O czym właściwie Krasiński tu mówi? Dlaczego w ten sposób przedstawia swe dsieeiństwo, które uwssr wszyscy na ogól opro-mieniąją we wspomnieniach szczęściem niewinny di początków? Dlaczego rysuje mu się ono jako „przeklęte**? Dlaczego wyznaje: „Zawsze pękające serca, przeklinające siebie same serca cisnęły się pod moje pióro"1? Tbw1 resztę doskonała autocharakterystyka i twórczości młodzieńczą), i obu dramatów.
Wydąje się, śe raczej powinniśmy tu mówić nie tyle o dekadentyzmie w sensie jakiąjś powierzchownej predckadenckiej stylizacji robioną) „do twarzy", ile o wszechstronnym wyrazie głęboko odczuwanego traumatyzmu bytu. Dotyczą Krasińskiego wszystkie i jego konsekwencje — zarówno w sferze stylu frenetycznego, jak u stale obecnej wiąji apokaliptycznej katastrofy.
Straszna przesądy dziecięce
W roku 1818 Charles Nodier scharakteryzował poezję romantyczną w sposób, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka, ogólnie przyjęty. A jednak pojawia się w jego wywodzie coś zastanawiającego i zatrzymującego uwagę. Pisze on mianowicie, śe wśród cech poezji romantyczną) znajdują się „niedostrzeżone jeszcze aspekty rzeczy [...], sekrety serca ludzkiego [...], tajemnice natury, które nie umknęły nam w całości, ale których nigdy nie zgłębimy szczegółowo [...]; to sztuka mówienia przede wszystkim do wyobraźni, spro-wadsająca ją do pierwszych uczuć przeżywanych w życiu, budząca wokół nią) atmosferę tych strassnych przesądów dziecięcych, które ośmiessył rozsądek narodów oświeconych i które są tak poetyczne w systemie nowej szkoły"10. Kładę nacisk na zwrot: „straszne przesądy dziecięce", który może dotyczyć zarówno dzieciństwa ludów, jak człowieka. Wczesną, bardzo wczesną, jak wiadomo, twórczość literacką Krasińskiego należałoby może raczej nazywać nawet nie „młodziejicząl»_Jecz ^dziecięcą". Rozpoczęta została niemal w zaraniu życia w stylistyce frenetyesnej, pod wpływem lektur francuskich. Jednocześnie^ujawniała symbolicznie- ogrom
0 Z. Krasiński, lifty do Konoteniego Goospdokiogo, o. 111.
10 Cyt. u: H. Jum, Chertes Nodier, Park 1970, a. 68.
owych dziecinnych konmarów, o których człowiek dorosły na ogół musi sapom nieć, żeby syć
Bruno Rettelheim • tworzy! bardzo interesującą interpretacje nadmiaru okropności w baśniach dla dzieci. Przyjął, że „nowe odkrycia paychoanalisy i psychologii dziecka pokąsały, jak bar-dso gwałtowna, prsepelniona lakiem, destrukcyjna, a nawet sadystyczna jest wyobraźnia dziecka"11 Dzieci s baśni dowiadi^ją się, iż o tych okropnościach można jednak opowiadać i śe dorośli o nich wiedsą, wreszcie — że wszystko się dobrze końciy, jest do przezwyciężenia i opanowania. Na ogół bywają przekonane, że one jedynie same doświadczają tych lęków i zagrożeń, między sobą ich nie opowiadąją, a dorośli tylko z trudem mogą z nich wydobyć bezpośrednio wzmianki na ten temat. W jakimś sensie podobnie zresztą rzeczy się mają s fantazmatami dorosłych, jak podkreślał Itoud, wstydliwie ukrywanymi; dopiero pisarz swoją działalnością estetyczną umożliwia jawne rozkoszowanie się nimi „bez wyrzutów
Na tym tle, gdy pomyślimy o Krasińskim, możemy dojść do wniosku, że sączą! pisać tak wcześnie, ii zdążył jeszcze owe dziecinne koszmary w całej ich fantazmatycznej gwałtowności zanotować. Tkwiła w tym zresztą być może swoista autoterapia. Matka rozstała się ze światem w roku 1822, gdy Zygmunt miał dziesięć lat. Mąż, generał Wincenty Krasiński, w listach wyrzucał jej łagodnie, że go umęcza swą melancholią i ciągłymi myślami o śmierci. Nie kryla ich zapewne i przed synem. Kaplica, w której sostała pochowana, była bardzo często odwiedzana przez Zygmunta13; nieraz zresztą generał mawia), że po matce syn wziął melancholijne usposobienie. Pomnik nagrobny Marii z Radziwiłłów 2 1
83
K w listach do Reeve’a; por. np. zawarty w przesłanym angielskiemu przyjacielowi liście fragment Adama Szaleńca, gdzie znajduje się opis częstego Wisi Simugu czuwania przy grobowcu matki (Z. Krasiński, Listy do Henryko
" B.Bottelheim, Cndownt i pożytecznc. O znaczeniach i wartościach baini. PhałoiyU i przedmową opatrzyła D. Danek, t. I, Warszawa 1085, i. 22S.
“ Por. S. Freud, Pisarz a fantazjowanie, przeł. M. Leśniewska, w: Teoria badań literackich ta granicą. Antologia. Wybór, rozprawa wstępna, kamen ta-ne S. Slcwarczyńakiej, t. II, cz, I, Kraków 1974.
? Grobowiec i trumna matki jako wspomnienie i symbol często pojawiają