31247 skanuj0026 (228)

31247 skanuj0026 (228)



190 II, OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA

loby to ubliżać losowi człowieka i umyślnie poniżać powołanie talentu.

Niech rozsądek stoi na straży naszej drogi ziemskiej; ale czyliż idzie za tym, aby się wyrzekać wszystkiego co pod jego widoki i wnioski niełatwo da się podciągnąć? Myśl nie maż mieć swoich skrzydeł, dusza swego świata? Nadzmysłowość nie jest chimerą: tam czujące serce ciągle się kieruje, stamtąd ludzkość wzięła swoje najwyższe zaszczyty1.

ADAM MICKIEWICZ

KONRAD WALLENROD [Fragmenty]

Z tobą, mój luby, z tobąśmy przeżyli Znikomą chwilę, lecz tej jednej chwili Nie będę mieniać z całą ziemian zgrają Na ciche życie, przepędzone w nudzie.

5 Ty sam mówiłeś, że zwyczajni ludzie Są jako konchy, co się w bagnie tają; Ledwie raz na rok, falą niepogody Wypchnięte, z mętnej pokażą się wody, Otworzą usta, raz westchną ku niebu 10 I znowu wrócą do swego pogrzebu.

Nie, jam na takie szczęście nie stworzona! Jeszcze w ojczyźnie, ciche pędząc życie, Nieraz w pośrodku towarzyszek grona

Za czymś tęskniłam i wzdychałam skrycie,

15 I czułam serca niespokojne bicie.

Nieraz z poziomej uciekałam łąki I na najwyższym stanąwszy pagórku, Myśliłam sobie: gdyby te skowronki Ze skrzydeł swoich dały mi po piórku,

20 Poszłabym z nimi, i tylko z tej góry Chciałabym jeden mały kwiat uszczyknąć, Kwiat niezabudki, a potem za chmury Lecieć wysoko! wysoko! i — zniknąć.

Tyś mię wysłuchał, ty skrzydły orlemi,

25 Monarcho ptaków, wzniosłeś mię do siebie! Teraz, skowronki., o nic was nie proszę,

Bo gdzież ma lecieć, po jakie rozkosze,

Kto poznał Boga wielkiego na niebie I kochał męża wielkiego na ziemi?

H

30 O wieści gminna! ty arko przymierza Między dawnymi i młodszymi laty:

W tobie lud składa broń swego rycerza, Swych myśli przędzę i swych uczuć kwiaty.

Arko! tyś żadnym niezłamana ciosem,

35 Póki cię własny twój lud nie znieważy;

O pieśni gminna, ty stoisz na straży Narodowego pamiątek kościoła,

Z archanielskimi skrzydłami i głosem —

Ty czasem dzierżysz i miecz archanioła.

40 Płomień rozgryzie malowane dzieje,

Skarby mieczowi spustoszą złodzieje,

Pieśń ujdzie cało, tłum ludzi obiega;

A jeśli podłe dusze nie umieją

1

Autor nie śmiał swego pisma nazwać Dramą, gdyż do tego wyrazu łączy się wyobrażenie reprezentacji, a Edmund nie jest dziełem teatralnym; a przynajmniej nie był dla sceny pisany. [Przypis autora]

A. MICKIEWICZ. KONRAD WALLENROD

Pierwodruk: Petersburg 1828. Przedruk za: A. Mickiewicz, Dzieła, op. cit., t. II: Powieści poetyckie, oprać. L. Płoszewski, K. Górski, s. 88-89, 101 (cz. III: w. 133-161, cz. IV: w. 177-198).

w. 41 mieczowi [...] złodzieje — przenośnie: najeźdźcy.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0024 (236) 158 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA i tam pierwszy raz okazał się poetą, wyl
skanuj0025 (230) 160 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA nich pieśniach Don Żuana. „Te veniente M
skanuj0030 (171) 198 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA sze ręce dźwigają jeszcze oręż wytępieni
22274 skanuj0022 (262) 64 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA Stąd wiele piosenek Marota1, które
44730 skanuj0016 (353) 52 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA Francuzom. Coraz mocniej zajmowało

więcej podobnych podstron