228 Ocalenie przez muzykę
nie —• pomyśleć wspólny obszar dźwięku i słowa, na poziomie najbardziej podstawowym: czasu, który rozi wijająć"swe zwoje staje się znaczeniem.
W rozważaniach na temat Parsifala spotyka się uwffl| gi świadczące, że czas w tym dramacie odbierany jefti w szczególny sposób, jak coś mającego specjalną wal gę. Niekiedy są to narzekania na rozwlekłe wstawkil relacje minionych wydarzeń, które zajmują większa część pierwszego aktu i dużo miejsca w drugim i trzel cim. Rzeczywiście, Parsifal ma dziwny bieg czasu j| co i raz czas zatrzymuje się i jakby ogląda za siebiM tworzy zakola i pętle poza nurtem unoszącym akcjiij Podobnie, choć nie tak rozlewnieflecz równie upoi* ezywie, wybiega naprzód ku faktom, które się jeszcze nie stały, ale są już zapowiedziane — są wyczel kiwanym ratunkiem.
Wszystkie wymiary czasu spotykają się, nakładaj! na siebie: teraźniejszość w każdej chwili karmi sifl przeszłością wydarzeń, które zapoczątkowały całą hi] storię (utrata włóczni przez Amfortasa, a bardziej wstecz — założenie Monsalwatu i zgromadzenie rycerzy wokół relikwii, a jeszcze dalej święty czas Odkupienia). Teraźniejszość jest tedy ugruntowana na całym szeregu cofających się w głąb momentów, które- ją przygotowują i tłumaczą, są‘jej stającym się zna] czeniem, momentami 'genezy czasu. Lecz byłaby niepełna, okaleczona, gdyby nie zapowiedziana przyszłość (nadejście wybawiciela, przywrócenie włóczni, zamknięcie rany Amfortasa), przyszłość, która ustanowią sens spełniony, przezwycięży brak, a naprzeciw pragJ nienia postawi obecność, obecność możliwą tylko zfl sprawą symbolu.
Czas Parsifala modeluje jak gdyby wzorzec wszelkiego. ludzkiego czasu, czasu dramatycznego i celol
krystalizującego się w znaczenie. Długie relacje Błfiumuinza, Graalowego ewangelisty, o minionych Hwl&fssoniach to opowieść rozpamiętująca samą siebie, Święte tragiczne początki i oczekiwane pojedna-iilt* Do zjawienia się Parsifala i nawet po jego przy-Mniu trwa atmosfera wspomnień- i kontemplacji — obruca się powoli wokół swej osi, przesuwa i splata i ut naszych oczach wszystkie swoje wymiary — Hfifinn teraźniejszość, wtopiona w minione i w oczeki-
......., Ntaje się przedmiotem głębokiej, wiedzącej zgo-
• toi klióroj słowa chór chłopców powtarza cierpiącemu
Ifpólowl.
Ito/.wijając dalej wątek można by zauważyć, że ten pftwu, gdzie chwila obecna zyskuje wyjątkową i skuteczność, ponieważ znosi samą siebie, BuModując jak gdyby w dwóch kierunkach — po-pątUu i kresu, przyczyny i celu — i napełniając sen-IWllnŃri;! wciąż rwącą się ciągłość ludzkiego* trwa-Hlrt, lin typ czasu charakteryzuje liturgię. Rozpamię-BpAtilo i oczekiwanie, figuratywne przywrócenie prze-§|klśi'l I uobecnienie przyszłości, jest treścią momentu ■HŚnlcJszego gestów liturgicznych. Realność, ontolo-glfHMiy ciężar chwili teraźniejszej nie biorą się z fak-iąpj, Ao ka każdym razem ona po prostu i nieodwołal-
• Mit, ale stąd, że przerzucając łuk między dwoma pozwalają się zorientować, gdzie właśnie B|M Htoimy, w jakim punkcie tego łuku, w jakiej HjlftCiJI do minionego i nadchodzącego.
Bnlm liturgia przedstawiona będzie wprost na sce-HiIij, nKcJi\ Parsifala już jest wypełniona znaczeniem li-Bfglufciiym, przejście od symboli mniej jawnych, win-Ri iiMlnwimych w fabułę, do całkiem wyrazistych zna-i stów nie jest tak drastyczne, ponieważ tłumni.1/,;/ ;:u; sytuacją i zostało emocjonalnie przygotowa-