24 Wstęp do historii filozofii
znakomitsze, w im mniejszym stopniu wypada je przypisywać i poczytywać za zasługę szczegółowej stronie jednostki, a w im większym stopniu należą one do wolnego myślenia, do ogólnego charakteru człowieka jako człowieka, w im większym stopniu twórczym podmiotem jest tu wolne od [indywidualnej] swoistości myślenie samo.
Te czyny myślenia zdają się zrazu być, jako historyczne, sprawą przeszłości i czymś leżącym po tamtej stronie naszej rzeczywistości. Faktycznie jednak to, czym my jesteśmy, ma zarazem wymiar historyczny; albo dokładniej: jak w odniesieniu do tego, co istnieje w tej sferze, tzn. w historii myślenia, to, co przeszłe, jest tylko jednym aspektem, tak w odniesieniu do tego, czym jesteśmy, kolektywna nieprzemijalność (das gemeinschaftliche Umergangliche) związana jest nierozłącznie z historycznym wymiarem naszego istnienia. To, że nam, obecnemu światu, przypadło w udziale posiadanie samowiednej rozumności, nie zrodziło się bezpośrednio i nie wyrosło jedynie z gleby teraźniejszości, lecz z samej swej istoty jest dziedzictwem, a dokładniej — rezultatem pracy, i to pracy wszystkich poprzednich pokoleń rodzaju ludzkiego. Tak jak techniki służące zewnętrznemu życiu, cała ta masa środków i umiejętności, urządzenia i zwyczaje życia towarzyskiego i politycznego powstały w rezultacie namysłu, wynalazczej inwencji, zrodziły się z potrzeb, zostały wymuszone przez konieczność i nieszczęście, są owocem dowcipu, pragnień i osiągnięć należących do historii poprzedzającej naszą teraźniejszość, tak też co reprezentujemy w nauce i konkretniej w filozofii, również zawdzięczamy tradycji, o której Herder1 powiedział, że niczym święty łańcuch splata sobą w jedną
‘ J. G. Herder, Werkr. Zur Philosophie unii Geschichte, a. V, Stuttgart and Tubtngen 1828, s. 184-186.
całość wszystko, co będąc przemijające dlatego właśnie przeminęło, i zachowuje dla nas oraz przekazuje nam to, czym zajmowała się poprzednia postać świata.
Tradycja ta nie jest jednak tylkoszafaiką, która to. co otrzymała, jedynie wiernie- przechowuje i w rezultacie przekazuje potomności jako zachowane w niezmienione] postaci, podobnie jak to się dzieje w kołowrocie przyrody, która w nieskończonej zmianie i nieustannym ruchu swych ukształtowań i form trzyma się przez cały czas jedynie istniejących od początku praw i nie wykazuje żadnego postępu. Nie jest ona nieruchomym, wykutym w kamieniu wizerunkiem, ale czymś, żywym i wzbiera jak potężny strumień, który tym bardziej się powiększa, im dalej oddala się od swego źródła.
Treścią tej tradycji jest to, co wytworzył dnchowy świat, a ogólny duch nie zatrzymuje się w bezruchu. I mamy tu w istocie do czynienia właśnie z ogólnym duchem. W przypadku pojedynczego narodu może tak, oczywiście, być, że jego kultura, sztuka, nauka — w ogóle jego duchowy potencjał pozostaje w zastoju, jak to wydaje się być na przykład u Chińczyków, którzy przed dwoma tysiącami lat byli już we wszystkim zaawansowani tak samo jak obecnie. Ale Duch Świata nie pogrąża się w obojętnym spoczynku. Wynika to z jego prostego pojęcia, iege zyciem jesi czyn. Czyn jma_zą. przesłankę pewne istniejące tworzywo, na które jest nakierowany. I nie jest to bynajmniej jedynie jego pomnażanie, rozszerzanie poprzez dodawanie do niego [nowego] materiału, lecz w istotny sposób jcyo orzetuorzamte i przekształcanie. Tak więc każde następne pokolenie w dziedzinie nauki, twórczości duchowej; ma do czynienia z czymś, co otrzymała a spadku, z majątkiem, któcy Tgrnmarlyił ę?ły poprzedni świat, ze świątynia, w której wszystkie dotychczasowe ludzkie pokolenia z wdzięcznością