głęboko ludzki, bliskLnam przez swe wewnętrzne rozterki, rozdwojenie.
Zabija, bo musi — i wpada,w rozpacz, jest mistycznie wywyższony —
a uderza go ziemska miłość. Zsyłane są nań pokusy, by zaniechać stra-
•*
sznego dzieła — ileż żalu wzbudza w nim męka matki, ileż gwałtownej boleści śmierć rodziny^ Swityna (przypomina się rzeź w Gruszczyńcąch ze Snu srebrnego Salomei, tu jednak jej sprawcą jest nie ciemne chłopstwo, lecz świadom swych dziejowych zadań Kró 1 - Puc hi. Żal i wstyd:
Ja przodem. — W czerep czarny, ołowiany Ukrywszy głowę moją jak w kapturze,
Bom w sobie uczuł wstyd nieopisany,
Twarz mieć jak gryszpan, wzrok jak ogień w chmurze,
(DW VII 180)
X * f
(ć Inną odrzuconą przez Króla-Ducha pokusą jest gorąca... miłość do Wandy. Charakterystyczne jest tu przegięcie legendowego wątku: Wanda ginie nie dlateg.o..^że„..nie chciała Niemca”, lecz z powodu Jiańbiących warunków, jakie zwycięzca przed nią postawił. Jako duch wielki musiał zniszczyć tę miłość, przezwyciężyć pokusę. Bo nie dla wielkich duchów domek, małżeństwo i dziatki — nie dla Słowackiego, który w listach do matki wiele razy pisał o tęsknocie do domku na ustroniu i się go wyrzekał, pomny na swoją misję poety-rewelatora. I nie dla Króla-Ducha ziemska miłość; warto przypomnieć fragmenlXii&zzfc> Jana Nepomucena Rembowskiego, w którym poeta pisał, że ..dla duchów które bliskie już się czują Chrystusowej odkupionej natury — małżeństwo jest grzechem i upadkiem — w niższych zaś, globowych sferach ludzkości, konieczne” (DW XIV
408^09). • ' ..... “
Genezyjskie tło, wizje prorocze i mistyczny ton zostały w Królu-Duchu podporządkowane niezwykłej kreacji bohatera, w której romantyczny indywidualizm doszedł do apogeum. Tragizm dziejów jest zawarty w rozdarciu sumienia wiecznego Króla-Ducha. przejawiającego się w Świecie ziemskim poprzez indywidualności wybitne. Król-Duch. Istota ponadczasowa i ponadcielesna, duch dziejów. Ale też: konkretna historia narodu jako podjęte przez niego działanie. I on jakcy wzorzec heroicznego patriotyzmu.. Gdyż _w tej kreaoji literackiej wszystkcy daje się przełożyć na język konkretnej działalności, odczytać jako wizerunek zbawcy narodu. Przenikliwa mądrość, duma i tragiczna wielkość charyzmatycznego wodza, wyniesionego nad naród, decydującego o jego losach, o ojczyźnie. I poetycka aprobata dla przekraczania wszelkich praw boskich i ludzkich
w imię wytyczonego celu. Wielkość — ale i pełne poświęcenie osobiste: rezygnacja z pokusy szczęścia, odpoczynku, surowa abnegacją.
Współcześni poecie czytelnicy niewiele pojęli z poematu. Zdawał się on nawet Krasińskiemu zagmatwanym, niepojętym dziełem szalonego umysłu, okraszonym miejscami poetycką pięknością. Ani książę Czartoryski ani Mickiewicz, osobistości duchowo przewodzące emigracji, do takiego wzorca nie pasowali. Królem-Duchem został dopiero Piłsudski.
tak przez niektórych postrzegany po odzyskaniu niepodległości; i przez Piłsudskiego wielbiony Słowacki, którego jako powracającego do ojczyzny Króla-Ducha hołdowniczo witano, gdy w 1927 r. jego szczątki sprowadzono do kraju.