138 Agresja naszych dzieci
(34,5 procent). Również poważniejsze formy przemocy są najwyraźniej na porządku dziennym: około 30 procent dzieci i młodzieży przypomina sobie przynajmniej „porządne łanie”, a bądź co bądź aż osiem procent dorosłych podało nawet, że ma konkretne podejrzenie o fizyczne dręczenie dzieci w kręgu znajomych. W odniesieniu do seksualnego napastowania rezultat 6,4 procent nie wygląda tutaj inaczej. Badania te pokazują wyraźnie również to, że dla pytanych osób przemoc w rodzinie ma zupełnie inną wartość niż przemoc publiczna (na przykład na ulicach albo w lokalach). Rękoczyny w rodzinie postrzegane są jako bardziej naładowane emocjami oraz spontaniczne. Jako stała część intymności życia rodzinnego najwyraźniej ma ona zupełnie inne znaczenie niż (kryminalna) brutalność we własnych czterech ścianach.
To, jak głęboko zakorzeniona jego domniemana konieczność kar cielesnych w postawie wychowawczej rodziców, można stwierdzić przy pomocy krótkiego eksperymentu: Siedząc w rozbawionym towarzystwie znajomych albo przyjaciół mówimy mimochodem: „Jestem całkowicie przekonany, że można wychować dzieci absolutnie bez bicia!” Uwaga ta z pewności wywoła burzliwą dyskusję. A teraz możemy pobawić się w badania opinii; policzmy, ile z obecnych osób broni klapsa albo spoliczkowania „we właściwym momencie” jako sensownej metody wychowawczej. Czy jest to 20 procent - a może 30? A może nawet więcej niż połowa naszych rozmówców jest zdania, że wychowanie bez (bolesnego) „nacisku” po prostu nie jest możliwe? Badania naukowców z Bielefeld udzielają także na pytanie konkretnej odpowiedzi. Karzące zachowanie rodziców można podzielić na cztery grupy: pierwsza (13,6 procent) nie stosuje (prawie) żadnych kar, druga (28 procent) rezygnuje z kar cielesnych, ale stosuje inne sankcje. Trzecia grupa (39,1 procent) reprezentuje najwyraźniej przeciętne, „normalne” zachowanie w wychowaniu. Lekkie, aż do silnego spoliczkowania oraz inne kary są tutaj na porządku dziennym. Pozostałe 19,3 procent wszystkich rodziców stanowi czwartą, obciążoną przemocą grupę, w której we wzmożonym stopniu występują wszystkie sankcje - włącznie z mocnym, bolesnym biciem albo nawet dręczeniem. Również w latach dziewięćdziesiątych, mimo uświadomienia, dla większej części naszych dzieci i młodzieży gwałtowne formy przemocy w wychowaniu należą do codziennych doświadczeń.
Na tym tle zdumiewające jest, że wielu młodych ludzi, którzy wyrośli właśnie z wieku nastolatków, w dyskusjach na temat wychowania pozor-