OTWÓRZ SIE NA TAO. NASTĘPNIE ZAUFAJ SWOIM N AT U R A L N Y M R E A KCJ O M.
A WSZYSTKO WRÓCI NA SWOJE MIEJSCE.
Nie miałam dud'.owego nauczyciela. Oczywiście, miałam widu nauczycieli, począwszy od mojej nutki, po moidt byłych mężów, moje dzieci oraz nieznajomego w łachmanach na rogu ulicy w Sama Monica Ale przywilej nieposiadania oficjalnego nauczyciela polega na tym, że nie ma żadnej tradycji, więc nie trzeba do niczego dążyć ani być lojalnym wobec niczego. To, kim akurat jc-Mcm, nie musi być pod<»bnc do niczego oprócz tego, czym jest. Może ono pozwolić sobie na co. aby być głupcem - nic zna rączego poza miłością. Jest Bogiem w zachwycie. Pojawia się, by pozbawić wszystko znaczenia i tajemnicy Odbiera temu czas i nacisk.
Obserwuję swoją wnuczkę Mancy, która ma jedenaście miesięcy. i śpiewam razem z jej grającą zabawką ..-'3 JEDEN dwa TRZY cztery PIĘĆ sześt siedem OSIEM DZIEWIĘĆ DZIESIĘĆ \ Spogląda na mnie z pełnym zadziwienia zachwytem, a potem zaczyna tańczyć. Taniec pojawia się poza jej kontrolą, jej malutka pupcia ubrana w pieluszkę podryguje, a ona podskakuje w górę i w dół. jej ramiona wzlatują w powietrze. Obserwuję powstawanie tańca. Pojawia się on w swej pierwotnej, nieskalanej postaci, wydarza się po raz pierwszy i nie mogę się powstrzymać. by się do niej nie przyłączyć. Ona również jest moim nauczycielem. Tańczymy wspólnie u zarania rodzaju ludzkiego, tak jakby był :o pierwszy taniec w historii świata. Nic próbuje tego robić we właściwy sposób ani wywrzeć na nikim wrażenia. Jest czystą naturą. Także ja nią jestem, spontanicznie, zaczynam się
ruszać w ten san sposób, podskakuję, moje ramiona wzlatują w powietrze. VCVpływra ze mnie śmiech. Jestem taka zachwycona, i,> zachwyt naturalnym tańcem pochodzący od niej. ode mr.ic, od niej. Piosenka się kończy, ona patrzy w pory na mnie, a jx>-•i-rn w doi na grającą zabawkę. Naciska guzik, żeby jeszcze raz usłyszeć piosenkę. Nic nie słychać. Próbuje jeszcze raz odtworzyć cud. Obserwuję, jak naciska ten sam guzik dwa, trzy razy aż w końcu naciska wystarczająco mocno, żeby muzyka zaistniała. Na dźwięk pierwszej nuty spogląda na mnie, jej buzia się rozja-sn a. ciało zaczyna się poruszać i taniec zaczyna sic od nowa.
Kerman, moja ukochana stara biała suka rasy owczarek niemiecki. była kolejnym z moich nauczycieli, jednym z najwspanialszych, jakich miałam, po tym jak w 1986 roku zaczęłam co nieco rozumieć. Jej miłość nigdy nic stawiała warunków'. Pod koniec życia tylna część jej ciała była sparaliżowana i Kerman nie mogła chodzić, więc kiedy ktoś ją wołał, po prostu wlokła ją po podłodze, by podejść. Kiedy umierała, zaczęła jej cieknąć krew z pyska. Zadzwoniłam do trojga swoich dzieci, żeby przyszły i powiedziałam: „Zawiozę ją do uśpienia, chyba ze podacie mi powód, aby tego nie robić". Kiedy zobaczyli, jak źle z nią było, zgodzili się. że to będzie najlepsze rozw iązanie. Daliśmy jej w ięc <lo jedzenia to, cci lubiła najbardziej, urządziliśmy jej wielkie przyjęcie ze wszystkim, co kochała, i wcale nie obchodziliśmy się z nią jak z jajkiem. Dzieci mocowały się z nią i wolały, a ona czołgała się do nich z uśmiechem szczeniaka na twarzy. Wlokła się przez cały jx>kój. najwyraźniej zachwycona. Zdawralo się. że nic nie wie o bólu. Wiedziała jedynie, co to jes: dawanie.
Kiedy nadszedł czas. aby zawieźć ją do weterynarza, pojechaliśmy wszyscy - dziewięć lub dziesięć osób. wszyscy jej przyjaciele i rodzina. Staliśmy wokół nie;, a mój syn Ross pochylił się nad stołem, by spojrzeć jej prosto w oczy. Lekarz dal jej zastrzyk, upłynęła chwila, nie ruszała się i kiedy Ross powiedział: „Odeszła", wszyscy wiedzieliśmy, że to się stało. Była z nami i chwilę potem
S5