Darluu Biegać?
rjutA, TyjttMjtk zdme •AtUiUtK żywisz i nytff e T.-iu I cketiAi jeitti bzrd^e utfftA edfewuf teśiz w dniu Thiyó iwą
Czerwony Kapturek do babci za siódmy górę szedł dróg.) i sobie marzył.
Oj, co lu się zdarzy, bo wilk za drzewem stoi i pewnie coś zbroi.
.Czerwony Kapturku, ładnie ci w tym mundurku! Dokąd idziesz pieszo?
Dznuu {teifte Ubu * czAjuk łWfC nz we* iaó be dJuł f**y.<* cAly ńeu zyezyt Ubu nujite U
Zyj tu*, tUUi w zA
i "U*J Htlfk w
<<*?*)«** ku \jiM <«J MfHHoUe «<T
s
Gdy duży MMKf.
iutfKf udru teiKf. z tenty t*e(ek znb-Ą i duK, Uba«. TAu Ott< nu*, nudę Utei, dum Ubu k*t*tfi
Gdzie twe nóżki spieszą?"
.Ach, wilku, spadłeś mi z nieba, wierszy, wierszy mi trzeba!
A twoja kudłata głowa ładnie rymuje słowa!*
Wilk aż do góry podskoczył, błysnęły mu groźnie oczy. Wnioskował z Kapturka mowy, że chyba nie jest on zdrowy.
Więc na wszelki wypadek nie zjadł go na obiadek.
„Babcia mieszka za lasem, ja mam dla niej kiełbasę, zaparzę herbatę z miętą i wiersz powiem na jej święto". Kapturek za ogon wilka złapał na godzin kilka.
Wilkowi trzeszczały szelki, lecz się okazał poetą wielkim. Wilk rymy mówił wprost z głowy. Wiersze nagrał gajowy, który przechodził przypadkiem, do babci idąc dziś z kwiatkiem. .Babciu, gdy spojrzę na słońce, gdy biegnie zając po łące, gdy mknie baranek po niebie, dziś przypomina ml Ciebie. Wiosenny deszczyk, letnia ulewa, sto lat Ci śpiewa!"