50 Arkadiusz Graczyk
Fot 1. Frans lut&fc KG 8/2000, s. 118
Fot 2. Rctert Caputo, HG 6/2000, s. 48
Aby ukazać majestat przyrody, jej elementy są często wyolbrzymiane. Zdjęcie melanezyjskich drzew (fot. 3), sfotografowanych od dołu, wymusza uznanie ich wyniosłości. Ukazuje też jedność natury, niemal pantcizm. Słońce, stanowiące przecież w wielu kulturach symbol Boga, wplecione w korony drzew to znak łączności ich życia ziemskiego z całym kosmosem. Słońce jest także, zgodnie z naszą oświeceniową metaforyką, znakiem rozumnej zasady, opatrzności czuwającej nad biegiem spraw.
Przedstawienie potęgi przyrody uwidacznia się również w efekcie zbliżenia. Błękitny motyl, który przysiadł na drzewie (fot. 4), zdaje się olbrzymi, równy wielkością połowic drzewa, którego pełnej wysokości nie znamy. Szczegół, powiększony do rangi głównego elementu zdjęcia, przestaje być szczegółem - staje się pierwszoplanowym bohaterem. Warto skontrastować zdjęcia tego typu ze zdjęciami, na których pojawia się człowiek lub jego wytwory.
Pot. 3. Hart Moffett, KG 6/1991, & 83
Pot 4. M Saitore, HO 3/2000,8.18