-yiiUi w
4WJ-
* * *
fWvi/vłvL- W-
*" < ^ rlsts-fui.
mńj-n^rlgfVii mowtL-niewidzialnegowiersza, i Q«£
to co trawi mnie wciąż i jeszcze: y ^ ^
że nie śmiem mówić: jestem p^jkA^f ^ V
'Im l !>\aJi
- ręce, drżące moje ręce, jeśli coś {' pamiętam, twoja łacina, augustynie, abditum montis --
OLceL^5v1au*~'~‘ iry-^/tu, i
~ I Uit,<
d*.
L_odpuść mi, bowiem, panie, boli mnie to, co nie istnieje, niebytem właśnie nam momentalnie podobne,
jeszcze mogę nauczyć się słuchać tego, czego nigdy nie zamierzałeś ^oznajmić godziną miłosnej opieki,
cnśmf' Ąo boy^
Jfib U.^IauU u* Uv£
nie spodziewam się wiele po sobie i raczej już nie potrafię się więcej odmieniać, patrząc i obcując,
(geźródła^achłanny, piję i śpiewam, lporaSźami serce ostrze kamienne ojca, którego kocham cicho, jak siebie.
k^°iiu:) ^liii..... fi
150