3sś!sii%
romantyczne, jest czynne, tam bowiem działający podmiot un. owany jest nie wewnątrz, ale niejako uprzedza czynność jj|gp w tym przypadku piszący nie pisze dla siebie, ale jakby przez ^ średnika, dla zewnętrznej i poprzedzającej akt pisania osoby (nj. wet jeżeli obie noszą to samo imię). We współczesnym użyciu cza. sownika pisać w stronie zwrotnej podmiot konstytuuje się wraz z pisaniem, stając się tym samym jego rezultatem i nosząc jego znamięrjest to klasyczny przypadek Proustowskiego narratora, któ. ry istnieje tylko dzięki pisaniu, mimo odniesień do pseudo-wjpo. mnień.24
Jest to z pewnością tylko jedna z wielu różnic istniejących między pisarstwem modernistycznym a dziewiętnastowiecznym. Ale różnica owa wskazuje na nowy i ważny sposób ujmowania, opisywania i konceptualizowania relacji między działającym i działaniem, podmiotem i przedmiotem, twierdzeniem i odniesieniem, pomiędzy literalnym i figuratywnym poziomem mowy, a także pomiędzy dyskursem o faktach i dyskursem epickim. W ujęciu Barthes’a, modernizm nie uosabia nic innego, jak tylko porządek doświadczenia, który istnieje poza (czy przed) porządkiem wyrażanym wopozycjach, jakie zmuszeni jesteśmy ustanawiać (pomiędzy aktywnością a pasywnością, subiektywnością a obiektywnością, dosłownością a figuratywnością, faktem a fikcją, historią a mitem itd.) w każdej wersji realizmu. Nie znaczy to, że owe opozycje nie mogą być wykorzystywane do przedstawienia pewnych rzeczywistych relacji, ale że relacje istniejące między całościami oznaczanymi przez kategorie biegunowe w pewnym doświadczaniu świata niekoniecznie muszą być przeciwstawne.
Cel moich rozważań bardzo dobrze ujmuje w swoim wyjaśnieniu pojęcia diffirance Jacques Derrida, który także wykorzystuje kategorię strony zwrotnej dla wsparcia swoich argumentów. Derrida pisze:
*'Tamże19.
B3ue»amJako działanie podmi°tu na przedmiot, ani od stro-Kyjprawcy, ani od strony odbiorcy, czy to wychodząc od którego-Wkokńck z tych członów, czy też do niego dochodząc. Otóż, stro-f pa pośrednia, pewna nieprzechodniość jest być może tym, co filo-f jofia - ustanawiając się pod tym naciskiem - zaczęła dzielić na P stronę czynną i bierną."
rn L.rrmyza cnm,t’o —T--:. '" :
ani po prostu czynne, ani po prostu bierne, a raczę/ zwia
Die-jC^b przywołuje coś takiego Jak strona pośrednia, wyraża czyn-¥$ k(óra nie jest ani czynnością, która nie daje się ująć ani jako
Cytuję Derridę, bowiem reprezentuje on modernistyczną koncepcję projektu filozofii, zbudowaną na rozpoznaniu [ różnic pomiędzy charakterystycznym modernistycznym doświadczeniem świata (czy też doświadczeniem charaktery -stycznego świata modernistycznego?) a pojęciami przedsta-Pwienia, wiedzy i sensu, dominującymi w odziedziczonym,
I „realistycznym” dziedzictwie kulturowym. Przytaczam go, by zasugerować, że pewne anomalie, zagadki i ślepe uliczki.
I które napotyka dyskusja na temat przedstawienia Holocau-I stu, są efektami koncepcji dyskursu, który zbyt wiele zawdńę-f cza realizmowi nieadekwatnemu do przedstawiania takich zjawisk, jak Holocaust, będących w swej istocie wydarzeniami „modernistycznymi”.26 Pojęcie kulturowego modernizmu jest ważne dla tej dyskusji o tyle, o ile odzwierciedla reakcję (jeżeli nie odrzucenie) na wielki wysiłek dziewiętnastowiecznych pisarzy - zarówno historyków, jak i prozaików - pra-
Ujacques Derrida, „Różnią (diffiraafr)’’, przełożyła Joanna Skoczylas, w Drogi wipólc&srujfilozofii, wybrał i wstępem opatrzył Marek J Stemck, Warszawa: Czytelnik, 1978, *. 383.
"Zob. Wstęp Saula FricdlSndcra do, Gcrałd Flcmming, HM* md Ar finał Solution. Berkeley: Uniwrsity oT Califomia Press, 1984. Czytamy tam .Na ograniczonym poziomic analizy polityki naztsłowfciej odpowiedź m tpór
pomiędzy różnymi grupami wydaje się możliwa Na pnoomte gjutulnc; interpretacji istnieją jednak zasadnicze trudności Historyk, który lie nosi ideologicznych lub konceptualnych okularów, biwo damnaśa, m to W uśnie n^owski antysemityzm i antyżydowska polityka Tłzeoej ***** ««%