31070 Obraz1 (143)

31070 Obraz1 (143)



22    Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków

przewidziane wydarzenia zapowiadać będą objawienie nieznanej prawdy lub pojawienie się nie znanych dotąd pytań.

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

Co to będzie, co to będzie?

W kilku zaledwie słowach tego prostego dystychu, parodiowanego z lubością przez przeciwników Mickiewicza, zmieścił poeta tak wiele treści, że trudno mi nie wyrazić zachwytu.

Symetryczny rozkład słów w każdym ośmiozgłoskowym wersie, który posiada cezurę w idealnym środku (4+4), jest godny Jana Kochanowskiego i świadczy, że Mickiewicz, kiedy trzeba, składał Duchowi Matematyki równie niski pokłon jak klasycy. W wersie pierwszym to samo dwusylabowe słowo pojawia się w klauzuli i w średniówce. Wprowadza ono słuchacza w kosmiczny wir. Wszędzie! A więc w każdym miejscu nieskończonej przestrzeni. W obu wypadkach słowo to jest poprzedzone dwusylabowym przysłówkiem, określającym charakter przestrzeni kosmicznej. Cały wers oznajmia więc o zapadnięciu ciemności i ciszy w każdym miejscu wszechświata./Obrzęd Dziadów zaczyna się sprowadzeniem świata do pierwotnej ciemności i pierwotnego, milczeniami]ak na początku, byt nabrzmiały jest tajemnicą.

W wygłosie średniówki i klauzuli drugiego wersu znajduje się słowo „będzie”, które rymuje się ze znajdującym się w analogicznych miejscach wersu pierwszego wyrazem „wszędzie”. Rym łączy więc kategorię przestrzeni z kategorią czasu. Są to dwie fundamentalne formy, w jakich świadomość ogarnia byt. To, co się stanie, tyczyć będzie bytu w samej jego istocie. Śpiew Chóru przekształca więc kaplicę w figurę Wielkiej Całości.

Poznawszy miejsce i uczestników obrzędu, przyjrzyjmy się teraz zaklina-niom. Ich cel wydaje się oczywisty. Chodzi o zwołanie duchów zmarłych przodków do magiczno-religijnej przestrzeni, w której na czas obrzędu zmieści się całość bytu. Jak każdy zbiór, zwoływane duchy dadzą się podzielić na klasy. Zasada tego podziału zdradza szczególnej^rzywiązanie Mickiewicza do trójki. W całych Dziadach będziemy się spotykali co~jaki$T czas z podziałami trójkowymi, z całościami o trójdzielnej budowie lub też z trzykrotnymi po-i wtórzcniami. Trójka odgrywa bowiem w tym utworze szczególną rolę. Mickiewicz zafascynował się jej znaczeniem najprawdopodobniej pod wpływem niemieckiego nfiśfykaJakóba Bohmego, którego pisma wywarły zresztą wielki

wpływ na cały romantyzm. W książce Aurora oder Morgenróte im Aufgang (1620) wszystkie znaki natury potraktował ten pisarz religijny jako mistyczne odwzory Boskiej Trójcy, mówiąc językiem dzisiejszej gnozy, mistyczne analogony Boskiego Archetypu.3 Z tych względów troistość u Mickiewicza należy traktować jako szczególną cechę strukturalną całości wciągniętych w porządek Boży.

Na ogół uważa się, że podział na trzy typy duchów: lekkie, ciężkie i pośrednie. przejął Mickiewicz od przeróżnych neoplatońików i kabalistów; jako bezpośrednie źródło wymienia się wszelako heroikomiczny poemat znakomitego angielskiego klasyka Aleksandra Pope’a Pukiel porwany (1714).4 Bardzo sobie cenię poezję Pope’a, ale, mimo niekłamanego uwielbienia klasycyzmu, zmuszony jestem stwierdzić, że tym razem zaszła jakaś dziwna pomyłka.

W Canto I mamy istotnie podział duchów, ale nie na trzy, lecz na cztery grupy, według tak zwanych pierwszych elementów, z których składa się materia. Dusze należące do określonej grupy wracają po śmierci do tego elementu, który ukształtował ich charakter, do ognia, wody, ziemi lub powietrza. Zgodnie z metafizyką Lukrecjusza, którą Pope traktuje z przymrużeniem oka, dusze zbudowane są najwyraźniej z subtelnych atomów materii i po odpadnięciu od ciała wracają do swojej materialistycznej wieczności.5 Podział zastosowany przez Mickiewicza nie ma z tym wszystkim nic wspólnego, nie tylko ze względu na liczbę, lecz przede wszystkim ze względu na zasadę.

Pobyt duszy w ciele Mickiewicz traktował jako spotkanie dwóch substancji niejednorodnych, dwóch odmiennych pierwiastków bytu, całkowicie sobie przeciwstawnych. Trójdzielny podział Mickiewicza odzwierciedla bardzo zawiłą grę między duchem a materią. Został dokonany z myślą o przeniknięciu tajemnicy pobytu niematerialnej duszy w ciele, z nadzieją narozwikłanie, przynajmniej częściowe, sensu uwięzienia ducha w materii.fU jego^podstaw tkwi metafizyczna interpretacja Newtonowskiego prawa ciążenia. Siła, z jaką duch przyciągany jest do ziemi, określa charakter i rozmiar kary, która go czeka za ukochanie i bałwochwalstwo materii. Duch musi unurząć się w prochu, ale nie ma prawa rozkoszować się swoim upadkiem. Tylko romantycy potrafili w tak olśniewający sposób podawać swym czytelnikom elementarne prawdy chrześcijaństwa. Koncept ten przypomina zresztą nieco teorię promionków Tomasza Zana, chociaż skądinąd daleki jest od tej dziwnej filomackiej burleski filozoficznej.

Mickiewiczowski czyściec (do niego jeszcze parokrotnie powrócę) ma bardzo swoisty charakter. Jest to jakaś przestrzeń, w której odbywają karę dusze


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz7 (157) 14 Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków jański obraz świata. Uprawianie magii, wiara
Obraz9 (146) 18    Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków To głęboko ludzkie zniecier
Obraz4 (127) 2S    Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków duchów świadczy wyraźnie, ż
Obraz2 (100) 44 Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków 1 Nie ulega wątpliwości, że między milczącym
80805 Obraz7 (122) 34    Rozdział I. Epifania Bohatera Polaków Dramat grecki powstał

więcej podobnych podstron