56 Rozdział III
Mimo tego próbowano podtrzymać współpracę z „Jankowskim” ze względu na cenne informacje, jakie dzięki niemu uzyskiwano od Fornala, dlatego też postanowiono w celu szczegółowego odtworzenia rozmowy z Fornalem użyć „minifonu”1.
Nie wszyscy pozyskani do współpracy przez organy ścigania byli lojalni wobec swoich „pracodawców”.
Konfident o pseudonimie „Antoni” zwerbowany został do współpracy na podstawie kompromitujących go materiałów, udowodniono mu bowiem, że był aktywnym współpracownikiem „Lalka”. W rozmowie „werbunkowej” obciążył on kilku „meliniarzy”, będących w kontakcie z Franczakiem. Wśród tych osób byli współpracownicy SB: Aleksander Kołodziejczyk2, Jan Sidor ze Stryjna, wykorzystywany prawdopodobnie jako p.o., którego syn był o.t.w., ps. „Marian” , Jan Ziątek o przezwisku „Smalec”, który wykorzystywany był jako k. o.3 Dzięki tym informacjom, SB miała potwierdzenie, iż „zatrudnia” właściwe osoby z otoczenia Franczaka. Natomiast sam „Antoni”, na początku współpracy uważany za „cenną jednostkę”, dzięki której możliwa była szybka likwidacja „bandyty”, celowo się zdekonspirował ujawniając w swoim otoczeniu swoje kontakty z SB4. Ponieważ pracownicy operacyjni posiadali informacje, iż „Antoni” nadal pozostaje w kontakcie z Franczakiem, postanowiono przedsięwziąć środki, które przy współudziale „Antoniego”, ale bez jego wiedzy pomogłyby w poszukiwaniach „Lalka”. Przewidywano zainstalowanie podsłuchu pokojowego bezprzewodowego na okres 2 tygodni w mieszkaniu „Antoniego”, z punktem odbioru u J. P.5, bliskiego sąsiada „Antoniego”, z którego pomocy korzystano już wcześniej6.
W typowaniu osób ze środowiska „Lalka”, które próbowano pozyskać do współpracy, stosowano bardzo różne argumenty.
Ze wsi Gardzienice, próbowano zwerbować Sz. W.7, kierując się tym, iż dzieci jego zdobyły wykształcenie i z tego powodu powinien on być bardziej związany z „władzą ludową” niż z „bandytą”. Nie został on jednak pozyskany z powodu nieuleczalnej choroby8.
Czesław Dunda zamieszkały w Wygnanowicach, woźny w tamtejszej szkole, który pełnił rolę łącznika między Danutą Mazur9 a Franczakiem, trudnił się nielegalnym handlem wódką. Ten argument miał posłużyć do jego rozpracowania10. Do szantażu posunięto się w przypadku Bronisława Szpota z Woli Gardzienickiej. Przebywał on w więzieniu, w Chełmie za pobicie i starał się o warunkowe zwolnienie. W zamian za współpracę SB zobowiązało się dopomóc Szpotowi w jego staraniach o zwolnienie11.
Większości z wymienionych wyżej osób, pracownikom grupy operacyjnej nie udało się pozyskać do współpracy. Pomimo wielu początkowych niepowodzeń, w miarę postępowania prac operacyjnych oficerowie śledczy zdołali pozyskać do współpracy osoby bardzo blisko związane z „meliniarzami”. Zdarzało się iż ojciec ukrywał Franczaka, natomiast syn był tajnym współpracownikiem. Taka sytuacja miała miejsce w Żukowie. Do 1958 roku „Lalek” ukrywał się tam u Ignacego Krasnodębskiego, którego syn współpracował z bezpieką, jako t.w. „Czesiek”12.
Od 1960 roku w ramach k.o. wykorzystywany był Jan Zistek, z miejscowości Wolnica, powiat Bychawa, były dowódca placówki AK, który powrócił z zesłania w ZSRR w 1947 roku13. Zistek należał do osób, które udzielały, w swoich zabudowaniach schronienia „Lalko-
Tamże, k. 189-190.
Aleksander Kołodziejczyk z Majdanu Kozic Dolnych, to były tajny współpracownik o pseudonimie „Michałek”. ADUOPL syg. 11/1247, k. 175
Tamże.
Tamże, k. 176.
Imię i nazwisko utajnione.
Tamże, k. 185.
Sz. W. to według ustaleń, na podstawie posiadanych materiałów, Szałek Wiktor.
Tamże, k. 188.
Danuta Mazur była narzeczoną „Lalka”, zamieszkałą w Wygnanowicach.
ADUOPsyg. 11/1247, k. 187.
Tamże, k. 191.
Tamże, k. 200.
Tamże, k. 203.