- Normalnie nie mogę w to uwierzyć: tyle tygodni śle! dzenia borsuków i zbierania grzybów. Nfe mogę uwierzyć, że to wszystko nie miało dla niego znaczenia. ZupeM nie jakbyśmy nigdy nie znaleźli gniazda tego skowronka | polnego...
-Jas.
-Albo tego kretowiska nad brzegiem rzeki...
-Jas.
- Może już nigdy się nie nauczę rozpalać ogniska bez] zapałek.
Złapałam jq za rękę.
-Jas, myślę, że powinnaś z nim porozmawiać.
- Co???
- Myślę, że powinniście, wiesz, omówić pewne sprawyi Stała przede mnq czerwono jak burak. Prawdę mówiąc, wyglqdała dosyć przerażająco.
- Georgiai twierdzisz, że po tym wszystkim, co przeszłam, powinnam z nim OMÓWIĆ PEWNE SPRAWY? j
- Yyy... tak.
- Aha. No dobra.
Jest nieprawdopodobnie głupia, ale wolałam jej tego! nie mówić, bo przed wyjściem z klopa chciałam jeszcze ! sprawdzić wabiki na chłopców.
— Najpierw ja pójdę z nim pogadać -'powiedziałam -żebyś nie straciła twarzy. Powiem mu, że zastanawiasz I się, czy pozwolić mu się usprawiedliwić. Potem do ciebie 1 wrócę. Możesz wtedy pokręcić głową, a ja zacznę cię ■ namawiać. W końcu mu przekażę, że dajesz mu cztery I pół minuty. I stanę za tobq z zegarkiem.
Kiedy podeszłar scenę.
do Toma, zespół już opuści!
- Misjo się powiodła - powiedziałam mu. — Jas poga-tła z tobą, ale najpierw muszę jq do tego namówić. Oczywiście wiesz, że to na niby.
Tom mocno mnie uściskał. Kiedy mnie tak przytulał (o muszę przyznać, że było to bardzo miłe, chociaż mam mu za złe to, że jest bratem Boga Seksu, który mnie porzucił dla torbaczy)... No, w każdym razie, kiedy mnie przytulał;^ garderoby wyłonił się Masimo. Kiedy szedł, tłum dosłownie się przed nim rozstępował. Zaczęła się epidemia machania włosami i szczerzenia zębów. Wśród chłopaków!!! Nie, tak naprawdę to szalały dziewczyny, zwłaszcza ta zdzira Sharon Davies. Zrobiła sobie pasemka blond. Moim zdaniem wyglqdajq niezbyt naturalnie. Nie tak jak moje wabiki na chłopców. Kiedy ostatnio byłam w kiblu, kapnęłam na nie dodatkowq kropelkę kleju, żeby mieć pewność, że nie odpadną. Spokojnie patrzyłam na Masima, ale nie wprost na niego, tylko nad ramieniem Toma. Kiedy tak odstawiałam pannę Luzaczkę, zobaczyłam, że wchodzi Nudna Lind-say ze swoimi żałosnymi kumpelkami. Założyła idiotycznie krótką spódniczkę, Gdybym miała tak chude nogi, nosiłabym Wielkie, nadmuchiwane spodnie, żeby nikogo nie przestraszyć. Ale ona jest zbyt egoistyczna, by o tym pomyśleć.
Ojejej, o Boziuniu. Masimo szedł w naszą stronę. Tom mrugnął do mnie, a potem zawołał:
- Hej, Masimo, ciao.
Masimb usłyszał go, uśmiechnął się i podszedł. Och, prosz^ proszę, żebym tylko się na zsiusiała na samym środku parkietu. Kiedy stanął koło nas, poczułam żar, który od, niego buchał. Matko kochana, moje nogi zamieniły się w galaretę.