1786 „Dziennik Handlowy” — dwa czasopisma, które otworzyły autentyczną dyskusję na temat dróg wyjścia polskiej ekonomiki ze stanu stagnacyjnego. Publikacje „industrialistów” —Jana Ferdynanda Naxa, Józefa Wybickiego, Stanisława Staszica, Jacka Jezierskiego, Piotra Switkowskiego — po raz pierwszy doprowadziły do części szlacheckiej opinii pogląd, że jednostronnie agrarny profil polskiej gospodarki i.jej komplementarność względem uprzemysławiających się krajów Zachodu stanowi główną przeszkodę dla pożądanego rozwoju ekonomicznego. Gwałtownie zaatakowany został dogmat wolnego handlu: świętość do tej pory dla ogółu szlacheckiego równie wielka jak tron obieralny.
Kiedy dziś czytamy te teksty, widzimy jasno, że wskazywały one jedyną naonczas metodę przełamania polskiego ekonomicznego bezruchu i błogostanu, przy którynj wszystkie konstytucyjne reformy, z prawami dla mieszczan i chłopów włącznie, musiałyby pozostać jałowe i płonne. Rzeczpospolita nie tylko nierządem stała, także gorzałką i piwem. Osławiona kasztelana Jezierskiego pogarda dla mieszczan, jakkolwiek podszyta pychą i konkurencyjnym interesem szlacheckiego dorobkiewicza, miała przecież za sobą także racjonalne argumenty czerpane z obserwacji klasy apatycznej i bezproduktywnej, która — odmiennie niż na Zachodzie,— żadnej prawie inicjatywy nie wnosiła w zastałość gospodarczą i cywilizacyjną kraju3. Zarazem wszakże i posesjonaci szlacheccy, choć od mieszczan daleko zasobniejsi, ugrzęźli w swej konsumpcyjnej kulturze i w rutynie pańszczyźnianego gospodarstwa.
Tymczasem wyjście naprzeciw nowej cywilizacji wymagało co najmniej takiego zastrzyku energii i pomysłowości, na jaki to pokolenie umiało się zdobyć w forsowaniu reformy politycznej. Na niewiele się zdało pobudowanie tu i ówdzie jakiegoś pieca hutniczego albo manufaktury pasów kontuszowych. Tu trzeba było iść frontem szerokim i przebojem. Kto to miał uczynić: szlachta, mieszczanie, Żydzi? Garstka ideologów industrii adresowała swe postulaty, jak na ludzi Oświecenia przystało, do polityków, prawodawców, króla. Wybicki w Listach patriotycznych dowodził, że przez złe prawa i brak krajowego rządu Polska stała się najuboższym w Europie i niemal barbarzyńskim krajem: stąd prosty wniosek, że dobre prawa i „rząd doskonały”
szybko ją z tak smutnego wydżwigną położenia. Podobną wiarę w sprawczą moc ustaw oddaje w skrócie tytuł rozprawy Switkowskie-go: Przyczyny, dla których mądre prawodawctwo powinno bardziej pomnażać handel wnętrzny i cyrkulacją niż zewnętrzny .
W Rzeczypospolitej, która miała wprawdzie pewną — prawda, że ubogą i nieciągłą — tradycję myśli merkantylistycznej, ale nie merkantylistycznej polityki, oczekiwanie inicjatywy gospodarczej od rządu było pomysłem nieortodoksyjnym, podyktowanym chęcią przerwania błędnego koła zastoju.
Newralgicznym punktem oświeceniowych programów wzrostu gospodarczego było wynalezienie źródeł akumulacji! Industrialiści,. jiie widząc większych szans samorzutnego przepływu kapitałów z rolnictwa do przemysłu, chcieli — na wzór pruski —' wykorzystać skarbowość jako instrument tego transferu. Żądali zapomóg skarbowych, przywilejów i zamówień dla przedsiębiorców i kompanii inicjujących nowe gałęzie przemysłu manufakturowego. Kreślili wielki program robót publicznych. Według Naxa skarb państwa powinien był budować miasta, porty, flotę handlową, kanały, drogi, rękodziel-nie. Jezierski i inni oczekiwali od skarbu podjęcia na dużą skalę poszukiwań geologicznych (soli i minerałów) i zakładania kopalń. Rodziły się liczne projekty utworzenia Banku Narodowego, który miałby łączyć funkcje emisyjne, kredytowe i inwestycyjne. Potrzebny do tego kapitał myślano zgromadzić głównie ze sprzedaży starostw."
Niełatwo ocenić, czy skojarzone działanie przedsiębiorczości i ideo ~ logii byłoby w stanie dokonać przełomu gospodarczego, gdyby historia pozostawiła jego promotorom nieco więcej czasu. Zaszczepienie zarówno szlachcie* jak i mieszczaństwu postaw i nawyków inwestycyjnych po wiekach inercji wymagało zapewne dziesięcioleci. Niemniej skrócenie czasu przez wykorzystanie instrumentów politycznych zdawało się możliwe. .Prawda, że sejmy do roku 1786 nie wykazywały zainteresowania industrializacją i protekcjonizmem. Na Sejmie.Czteroletnim przejawiła się już jednak pewna zmiana postaw, znajdująca wyraz nie tylko w nobilitacjach bankierów i fabrykantów, ale, co ważniejsze, w trosce o stworzenie przemysłu zbrojeniowego i w powołaniu „deputacji do ułożenia projektu względem ekonomiki wewnętrznej krajowej”5. Pierwszy opracowany w tej deputacji
„Pąmtmik Historyczno-Polityccny" 1786, z. 1, s. 61. Volumina Leguni, I. IX, i. 180.
79