manie. Rolnik postąpi najrozsądniej, jeśli nie dopuści przejść obornikowi w zupełną zgniliznę, lecz zbutwieć tylko. (Jee.lią tego stanu nawozu jest barwa brunatna i kruchość słomy podściólkowej w nim zawartej i łatwość nabierania go widiami. 1 tcorya może się na to zgodzić. Nawóz w pól przegniły waży o % część mniej aniżeli świeży, a zatem: sześć fur świeżego nawozu daje pięć fur na pól przegniłego.
Nakoniec jeszcze kilka uwag o postępowaniu z nawozem w pola. Nie można pochwalać rozrzucenia nawozu po wierzchu, lub zostawienie go w małych kupkach, wyjąwszy może w zimie, gdzie przez zmarzniecie wody nawóz tężeje. Nawóz rozrzucony i zwilżony, nie przestaje rozkładać się, chociaż stopień tego rozkładu słabszym jest, niżeli na gnojowisku i objawia się w łagodniejszej formie zbutwienia. Wywiązujące się przy tein gazy (kwas węglowy i amoniak) ponieważ nic ich uwięzić nic może, ulatują bez przeszkody w powietrze, osobliwie w czas wie trzny, sprzyjający parowaniu i ulotnieniu. Wysuszenie przeciwnie przerywa roz-ktuel nawozu, leży on wtenczas bezczynnie na polu , a powolne samo z siebie działanie', e>pó-źniasie przez to jeszcze bardziej. Najlepie j jest