się”, ilekroć człowiek w trakcie zwyczajnego biegu zdarzeń wchodzi z nią w kontakt1.
„Korzyści” wynikające z tego rodzaju legitymizacji są dość oczywiste, niezależnie od tego, czy patrzy się nań z punktu widzenia instytucjonalnej obiektywności czy też z punktu widzenia jednostkowej subiektywnej świadomości. Wszystkie instytucje są obdarzone cechą obiektywności, zaś ich legitymizacje, niezależnie od tego, jaka jest ich istota, muszą podtrzymywać tę obiektywność. Natomiast legitymizacje religijne tworzą podstawę społecznie zdefiniowanej rzeczywistości instytucji w ostatecznej rzeczywistości uniwersum, w rzeczywistości ,jako takiej”. Instytucjom nadaje się zatem otoczkę nieuchronności, stałości i odporności, czyli cechy analogiczne do tych, jakie przypisuje się samym bogom. W.rzeczywistości instytucje zawsze się zmieniają i jest to konieczność ludzkiego działania, na którym ta ich zmiana się opiera. Instytucjom zagraża nie tylko niszczycielskie działanie czasu, lecz także konflikty i rozbieżności pomiędzy grupami, których działanie miały one na celu regulować. Z drugiej strony, instytucje ujęte w kategoriach kosmicznych legitymizacji w magiczny sposób nie są podatne na te ludzkie, historyczne zdarzenia o nieprzewidywalnym przebiegu. Stają się one nieuchronne, ponieważ przyjmowane są za oczywistość nie tylko przez ludzi, lecz także przez bogów. Ich empiryczna wątłość przekształca się w niepodważalną stabilność, gdy pojmuje się je jedynie jako przejawy podstawowej struktury uniwersum. Transcendentują one śmierć jednostek i upadek całych zbiorowości, ponieważ tkwią w tym momencie w świętym czasie, w którym historia ludzka jest jedynie epizodem. Stają się zatem w pewnym sensie nieśmiertelne.
Kosmizacja instytucji postrzegana z punktu widzenia subiektywnej świadomości jednostki pozwala jednostce posiadać ostateczne poczucie słuszności — zarówno w sensie poznawczym, jak i normatywnym — ról, których odegrania w społeczeństwie od niej się oczekuje. Odgrywanie ról przez człowieka jest zawsze uzależnione od uznania innych. Jednostka może identyfikować się z rolą na tyle, na ile jest z nią utożsamiana przez innych. Gdy rolom oraz instytucjom, do których one należą, przypisuje się kosmiczne znaczenie, to autoidentyfikacja jednostki nabiera dodatkowego wymia-^ ru. Dzieje się tak, ponieważ teraz są nie tylko ludzcy inni (human others),' którzy uznają jednostkę w sposób odpowiadający roli, lecz także nadludzcy inni (suprahuman others), zaludniający uniwersum za sprawą kosmicznych legitymizacji. Autoidentyfikacja jednostki z rolą staje się odpowiednio głębsza i trwalsza. Niejako na mocy kosmicznej prawdy jednostka j e s t, niezależnie od tego, jak społeczeństwo ją postrzega, zaś jej społeczne istnienie zostaje osadzone w świętej rzeczywistości uniwersum. Raz jeszcze transcendencja działającego niszcząco czasu ukazuje w tym momencie swoją fundamentalną ważność. Arabskie przysłowie wyraża to zwięźle: „Ludzie zapominają, Bóg pamięta”. Tym, co ludzie w powodzi różnych spraw zapominają, są posiadane przez nich identyfikacje — o charakterze zwrotnym, nabywane w trakcie gry uprawianej przez społeczeństwo. Inni wyznaczają jednostce społeczne tożsamości i odpowiadające im role, lecz inni także w istocie mają skłonność do zmian czy też wycofywania się ze swoich ustaleń. „Zapominają” oni, kim jednostka była i — za sprawą wrodzonej dialektyki uznawania i samouznawania — tym samym silnie zagrażają pamięci własnej tożsamości, jaką posiada jednostka. Jeżeli może ona przyjąć, że przynajmniej Bóg pamięta, to wówczas jej wątła autoidentyfikacja zyskuje fundament pozornie zabezpieczony przed zmiennymi reakcjami innych ludzi. Bóg staje się zatem najbardziej godnym zaufania i ostatecznie znaczącym innym2.
Tam, gdzie dominowało rozumienie związku pomiędzy społeczeństwem i kosmosem według schematu mikrokosmos-makrokosmos, parale-lizm pomiędzy tymi dwiema sferami zazwyczaj przenosił się na określone role. Pojmuje się je zatem jako mimetyczne powielanie kosmicznych
71
Na temat boskiego królestwa, por. Henri Frankfort, Kingship and the Gods, Chicago, University of Chicago Press, 1948.
W dyskusji tej stosuje się oczywiście pewne ważne pojęcia George’a Herberta Meada z zakresu społecznej psychologii religii.