32 Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków
pierwszą wersję tego utworu (kończyła się ona wraz z odegnaniem widma Zosi), wrażenie to narzuca się wprost nieodparcie. Obrzęd jest z reguły rzeczowy, ma swój ściśle określony cel i wobec tego posiada nieskazitelną kompozycję. Szczególna forma, jaką mu nadał Mickiewicz, przekształciła ten rytuał w strukturę samowystarczalną i całkowicie zamkniętą.
Aby zrozumieć przyczyny różnych decyzji estetycznych poety, cofniemy się teraz do drugiej połowy XVIII wieku i postaramy się ogarnąć sens przełomu, jaki dokonał się wówczas w stosunku do mentalności i kultury człowieka pierwotnego.
Oświecony filozof czuł tym głębszą odrazę do przejawów pierwotnej religijności, im bardziej hołdował racjonalizmowi, im bardziej pogardzał spirytualizmem. „Oświeceniowi ateiści - pisze Frank E. Manuel — zwłaszcza spod znaku Holbacha, określali stan emocjonalny pierwotnych czcicieli okrutnych, dzikich bogów za pomocą cech, które Shaftesbury i Trenchard wykryli u współczesnych fanatyków. Była to często po prostu projekcja osobowości fanatycznej na człowieka pierwotnego. Diagnozę ((panicznego lęku», którego występowanie stwierdzili deistyczni (dekarze dusz» u współczesnych im opętanych fanatyków, przystosowano do antycznej teorii strachu jako źródła . wszelkiej religii. Opętani strachem dzikusi oraz antyczni poganie, którzy dali początek religii, byli po prostu psychicznie chorzy.”1
Religijność człowieka pierwotnego była więc nierozumna i dzika. Wśród współczesnych dzieci, wśród szaleńców, wśród ofiar szarlatanów religijnych, co więcej, w reakcjach uczestników różnych ludowych praktyk religijnych na magiczne obrzędy, David Hume odnalazł wszystkie cechy człowieka pierwotnego, opisane przez ówczesnych etnologów z autopsji lub też na podstawie opowieści licznych podróżników.
Takie też było stanowisko ludzi oświeconych we Francji, dopóki Court de Gebelin nie wydal swoich dziesięciu tomów dzieła zatytułowanego Monde Primitif (1773-1184), w którym człowiek pierwotny został potraktowany jako trzeźwy utylitarysta, miłośnik postępu, osobnik pełen dobroci, czuły na poezję, obdarzony wyobraźnią, a przede wszystkim jako żyjący w doskonałym porządku społecznym monoteista. Ale jeszcze bardziej zastanawiające procesy można było wówczas obserwować na terenie niemieckiego obszaru językowego, gdzie Johann Georg Hamann i Johann Gottfried von Herder podjęli się brawurowej obrony pierwotnej mądrości, która stała się nagle wartością bardziej atrakcyjną aniżeli wielkie osiągnięcia nowożytną cywilizacji.
Rzecz zrozumiała, że takie odwrócenie przekonań o kulturze człowieka „prymitywnego” musiało również zaważyć na stosunku do praktyk religijnych ludu; jak słusznie przypuszczano, przechowały się w nich różne wyobrażenia z czasów pierwotnych. Ponieważ ludzi oświeconych zawiodły przede wszystkim filozoficzne abstrakcje, szczególnej wagi nabrał potoczny język ludu, który zachował jeszcze zdolność operowania obrazami, a słowo traktował raczej jako symbol aniżeli jako pojęcie. Abstrakcyjna racjonalizacja życia, odsuwająca świadomość od rzeczywistości i prawdy, wydała się nagle blada i fałszywa w porównaniu z obrazową mową ludu. Z pism Herdera wynikało ponadto, że wartościami nabrzmiałymi inspiracją są dla każdego narodu pierwotne ekspre- y sje religijne ludu, które przetrwały w mitach, w pieśniach ludowych, klechdach i w różnych, czasem nawet dziwnych, obrzędach i zwyczajach.
Tęgo wszystkiego dowiedział się Mickiewicz w czasie studiów na Uniwersytecie Wileńskim i ta wiedza ośmieliła go na tyle, że przekształcił ludowy obrzęd Dziadów w tajemny rytuał, w którym ujawniona została nie tylko niewidzialna struktura świata, lecz również namacalna istota doświadczenia religijnego ludu: „wiara we wpływ świata niewidzialnego, niematerialnego, na sferę ludzkich myśli i działań”. Dzięki tej wiedzy, w języku obrzędu ludowego, oczywiście prymitywnym, ale przecież pełnym „wyobrażeń oderwanych pod postacią rzeczy zmysłowych”, Mickiewicz mógł odkrycimłodą, ognistą, lecz nieukształconą imaginację”. Podobnie jak ów „sztukmistrz grecki”, o którym pisał w I tomie Poezyj w rozprawie O poezji romantycznej, odrzucając „wszystko, co grube, potworne, rażące”, „wyobrażenia różnorodne i pomieszane uszykował, powiązał i w porządną ułożył całość”. Talent „sztukmistrza greckiego” przekształcił niegdyś świat bajeczny ludu w „ideał świata zmysłowego, czyli świat mitologiczny” (V, 179-181)(Talent . Mickiewicza przekształcił Dziady ludowe, folklorystyczny obyczaj, w magiczno-religijny dramat obrzędowy, zamkniętą strukturę artystyczną o bezbłędnej I kompozycji. Kiedy ludowe wyobrażenia religijne poeta, ciągle jak ów „sztukmistrz j grecki”, ułożył w „porządną całość”, nabrały one w końcu charakteru doskonałego. Mickiewicz powtarzał więc sakralny czyn poetów greckich: ludowe przesądy przemienił w oszałamiający swym duchowym bogactwem wymyślony zabobon. Zamienił folklor w „żywą prawdę” romantycznej sztuki, obrazki obyczajowej w dzieło skończone i jak tragedia grecka — zamknięte.
W śpiewach Dziadów ludowych tkwiła ponadto jeszcze jedna możliwość, a raczej potencja, która ze względu na formę zamkniętą, na „uładzoną całość”, miała dla Mickiewicza znaczenie wprost pierwszorzędne.