zgubiony, odkryto u jednego ze ' , ■ ':■* k,c,K " ^‘,’iwójnc skarpetki i ten wskazał na mnie, przy ;• l",c/n'<>1'v rv wiedza, iż podczas tej wojny służyłem w Kiikłwym I sądzie połowym”. Uspokoiliśmy go, a umie-' *\v \ kt«.-v pozwolił na zatuszowanie sprawy ze skarpetkami.
inteligentów, nienawidzono w Oświęcimiu. Denerwowało , skupisko inteligencji. Stąd w działach pracy pod
Lhtfn ciągle urządzano redukcje. Stwarzano stan niepewności Ucy i ciągłego napięcia.
| Po redukcji z Bekleidungskammer Julek został z powrotem pnyjęty przez szefa. Dostał podlejszą pracę. W piwnicach bloku 19 zrobiono skład brudnej bielizny po zakaźnych chorych.
Zimno i wilgoć było przywilejem tej ciemnicy. Julek zorganizował koksownik, sprowadził światło. Z ponurej piwnicy urządził schludne pomieszczenie.
Ale niedługo cieszył się swym stanowiskiem. Czując się niedobrze i mając dreszcze, narzucił na siebie koc, a siedząc, robił jakieś zestawienia. Złapał go Lagenilteste i zrobił awanturę, lecąc do szefa ze skargą, że chory powinien iść do szpitala, a nie siedzieć, nic nie robiąc. Bo żeby go szpital przyjął? Tym razem jeszcze uszło mu na sucho.
Nie upłynął i tydzień — a Lagenilteste miał go już na oku, „podpadł mu , jak się mówiło w gwarze śłąskiej. Znowu wpadł do piwnicy. Na nieszczęście złapał jakiegoś więźnia, który palił papierosa. To wystarczyło. Kochany Mikuła wyleciał bezpowrotnie z Bekleidungskammer. Sytuacja stała się groźna, bo blok 4 objął sadysta Krankemann. Mały, gruby, ręce latające jak u pajaca, był jak wańka-wstańka. Ruchliwy, o złych oczach, krótkich nogach był potworem. Był to najgorszy wróg więźniów. Wróg nr 1. Najgorszy w obozie wśród blokowych i kapo. Śmierć więźnia sprawiała mu przyjemność.. Mikuła umiał sobie radzić - dostał się do kartoflami. Żaden z blokowych nie interesował się, gdzie więzień pracuje, aby tylko w bloku był porządek i każdy miał zalecie Krankemann, kiedy dowiedział się, że Mikuła pra-
\ i