191
dobrowolnie przyjęły władztwo polityczne Piastów, dla obronienia się od niemieckiej niewoli. Ci radcowie przedstawiali już większe ogromy jak opole, więc ziemie, plemiona, bo opolów, t. j. mniejszych organizm, w było w państwie daleko więcej jak 12. Toż sama ziemia Polan, ojczyzna Leszków i Popielów od Odry do Wisły, musiała kilka razy więcej liczyć opolów jak dwanaście. Ale kiedy za przewodem Piastów szeroko na wszystkie cztery strony rozlała się Polska, już nie opola, ale całe plemiona, ziemie guŁiły tnę w ogromie Bolesławo-wego państwa. Byli w niem Polanie, Kujawianie, Łęczycanie, Mazurowie, Pomorzanie, Szlązanie, Chrobaci, Łużycanie i t. d. Było pewno 12 ziem i plemion. Ci rajcy Bolesławowscy mogli to być wybieralni wojewodowie od ziem, od plemion, a mogii to być i starsi Lechowie z kolei, od opolów wysyłani do boku Bolesława. Z nich i z króla, naczelnego wojewody, tworzyła się repre-zentacyja ogólna nowej Polski, jako państwa, rodzaj najwyższej władzy administracyjnej i prawodawczej, ale w przedmiotach ogólnych, niedotyczących w niczem wolności gminnej. Zresztą niepotrzeba się koniecznie przywiązywać do owej liczby dwunastu i koniecznie ją objaśniać. Jestto liczba symboliczna, znajoma po całej Słowi«ńszczyznie, wszakże i u nas dwa razy w pierwszej dobie dziejowej pokazuje się dwunastu wojewodow. Może to była jaka liczba święta, na podaniach oparta, może i rzeczywiście dwanaście głównych plemion zebrało się w Bolesławowej Polsce. To pewna, że iych dwunastu rajców król sin radził, ze z niemi stanowił razem starszyznę Polski. „Habebat rex, Cali powiada, amicos ouodecim consiliarios, et cum eis regni familiarius et consilii misteria pertractabat,” miał dwunastu rajców i z niemi poufale i tajemnice państwa i rady traktował. Nikt się z władzą nie dzieii kto nie musi. A Bolesław radził się ze swojemi panami, co więcej miał ich za przyjaciół, więc prawie równych sobie. Wszystkie tajemnice im zwierzał i z niemi wspólnie zapewne postanowienia wydawał. Gall opowiada jeszcze, że na dworze Bolesława bywały razem i żony owych wojewodów i że nieraz uczty i biesiady król z niemi i z mężami ich odprawiał; z tego widać, że doradzcy królewscy byli od pana swego nieodstępni, kiedy porzucali dom swój z całemi rodzinami. Nawet kiedy zdarzało się nieraz, królowa Bolesławowa uciekała się do łaski męża, żeby wyprosić przebaczenie winy dla tych, których król potępił, przypadała do nóg królewskich „z dwunastą przyjaciółmi i żonami ich” (Gallus. 1, 13 u Bielawskiego, Monumenfa Pol. kisł., str. 408—9). Z wojewodami terni kraj objeżdżał. Oprócz tego miał kroi Bolesław wielu innych dostoinikow, stolnika, cześnika, komorzych. To byli także urzędnicy już całej Polski, państwa, dworscy. Ze wszystkich potem utwrorzył się senat, władza rozwinięta, uorganizo-wana, prawodawcza; póki zaś to się nie stanie, ci wojewodowie przy królu Chrobrym i następcach jego, bęią tylko władzą zwyczajową, wysnutą z dawnego pafryjarchalnego bytu. Bolesław nie umarł nawet jako samów ładzca, prze.l śmiercią albowiem, opowiada Gallus „wszystkich swoich przyjaciół i wojewodów (principibus) zewsząd zgromadziwszy, w tajemnicy z niemi stanowił o przyszłych rządach królestwa’* (Gallus u Bielowskiego, str. 411); był to więc rodzaj sejmu, który wybrał i mianował następcę po ojcu, Mieczysława, jednego z młodszych synów. Nie rozstrzygało tutaj prawo pierworodztwa lub starszeństwa, lecz wolne prawo wyboru. Przyświadcza temu i Długosz, który znał więcej pomnik ów jak my, przeszłości narodowej, a niezawodnie rozumiał lepiej o:l nas, jako źródła bliższy, narodowe podania. Stan rzeczy Bolesławowski utrzymał się i nadal, bo geniusz kładł mu podstawy. Wywrócony na chwile w czasie burzy, która obejmuje panowanie Gnuśnego i zamęt następny, syste-