O rozumie 106 I.I.7
byśmy następnie stwierdzili, że trzy kąty trójkąta są sobie równe, to inne idee indywidualne trójkąta równoramiennego i różno-bocznego, któreśmy pierwotnie pominęli, natychmiast zaczęłyby się tłoczyć i sprawiłyby, że spostrzeglibyśmy, iż to twierdzenie jest tutaj fałszem, choć jest prawdą w odniesieniu do tej idei, którą pierwotnie byliśmy wytworzyli. Jeśli umysł nie zawsze poddaje te idee w takiej sytuacji, to pochodzi to z jakiejś niedoskonałości jego władz; i taka niedoskonałość jest często źródłem rozumowania fałszywego i sofistycznego. Lecz rzecz się tak ma głównie z tymi ideami, które są zawiłe i bardzo złożone. W innych wypadkach nawyk jest bardziej sformowany i rzadko się zdarza, iżbyśmy się wikłali w takie błędy.
W istocie rzeczy tak sformułowany i wyraźnie zakreślony jest ten nawyk, że dokładnie ta sama idea może wiązać się z wieloma różnymi słowami i może występować w różnych rozumowaniach bez niebezpieczeństwa błędu. Tak idea trójkąta równobocznego, wlctórym wysokość ma 1 cal, może nam służyć, gdy myślimy czy mówimy o figurze w ogóle, o wielokącie, o wielokącie foremnym, o trójkącie i o trójkącie równobocznym. W tym wypadku więc wszystkim tym nazwom towarzyszy ta sama idea; lecz wobec tego, że każda z nich jest zazwyczaj stosowana w mniejszym albo większym zakresie, przeto każda z nich budzi odpowiadający jej nawyk i w ten sposób trzyma umysł w czujności, iżby nie powstała żadna konkluzja przeciwna jakiejkolwiek z idei, które zazwyczaj podpadają pod daną nazwę.
Nim te nawyki się całkowicie wydoskonalą, umysł, być może, nie będzie się zadowalał stworzeniem idei jednej tylko rzeczy indywidualnej; może on przebiegać tutaj wiele idei, ażeby dobrze zrozumieć znaczenie, które sam słowu nadaje, i zakres tego zbioru, który chce objąć terminem ogólnym. Ażeby móc ustalić znaczenie słowa „figura”, możemy rozważyć w naszym umyśle idee kół, kwadratów, równoległoboków, trójkątów różnego kształtu i wielkości, i możemy nie poprzestać na jednym obrazie lub na jednej idei. Jakkolwiek rzecz się tu mieć może, jest pewne, że tworzymy idee indywidualnych rzeczy, ilekroć posługujemy się jakimś terminem ogólnym; że rzadko wyczerpujemy te rzeczy indywidualne albo nigdy; i że te rzeczy, które pozostają niewyczerpane, są reprezentowane tylko przez nawyk, dzięki któremu przypominamy je sobie, ilekroć tego wymaga dana sytuacja. Taka więc jest natura naszych idei oderwanych i terminów ogólnych;
i właśnie w ten oto sposób tłumaczymy paradoks, o którym już była mowa, iż pewne idee są szczegółowe w swej istocie, lecz są ogólne co się tyczy ich funkcji reprezentacyjnych. Poszczególna idea indywidualna staje się ogólna przez to, że zostaje związana z terminem ogólnym, to znaczy z terminem, który przez powiązanie nawykowe pozostaje w pewnym stosunku do wielu innych idei indywidualnych i łatwo je wywołuje w wyobraźni.
Może w tej sprawie pozostać tylko jedna trudność, a mianowicie co do tego nawyku, który tak łatwo wywołuje każdą ideę indywidualną, dla jakiej zjawia się sposobność, i który zostaje pobudzony przez każde słowo lub dźwięk, z jakim zazwyczaj wiąże się w naszej świadomości. W moim rozumieniu najbardziej odpowiednią metodą do tego, iżby dać wystarczające wyjaśnienie tego aktu naszego umysłu, jest podać inne przykłady, które są podobne do danego, oraz inne zasady, które ułatwiają jego działanie. Niepodobna wyjaśnić ostatecznych przyczyn naszych działań duchowych. Wystarczy, jeżeli możemy dać jakieś wystarczające wyjaśnienie tych działań z doświadczenia i przez analogię.
Otóż po pierwsze, zauważam, że gdy mówimy o jakiejś wielkiej liczbie, na przykład o 1000, to umysł na ogół nie ma adekwatnej idei tej liczby, lecz tylko ma zdolność wytworzenia takiej idei, mając adekwatną ideę liczb dziesiętnych, do których ta liczba należy. Tej niedoskonałości w naszych ideach nigdy przecież nie czujemy w naszych rozumowaniach — to wydaje się przypadkiem równoległym do przypadku obecnego, gdzie chodzi
0 idee powszechne.
Po drugie, mamy wiele przykładów nawyków, które można ożywić z pomocą jednego słowa; przykładem osoba, która umie na pamięć jakiś dłuższy zwrot przemówienia lub pewną ilość wierszy i która nie może sobie w tej chwili przypomnieć całości — przypomni sobie od razu tę całość, gdy znajdzie wyraz lub zwrot, którym się ona zaczyna.
Po trzecie, myślę, ze każdy, kto bada sytuację swego umysłu w rozumowaniu, zgodzi się ze mną, iż nie wiążemy wyraźnych
1 pełnych idei z każdym terminem, jakim się posługujemy, i że mówiąc o rządzie, Kościele, negocjacjach, podboju, rzadko rozwijamy wyraźnie w naszym umyśle wszystkie proste idee, i jakich te złożone się składają. Niemniej można zauważyć, że mimo tej niedoskonałości możemy uniknąć tego, iżby mówić rzeczy niedo-