ten właśnie róg tarasu. Teraz odwraca się, by zamknąć drzwi. Ma na sobie ciągle tę samą jasną, bardzo obcisłą suknię, ze stojącym kołnierzykiem, w której była przy obiedzie. Krystiana wspomniała raz jeszcze,* że ubranie mniej przylegające do ciała pozwala lepiej znosić upał. Lecz A... tylko się uśmiechnęła: upał jej nie męczył, znała gorętsze klimaty, na przykład w Afryce, i zawsze bardzo dobrze się w nich czuła. Zresztą nie obawia się także i zimna. Wszędzie czuje się równie dobrze. Kiedy odwraca głowę; czarne pukle włosów swobodnie przesuwają się po jej ramionach i plecach.
Na szerokiej poręczy balustrady z wierzchu pozostały już tylko resztki farby. Między nimi przebija szary kolor popękanego wzdłuż drewna. Po drugiej stronie balustrady, dobre dwa metry poniżej poziomu tarasu, zaczyna się ogród.
Lecz jeśli spojrzeć z głębi sypialni, wzrok przenosi się ponad balustradę i sięga ziemi o wiele dalej, zatrzymując się na przeciwległym skraju małej doliny, pośród plantacji drzew bananowych. Między gęstymi pióropuszami szerokich, zielonych liści nie widać gruntu. Ten obszar został uprawiony dość niedawno, można więc jeszcze wyraźnie dostrzec krzyżujące się ze sobą regularne szeregi zasadzonych drzewek. To samo dotyczy niemal całej widocznej stąd części plantacji, gdyż starsze działki, gdzie nieład, wynikły z rozrostu drzew, wziął górę, leżą wyżej, na tamtym stoku doliny, to znaczy po drugiej stronie domu.
Po tamtej stronie biegnie również szosa, nieco poniżej wzniesienia. Ta szosa, jedyna, która umożliwia dostęp do plantacji, wyznacza jej północną granicę. Tu, od szosy, zaczyna się droga przejezdną dla aut, która prowadzi do magazynów, schodząc niżej aż pod dom, gdzie wolna przestrzeń, niezbyt pochyła, pozwala manewrować samochodom.
Dom wyrasta bezpośrednio z podjazdu, nie oddzielony żadną werandą czy galerią. Natomiast z trzech pozostałych stron otacza go taras.
Pochyłość terenu, zaznaczająca się wyraźniej od strony podjazdu, sprawia, że środkowa część tarasu (która obrzeża fronton od południa) góruje co najmniej o dwa metry nad ogrodem.
Wokół ogrodu, aż po krańce plantacji, rozciąga się zielona gęstwina drzew bananowych.
Na prawo i na lewo ich zbytnia bliskość oraz wysokość, pomniejszona wskutek pozycji obserwatora, stojącego wyżej, na tarasie, nie pozwala na dobre rozeznanie w rozstawieniu szpalerów drzew. Natomiast w głębi doliny ich układ piątkowy od razu rzuca się w oczy. Na tych parcelach, gdzie roślinność jest młoda, gdzie czerwonawa ziemia zaczyna dopiero ustępować miejsca zieleni, całkiem
7