System międzynarodowy
porządku. Konflikt z lat 1914-1918 jedynie przyspieszył i w olbrzymim stopniu pogłębił kryzys, którego sam nie spowodował. Jednak w owym czasie nie rozumiano właściwych przyczyn tych wydarzeń.
A dramaty i spustoszenia, jakie przyniosła wojna, wydawały się ocalonym oczywistym źródłem przeszkód, które niespodziewanie stanęły na drodze międzynarodowego porządku. Nagle przestał funkcjonować zarówno gospodarczy, jak i polityczny system międzynarodowy, a straszliwe rany zadane przez pierwszą wojnę światową zdawały się oferować oczywiste wyjaśnienie. W rzeczywistości powojenne przeszkody na drodze do pokoju i stabilizacji wynikały z tych samych przyczyn, które doprowadziły do wybuchu tej wojny. Stopniowy rozpad systemu gospodarki światowej, trwający od 1900 roku, stał się powodem politycznych napięć, które eksplodowały w roku 1914. Rezultat wojny i ustalenia traktatów pokojowych w sztuczny sposób zmniejszyły te napięcia, eliminując z wielkiego wyścigu Niemcy, jed^ nocześnie jednak pogłębiły przyczyny samych napięć i na skutek tego znacznie powiększyły gospodarcze i polityczne przeszkody na drodze do pokoju.
Z politycznego punktu widzenia w traktatach pokojowych tkwiła fatalna w skutkach sprzeczność. Jednostronne, trwale rozbrojenie pokonanych państw uniemożliwiało jakąkolwiek formę odbudowy systemu równowagi sił, który wymaga, aby poszczególne kraje dysponowały odpowiednią siłą. Na próżno Genewa usiłowała odbudować taki system w ramach rozszerzonego i udoskonalonego koncertu mocarstw nazwanego Ligą Narodów. Na próżno w ramach Ligi stworzono możliwości narad i podejmowania wspólnych działań, skoro warunek konieczny - istnienie wielu niezależnych sil - nie został spełniony. Tak naprawdę Liga nigdy nie miała szans na skuteczne funkcjonowanie. Ani artykuł 16 jej statutu, dotyczący egzekwowania ustaleń traktatów pokojowych, ani artykuł 19 o ich pokojowej rewizji nie zostały nigdy wprowadzone w życie. Jedyne realne rozwiązanie palącego problemu pokoju - przywrócenie systemu równowagi sił - było zatem kompletnie nieosiągalne. Sytuacja była na tyle trudna, że żyjące w atmosferze niemal nieopisywalnego zamętu społeczeństwo nie mogło zrozumieć celów, do których dążyli kreatywnie nastawieni politycy lat dwudziestych. W obliczu budzącego niepokój rozbrojenia jednej grupy państw, gdy druga pozostawała uzbrojona - co wykluczało jakiekolwiek konstruktywne kroki na drodze do umocnienia pokoju - przeważało oparte na emocjach przekonanie, że Liga w jakiś tajem-
dów stale dążyła do odbudowy międzynarodowego systemu walutowego i kredytowego, który był jedynym możliwym zabezpieczeniem pokoju między suwerennymi państwami. Nie dziwi też, że świat opie-
ISERWATYWNE LATA DWUDZIESTE.,.
niczy sposób stała się gwarantem pokoju, a jego zachowanie wymagało tylko częstych werbalnych zachęt. W Ameryce szeroko podzielano przekonanie, że gdyby tylko Stany Zjednoczone wstąpiły do Ligi Narodów, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Trudno przytoczyć lepszy przykład na potwierdzenie niezrozumienia organicznej słabości tak zwanego systemu powojennego - tak zwanego,
I ponieważ w tym czasie Europa pozbawiona była jakiegokolwiek systemu politycznego. Taki stan może się utrzymywać, dopóki nie znikną ostanie elementy dawnego porządku. Nic zatem dziwnego, że powrót do dziewiętnastowiecznego systemu wydawał się jedynym możliwym rozwiązaniem. W okresie przejściowym Rada Ligi Narodów mogłaby przynajmniej funkcjonować jako rodzaj europejskiego directorium, działającego na podobnej zasadzie, jak koncert mocarstw w swoim najlepszym okresie, przeszkodziła temu jednak fatalna reguła jednomyślności, która uczyniła małe państwa arbitrami i stróżami światowego pokoju. Absurdalny krok, jakim było trwałe rozbrojenie pokonanych państw, wykluczał jakiekolwiek konstruktywne rozwiązania. Jedyną alternatywą w tej dramatycznej sytuacji było stworzenie międzynarodowego ładu dysponującego zorganizowaną siłą, która pozwalałaby naruszać suwerenność pojedynczych państw, jednak taki projekt nie mógł w tamtym czasie zyskać akceptacji. Żaden kraj europejski - nie mówiąc o Stanach Zjednoczonych - nie zgodziłby się na taki system.
W sprawach ekonomicznych polityka Genewy była zdecydowanie bardziej konsekwentna. Dążono do odbudowy gospodarki światowej -miał to być między innymi sposób na stworzenie drugiej linii obrony pokoju. Nawet z powodzeniem przywrócony system równowagi sil zapewniałby pokój jedynie w przypadku, gdyby jednocześnie odbudowany został międzynarodowy system walutowy. Wobec braku stabilnych kursów walutowych i wolnego handlu dla rządów wielu krajów - podobnie jak w przeszłości - pokój miał wartość drugo-izędną, toteż dążyły one do niego tylko wtedy, gdy nie kolidowało to z kluczowymi z ich punktu widzenia interesami. Wydaje się, że to Woodrow Wilson jako pierwszy mąż stanu swoich czasów zrozumiał wzajemną zależność między pokojem i handlem - będącą gwarantem nie tylko handlu, ale także pokoju. Nic zatem dziwnego, że Liga Naro
27