■■■■ Ale się wkurzyłam.
I Mogłabym go zamordować.
Zupełnie zignorował moją lodowa tość.
Rosie i Jas popatrzyły na mnie znaczącym wzrokiem! czego nie cierpię, Tom poszedł z nami. Jas złapała goigl rękę i zaczęła mu coś ględzić.
- Znalazłam w bibliotece atłas grzybów jadalnych I Wiesz, przyda nam się na kurs przetrwania. Jeżeli odlej. 1 czymy się od grupy i zabłądzimy, będziemy mogli żyw*, się grzybami i nie umrzeć z głodu.
- A może udusicie je sobie w śmietanie?
Jas się nabzdyczyła.
- Cóż, CIEBIE interesuje tylko Dave Jajcarz.
Udałam, że jestem zaskoczona jak pszczoła, któro';
wpadła pod ocieplacz do jajek na miękko.
- Dave Jajcarz w ogóle mnie nie interesuje - po pro I stu jeszcze mniej obchodzą mnie jakieś szare, ber i kształtne badziewia, które rosną w lasach.
Dalej się na mnie gapiły.
Spróbowałam raz jeszcze.
-No nie, przestańcie się wygłupiać... Dave Jajcarz,I ja... to znaczy...
- Tb jok: podoba ci się? - spytał Tom.
-Cóż, NIEKTÓRZY wiedzą PEWNE rzeczy na PEWIEN temat - dodała Jas znaczącym tonem.
Cóż za błyskotliwa wypowiedź.
Miałom ochotę ją namordować, o potem zjeść jej grzywkę. I gacie.
Rosie, która właśnie udawała niewidomą iiwykorzysty-woła mnie joko swojego psa przewodnika, powiedziała
- Mam wujka w Yorkshire, który na przystawkę jada krowie wymiona.
To chyba niemożliwe. Prawda ?
HHMH Samluteńka wróciłam do domu. m Sama otworzyłam sobie drzwi.
Weszłam do Środka i zawołałam:
-Witaj, Georgio, kochanie, zdemij płaszcz i chodź ogrzać się przy kominku! Zrobiłam ci pożywny gulasz, a kiedy wróci z procy twój ojciec, bogacz i prawdziwy mężczyzno, porozmawiamy o tych czterystu funtach tygodniowo, których potrzebujesz na porządne zakupy w Londynie.
Cha, cha.
■ Mama ciska się po sali pełnej zgrzanych świrów w trykotach. Znowu. Kto wie, gdzie po-dziewa ślę tata. Pewnie szaleje gdzieś w swym cyrkowym samochodziku.
Brr, ate lodów a i ciemnica.
Tak zmarzłam, że w końcu wlazłam do łóżka.
Och, jestem taka przemarznięta i znudzona.
■i ^Zadzwonił telefon. Ellęn.
r ii!;— Słyszałam, że wracając do domu, spotkałoś Dove'a. On no pewno przyjdzie w sobotę, bo tok powiedział, więc chyba przyjdzie. Jak myślisz?
- Ujmę to w ten sposób: będzie zimny bufet i Sven w przebraniu wikinga, więc oczywiście nie może tam zabraknąć Dave'a Jajcarzo.
Wtedy Ellen zaczęła wydawać z siebie jakieś dziwne dźwięki. Najpierw się przestraszyłam, że dostała jakiegoś ataku. Parskała: