150 IX. Zmierzch tożsamości!
Oprócz makdonaldyzacji racjonalności, drugim istotnym problemem związanym z komunikacją spazmatyczną (zarówno przyczyną ale w większym stopniu chyba jej skutkiem) jest problem tożsamości. W powszechnym odczuciu - a potwierdzają je ustalenia uczonych - tożsamość traci bowiem swoją dawną oczywistość. Najważniejszą przyczyną tego stanu rzeczy jest niezwykle dynamiczny proces przemian społecznych, jaki od początku lat 70. zachodzi w krajach najbardziej demokratycznych i rozwiniętych pod względem gospodarczym, a od początku ostatniego dziesięciolecia XX wieku również w większości państw Europy Środkowo-Wschodniej i Ameryki Łacińskiej. Zmiany te nie wywołują poczucia pewności, normalności, nie gwarantują codziennej stabilizacji i nic prowadzą do wzrostu jednoznaczności w teorii i w sferze ideologii. Przeciwnie, szybko poszerzają one obszar wieloznaczności do tego stopnia, że - o czym już wcześniej wspominałem-najnowsze teorie coraz częściej uzasadniają myśl o konieczności przystosowywania się ludzi do „życia bez fundamentów”, zdecydowanie podważając tradycyjną uniwersalność tożsamości, ponieważ stabilność przestaje być jego cechą możliwą do osiągnięcia. Dzisiaj, oprócz wyrażania ludzkiej tęsknoty do określoności i pewnego porządku, musi ona przecież uwzględniać również pragnienie zdobycia przez człowieka jak największej wolności, a więc jego przyzwolenie na hybrydyzację wielu form życia społecznego i jego zafascynowanie przygodnością oraz różnymi peryferiami, pograniczami, a nawet patologiami.
Jeśli dzisiaj pisze się o tożsamości, to przede wszystkim akcentuje się społeczne i indywidualne rozdarcie między dążeniem do zamykania jej w określonych ramach i akceptacją radykalnego otwierania jej, między względną jej stabilnością i spotęgowanym dynamizmem oraz między zintegrowaniem wielu tworzących ją elementów a czynników i totalną ich dezintegracją, uwarunkowaną rozpraszaniem się prawie wszystkiego w jej otoczeniu, co jeszcze niedawno było w miarę skupione. Niewątpliwie stanowisko takie odzwierciedla stan ogólnej i potocznej wiedzy, i prawdy o współczesnej tożsamości, ale jednocześnie upraszcza charakter i istotę długotrwałej oraz wielorakiej przemiany, jakiej ona dzisiaj ulega. Nie akcentuje bowiem w wystarczającym stopniu znaczenia w tym procesie nowych technologii, które w swoim szerokim repertuarze możliwości eksponują możliwość wytwarzania i rozpraszania tożsamości oraz dominującej formy jej dyscyplinowania, jaką jest moda, która funkcjonuje w społeczeństwach konsumpcyjnym zgodnie z „regułą”: „żadnych zasad, tylko wybory; każdy może być każdym”, czyli może doświadczać (kupować) wiele ,ja”, może łatwo przejąć rolę i poglądy „ty”, może maskować swoją tożsamość, może nie tylko budować „drugie ja”, ale odgrywać w różnych czasach i miejscach różne role, np. społeczne i płciowe (jak robią to przedstawiciele amerykańskiego i mchu Drug-ąueens czy jego japońskiego odpowiednika Femio-kua) itp.
| Z ogólnego wizerunku tożsamości (zarówno zbiorowej, jak i indywidualnej) i umyka również często głębszej uwadze oczywisty fakt, a mianowicie, że rozdwajanie się tożsamości na pozorowaną indywidualność (wzbudzającą zainteresowanie ponowoczesnych teorii wolności opisujących rzeczywistość za pośrednictwem tzw. kategorii „maszyn różnicujących”), ale jednocześnie szybko wchłanianą przez nowe tyranie władzy i presje kulturowe (moda na sprowadzanie ideałów do poziomu rzeczywistości, czyli na ucieczkę przed wolnością) jest przede wszystkim faktem medialnym. Dlatego w moich rozważaniach chcę bliżej przyjrzeć się technologicznej genezie tożsamości oraz spróbować wyartykułować te jej cechy medialne, które sytuują ją w jej głównym dzisiaj obszarze funkcjonowania, jakim jest moda. Moda prowadząca z tożsamością gry stwarzające jej olbrzymie (wcześniej nie do pomyślenia) szanse wszechstronnego rozwoju, ale również możliwości utraty przez nią głębszego sensu istnienia i pomysły na temat jej powrotu do jakiegoś obowiązującego kanonu.
Spośród wielu proponowanych przez współczesnych humanistów wzorców tożsamości najbardziej przejrzysta i przekonująca wydaje mi się koncepcja Douglasa Kellnera1. Na użytek moich refleksji wyróżniam więc za nim trzy modele tożsamości. Pierwszy był charakterystyczny dla społeczności przednowoczesnych i polegał na definiowaniu miejsca jednostek w życiu zbiorowym przez wyznaczone im role i narzucone im systemy aksjologiczne. Drugi wzorzec typowy był/jest (przyjmuję tezę głoszącą niejednorodność społeczności, tzn. o przeplataniu się nowoczesności z ponowóczesno-ścią) dla społeczeństw nowoczesnych, w których trwałość ról i aksjologii zostaje naruszona, co pozwala jednostkom na większą mobilność w życiu społecznym oraz uświadomienie sobie swojej wielostronności, potencjal-
D. Kellner, Media Culture. Cultural Studies. Ideniity and Polilics between Modem and Postniodem, London-New York 1995.