LII LITERACKA FORMA I STYLISTYCZNA SZATA „KRONIKI”
nowicie z rocznikiem. Ale podczas gdy rocznik bywa zwykle dość krótki, dotyczy na ogół ograniczonego terytorium, a w swojej najbardziej pierwotnej postaci powstaje „na żywo” przez kolejne zapisywanie rok po roku albo w nieregularnych odstępach co kilka lat rozmaitych współczesnych wydarzeń, które jego autorowi wydadzą się godne pamięci — to kronika jest w zasadzie kroniką „światową”, obejmuje dzieje powszechne i sięga — stworzenia świata. Są nawet takie kroniki, które istotnie zupełnie na serio liczą kolejność lat od tej daty. Łacińskie kroniki jednak operują przeważnie schematem dat liczonych od narodzenia Chrystusa. Z natury rzeczy więc kronika jest od rocznika znacznie obszerniejsza, jest dziełem niepomiernie większej erudycji historycznej i w zasadzie po zakończeniu nic bywa już z roku na rok kontynuowana, co właśnie jest cechą roczników. Ale oczywiście takich ambitnych przedsięwzięć naukowych nie mogło być wiele; zdarzało się więc, że jakieś dzieło, rozpoczęte z rozmachem kroniki, prędko kurczyło się do rozmiarów wyciągu z któregoś z popularnych podręczników tego rodzaju, a doszedłszy do czasów piszącemu współczesnych ciągnęło się już dalej jako zwykły lokalny rocznik.
Kronika w szerszym znaczeniu. Już z tego, co powiedziano dotąd, wynika zupełnie wyraźnie, że dzieło naszego Galla kroniką w tym znaczeniu nie może być nazwane żadną miarą. Istotą kroniki jest przecież szkielet następujących po sobie dat, podczas gdy u Galla nie spotykamy ani jednej daty rocznej. Jeśli pomimo to używaliśmy dotychczas i mamy zamiar używać nadal w odniesieniu do jego pracy nazwy „kronika”, to po pierwsze dlatego, że od dawna utarła się ona w literaturze, a po wtóre i ze względu na to, że także w wiekach średnich nie była ona stosowana wyłącznie do utworów wykazujących te cechy, o których właśnie była mowa. Używano jej mianowicie niewłaściwie także i do określania każdego dzieła treści historycznej w ogóle — i nie ma powodu, aby zrywać dziś z tą ustaloną od wieków nomenklaturą, tym więcej że w średniowieczu granice gatunków literackich łatwo się zacierały i czystych przedstawicieli pewnych typów znalazłoby się stosunkowo niewiele.
Gęsta — dzieje. Skutkiem tego bardzo płynna była wówczas również terminologia określająca odpowiednie gatunki. Tak więc np. w najstarszym z istniejących dziś rękopisów naszego Galla, w tzw. kodeksie Zamoyskich dziełko jego nosi tytuł Kronika i dzieje książąt czy też władców polskich (Cronice et gęsta ducum sive principum Polonorum). Przyjrzyjmy się teraz, co może oznaczać to drugie określenie „dzieje” (gęsta)? Jest to gatunek dziejopisarski w wiekach średnich o wiele bardziej od klasycznej kroniki popularny, choć wywodzący się jak ona jeszcze z czasów starożytnych. Trzeba tu może dodać, iż polski wyraz „dzieje” nie całkiem dokładnie odpowiada treści łacińskiego słowa gęsta; dla nas bowiem wiąże się on z biernym pojęciem czegoś, co się dzieje lub odbywa, podczas gdy łacińskie gęsta oznacza, przeciwnie, czyny lub dokonania, zwłaszcza czyny wielkie, podziwu godne. Takie „dzieje”, czyli rejestr wspaniałych, bohaterskich czynów (gr. prakseis) Aleksandra Wielkiego pisał po raz pierwszy nadworny jego historiograf Kalistenes. Inną ich odmianą są Dzieje (łac. acta, gr. prakseis) Apostolskie, księga wchodząca w skład Nowego Testamentu. Można by zaryzykować twierdzenie, że właśnie Dzieje Apostolskie i historia Aleksandra Wielkiego (w łacińskim opracowaniu Kurcjusza Rufusa lub Juliusza Wa-leriusza) były dla historyków średniowiecznych wzorem dwu odmian owych gęsta, poświęconych dziejom osobistości duchownych i świeckich, przy czym nacisk pada naturalnym porządkiem rzeczy w pierwszym wypadku na sprawy kościelne, a w drugim na czyny rycerskie. Takie gęsta nie zawsze muszą być poświęcone jednej osobie; może to być cały ich szereg wiążący się ze sobą w jakiś określony sposób, np. dzieje jakiejś dynastii albo też historia biskupów, zasiadających kolejno na tej samej stolicy. Czasy najbliższe, a zwłaszcza współczesne piszącemu, bywają wszakże z reguły najobszerniej przedstawione.
Ich charakter. Takie „dzieje” (zwane też niejednokrotnie