Maria pomaga mi w byciu mistrzem. Kiedy jestem najarany jestem Mistrzem Mikruchy. Mam nadzieję, że kiedyś dojdę do takiego stanu, że będę mógł podpisać się LORD MISTRZ MIKRUCHY dAb.
MAG MAGIK I: Ta ksywa jest oczywista. Niech każdy zinterpretuje ją sobie po swojemu. Powiem za to coś o nazwie KALIBER 44.44 oznacza liczbę magiczną, o której można sobie poczytać w „Dziadach", w „Widzeniu księdza Piotra". KALIBER to nic więcej, jak wielkość liczby 44. A to oznacza, że liczba 44 jest wielka.
* Jak przedstawilibyście Zakon Marii?
MAG: Zakon Marii to grupa ludzi walczących o społeczne zalegalizowanie marihuany.
JOKA: Celem zespołu jest natomiast stworzenie sceny rapowej.
Nie obawiacie się zarzutu, że promujecie używkę, której działanie ma również „ciemne strony".
MAG: Jesteśmy za tym, żeby o marihuanie mówić prawdę. Czyli nie tylko o jej dobrych stronach.
dAb: 0 ementalerze też. To druga strona medalu. Nie ma się mózgu, tylko ementaler. Czyli taki żółty ser z dużymi dziurami. Jak mówisz o czymś i akurat masz mózg nastawiony tam, gdzie jest dziura, albo ktoś ci coś powie i zapiszesz to tam, gdzie jest dziura, to na drugi dzień nie pamiętasz już nic.
JOKA: Jeśli jednak ktoś miałby
wybierać pomiędzy alkoholem a paleniem, to ja radziłbym palenie. Jest mniej szkodliwe, niż alkohol. Tylko, jak z każdą używką trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością.
dAb: Jak koledzy spotykają się przy flaszce kończy się na rzyganiu i nawalance, a jak sobie przyjarają robi się taka atmosfera, że głowa mała, jak jedna rodzina.
MAG: To używka jak każda inna i człowiek powinien zdawać sobie z tego sprawę. Chcielibyśmy uświadamiać ludzi korzystając z własnych doświadczeń. dAb: Występujemy przeciw kłamstwu i niewiedzy ludzi, którzy np. twierdzą, że
ćif Mtf faW, jS* (Trzy' braniu amfy czy kwaska.
Nie jest prawdą, że po marihuanie jest tylko dobrze. Bywa również źle. Ale też nie jest prawdą, że butapren wali się w żyłę. I to po prostu trzeba wiedzieć. Żeby potem nie mówić: „Palisz marihuanę. Ty narkomanie." To nie jest prawda. Żeby się uzależnić od marihuany trzeba tego bardzo chcieć.
Czy sami liczycie się z ryzykiem, że po paru latach terminowania w Zakonie Marii spotka was efekt ementalera? dAb: Efekt ementalera to my już mamy (śmiech). Ja ostatnio miewam często problemy z komunikowaniem się z ludźmi dorosłymi. Jak nauczyciel bierze mnie do odpowiedzi to mówię naprawdę prostymi zdaniami. To niby jest śmieszne, ale wynika z tego pewien problem. Jak się za dużo pali z maturą mogą być kłopoty. Nie mogę mówić ludziom, że wszystko jest zajebiście. Jest zajebiście jak sobie przypalę i fajnie mi się rymuje i w ogóle lubię to, bo gdy sobie zajaram, to mi się nie nudzi. Ale później bywają komplikacje. Kiedy się za dużo pali nie ma się ementalera tylko jedną dużą dziurę.
* Dlaczego muzycznym wehikułem Zakonu stał się rap?
JOKA: Rap to muzyka, której słuchamy od wielu lat. Przy której się wychowaliśmy.
MAG: Rock nigdy nas nie interesował, a kiedy usłyszałem po raz pierwszy rap, zacząłem rapować. ,