rzesluchania świadka: Zbigniew Rynasiewin, z dnia 02.09.2014 r.z
d#*
łłelstwo i»o!»Wę
fl fałszywe zeznanie lub oskarżenie
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Warszaw; Zatrudniony Chałubińskiego 4/6
na stanowisku wiceminister wedłue oświadczenia ustnego: nie karany
SKt0Oiio stron obcy-------
<aiadka uprzedzono o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznan i zatajenie
jnwdy wynikającej z treści z art. 233 § 1 kk.------------;
iaiidtk zeznaje: uprzedzenie zrozumiałem i zeznaję, co następuje.
fiatem poinformowany przez przesłuchującego, iż przedmiot śledztwa o sygn. V Ds. 74/14 prokuratury' Okręgowej Warszawa — Praga w Warszawie, w ramach którego jestem -zesłuchiwany, dotyczy nielegalnego nagrywania rozmów klientów restauracji „SOWA & Przyjaciele" w Warszawie przy ul. Gagarina 2 oraz AM BER Room w Warszawie przy Al.
Ujazdowskich 13.------—------------------------ ~
Od 19 czerwca 2013 r. pełnię funkcję Sekretarza Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Rozwoju. Jednocześnie jestem posłem na Sejm RP. Posłem byłem w latach 1997-2001. a następnie od 2005 r. do chwili obecnej. Reprezentuje Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej.
Obie wyżej wymienione restauracje są mi znane. Bywałem w tych restauracjach od czasu gdy zostałem Sekretarzem Stanu. Wcześniej nie bywałem w tych lokalach.. Częściej odwiedzałem restaurację „SOWA i Przyjaciele”. Myślę, że byłem tam około 7-8 razy. Zawsze w towarzystwie innych osób. Dokładnych dat nie pamiętam. Jeżeli mam te daty gdzieś zapisane to sprawdzę i przekażę informację. Nie pamiętam, w jakich okolicznościach pierwszy raz byłem w tym lokalu. Przypuszczam, że ktoś mnie tam zaprosił. Spodobało mi się tam i później zdarzyło się dwa lub trzy razy, że rezerwowałem miejsce w tej restauracji, poprzez moją asystentkę Monikę Mościcką. W restauracji u Sowy bywałem z moim ówczesnym szefem t.j. Ministrem Sławomirem Nowakiem (chyba dwa razy), z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plockę (raz). Byłem tam też z ministrem Włodzimierzem Karpińskim i wiceministrem skarbu państwa Zdzisławem Gawlikiem. Wszystkie te spotkania miały charakter czysto towarzyski. Jak to na takich spotkaniach bywa. rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Według mnie nie rozmawialiśmy o niczym istotnym i ważnym, co mogłoby być do przestępczego wykorzystania przez inne osoby. Z osób pracujących w restauracji u Sowy, ja kojarzyłem i znałem kelnera o imieniu Łukasz. Znałem go jeszcze z jego pracy w restauracji Lemongrass, w której byłem wcześniej dwa — trzy razy. Łukasz zrobił na mnie dobre wrażenie, starał się być miły i wychodził naprzeciw oczekiwaniom gości. Moja znajomość z nim ograniczała się tylko do tych restauracji. Nie byliśmy na „ty”. Możliwe, że miałem numer telefonu do tego Łukasza, ale ja nie dzwoniłem do niego. Gdy rezerwowałem miejsce to poprzez recepcję restauracji. Nie sądzę, aby inne osoby, t.j. te z którymi bywałem u Sowy, znały Łukasza jakoś bliżej. Nazwiska tego Łukasza nie znałem do czasu ujawnienia sprawy nielegalnych nagrań. Wiem, że u Sowy były takie małe salki przeznaczone dla VIP-ów. Poznałem trzy takie salki, nie wiem, czy miały one jakieś nazwy. Pierwsza znana mi salka znajdowała się na parterze, po lewej stronie od wejścia przed kuchnią. Do drugiej salki wchodziło się przez kuchnię, właściwie wzdłuż kuchni. Do tej salki można było wejść również z zewnątrz budynku od strony takiego niewielkiego parkingu. Trzecia salka była na poziomie -1, schodziło się do niej po schodach, do piwnicy. Moje spotkania w tej restauracji miały miejsce tylko w tych salkach VIP-skich. Te moje wizyty odbywały się w gronie dwóch, trzech, maksymalnie czterech osób. Zawsze obsługiwał nas ten pan Łukasz. Pamiętam,Łukasz przynosił takie małe urządzenie z przyciskiem
2/4