B. Nirmrtko. KclafceKte szkolne. Wanawi 2007. ISa.V!97K-S3-«lS07.U.8.'S by WAIP2O07
Encyklopedyzm 31
Przechodzi do generatora odpowiedzi, gdzie zostaje przetworzona na projekt działania praktycznego, prowadzącego do zmiany w otoczeniu. To przejście dokonuje się albo bezpośrednio (4a), na podstawie odruchu, intuicji, przeświadczenia o celowości, albo poprzez pamięć świeżą (drogą 4b - 4c), do której - wysiłkiem myśli - jest przywoływana informacja poprzednio zakodowana.
5. Przygotowanie odpowiedzi jest wspomagane oceną wartości określonego działania, dokonywaną z udziałem osobowości jednostki, jej względnie stałego układu wewnętrznych regulatorów działania. Ten udział bardzo silnie uzależnia uczenie się od dawnych i od now-ych emocji. Jednostka przystępuje do działania praktycznego z dużym lub małym przekonaniem.
6. Działanie praktyczne jest wykonywane przez efektory (mięśnie) ze stałą kontrolą skuteczności działania, rozumianej jako sprawne osiąganie celu. Ta kontrola jest ostatnim ogniwrem łańcucha operacji umysłowych i miarą jakości wszystkich sześciu etapów' procesu uczenia się. Z tego powodu ma ona silny w'plyw( na przebieg dalszego uczenia się.
Model uczenia się przedstawiony na rys. 2 jest uproszczony. W rzeczywistości procesy uwfagi, powtarzania i kodowania informacji oraz oceny wartości i skuteczności działania opartego na tej informacji wpływają w pewmym stopniu na przebieg wszystkich etapów' pełnego cyklu uczenia się. Przydatność modelu jest więc ograniczona. Największa jest wtedy, gdy chcemy wykryć przyczyny trudności w uczeniu się.
Pojedyncza informacja umieszczona w pamięci trwałej ucznia i możliwa do wyrażenia w postaci słownej jest nazywana wr dydaktyce wiadomością, a odpowiednio szeroki zakres dobrze uporządkowanych wiadomości jest nazywany wiedzą. Rozróżniamy dwa rodzaje wiedzy: wiedzę deklaratywną („wiedza, że"), umożliwiającą objaśnianie istniejących stanów rzeczy, i wiedzę proceduralną („wiedza, jak"), umożliwiającą działania praktyczne (Anderson, 1983). Obydwa wymagają ćwiczeń wr posługiwaniu się wiadomościami.
Przekształcenie wiadomości w' wiedzę - główny efekt myślenia w procesie uczenia się - zbyt często zaniedbywano w szkole. Encyklopedyzm (materializm dydaktyczny), polegający na przeładowaniu uczenia się wiadomościami i braku ćwiczeń w' posługiwaniu się nimi, jest zjawiskiem przez wieki nękającym szkołę. Pisał o nim w okresie międzywojennym Bogdan Nawroczyński (1987, s. 48): „[Istnieją] wiadomości byle jak nabyte. Są one niepełne, niedokładne, blade; często sprowadzają się do zapamiętania przez ucznia tylko pustego wyrazu. Nie są też dobrem umysłowym, którym on swobodnie rozporządza. (...) Oto stoi
B. Nirnuftko, Ktztalattie .dolne. Warszawa 2007. ISBN 8VS-S3.6OS0r. -l 1 -S. Z I* WAiP 2037
32 Rozdział 1.0 uczeniu się, kształceniu, wychowaniu i nauczaniu
przed nami kandydat do matury. Zna on, co prawda, prawidła pisowni polskiej, ale popełnia rażące błędy ortograficzne; niby to nauczył się gramatyki obcego języka i nabył pewnego zasobu wyrazów', ale nie przeczyta ze zrozumieniem jednej strony najprostszej prozy w tym języku; dowiedzie teorematu geometrycznego, ale nie rozwiąże łatwego zadania, w którym ten teoremat znalazł zastosowanie; będzie opisywał różne eksperymenty fizyczne i chemiczne, ale żadnego z nich sam przeprowadzić nie potrafi".
Encyklopedyzm nie jest spowodowany lenistwom uczniów', lecz - według Nawroczyńskiego - „specjalnym gatunkiem pedagogicznej ignorancji” nauczycieli. Jednak są uczniowie szczególnie na niego podatni, i to, paradoksalnie, ci najbardziej pracowici. Przykładem tego jest Beata:
Nieśmiałość powodowała, że przez pierwsze miesiące w szkole Beata nie mówiła nic lub tylko bardzo cicho. Wydawało się jej, ze wszyscy wiedzą więcej od niej i szybciej orientują się, o co chodzi. Wkrótce jednak zauważyła, ze w domu można nauczyć się tego, co w klasie jest trudne, i stała się przykładem pilności w „odrabianiu lekcji".
To nieprawda, że siedzenie nad książką jej dla niej łatwe. Stawia budzik, odlicza półgodzinne okresy, przeplata ćwiczenia głośne z cichymi, nagradza się chwilą muzyki. Wdrożyła się do takiego systemu i nie zmienia go, będąc w gimnazjum. Żadne prośby koleżanek nie odwiodą jej od tego, by siąść o 15.00 do coraz dłuższej pracy domowej, bo wie, ze rozluźnienie dyscypliny za wiele by ją potem kosztowało.
System Beaty obejmuje kilkakrotne czytanie tekstu i opowiadanie go z pamięci. Dzięki temu w szkole płynnie „opowiada lekcję" i przoduje w powtórkach przerobionego materiału. Dlaczego nie dostaje piątek? Bo nie umie rozwiązywać zadań. Na klasówkach więcej myśli o tym, gdzie to było napisane, niz jak uzyskać nową, potrzebną informację. A więc znowu trójka... To przykre, lecz Beata pogodziła się z faktem, że jest mało zdolna.
Koleżanki lubią ją za łagodność, uczciwość i rozwagę w podejmowaniu decyzji. Była szczerze zaskoczona, gdy niemal jednogłośnie wybrano ją na starościnę klasy. Również w tej roli Beata nie zawodzi, starając się pogodzić racje uczniów z racjami nauczycieli. Jej spokojne i rozsądne zdanie wygłaszane w toku ostrego sporu zapobiegło niejednemu konfliktowi.
„Gdyby jeszcze jej oceny były wyższe..." wzdychają nauczyciele i rodzice.
Te nadzieje niewątpliwie się spełnią, bo na koniec roku nikt przecież nie odmówi czwórki tak pilnej uczennicy.