Utwo pojąć, jakie stąd wypływM dU stosunku zjawisk indywiduoi»vrH *,łtuUlł *ftr6'vnł° W. teł dla metody badań. Warto* .°pSS zbiorowym doznaniem, więc zasadniczo wtedy, gdy zbiorowego doznania nic ma, nic ma też społecznego zjawiska: wartości istnieją tylko w aktualności. Otóż tym sposobem każde indywidualne doznanie, nic po.
dzlelane w danej chwili przez inne indywidua, zasadniczo nie tylko wychodzi z granic społecznego świata, ale w ogóle żaden stosunek pomiędzy nim a zjawiska-mi społecznymi ustalić się nie daje. Ponieważ zaś ilość doznań aktualnie wspólnych jest nader nieznaczna, więc trzeba uciec się do środków pomocniczych, aby móc zaliczać do społecznych takie zjawiska, które przez różne Indywidua w różnych chwilach są uświadomione. Psychologizm społeczny nie może użyć innego środka pomocniczego, prócz pojęcia psychicznych
usposobień: istnienie w osobniku usposobienia do od tworzenia tego samego zjawiska, które inne indywidua w innych chwilach odtwarzają, wystarcza dla nadania temu zjawisku cechy społecznego. Ale tyra sposobem nie tylko przenosimy realność zjawisk społecznych w metafizyczną dziedzinę woli, jako bytu. przechowującego usposobienia, lecz przy tym pozostawiamy nierozwiązanym zagadnienie: jak można jedność społecznego taktu pogodzić z wielością indywidualnych świadomości, skoro każde indywidualne doznanie, powstające dzięki .,usposobieniu", będzie nowym, od
rębnym faktem?
Skoro tylko Jednak przyjmiemy, że wartości nie istnieją w świadomości ani indywidualne), ani społecznej, lecz, ie, przeciwnie, świadomość istnieje w święcie wartości, jest pewnym ich związkiem — problemat powyższy rozwiązuje się od razu. Ta tama wartość może wchodzić w skład różnych zwląsków, czy to jednocześnie. czy kolejno, podobnie jak ten sam przyrodniczy przedmiot może być ogniwem licznych stosunków tożsamości i zależności Ody tedy wielu osobnikom Jest dana ta sama treść, nie znaczy to bynajmniej, aby owa treść powtarzała się tyleż razy, odbijała Hę w tyluż żwiadomośclach - bytach, lecz znaczy
po prostu, że jest ona członem tylui. mniej lub wię-cej odmicnych, iwiązków, ponieważ dla każdego Indywiduum Inaczej lię wiąże z Innymi wartościami. * Wartość może więc być pojęta jako społeczna, zupełnie niezależnie od tego. czy jest dana wielu osobnikom razem, czy każdemu z nieb z osobna, byle w ogóle była dana wielu osobnikom. Pomiędzy indywidualnym a społecznym istnieniem wartości nie ma żadnej różnicy, która by sic nie dała sprowadzić do empirycznego związku tej wartości z innymi: rzeczy-, wistość społeczna i rzeczywistość indywidualna są jedną Jedyną raacaywimtością. to której łonie Jcszfał-f uje sic dopiero zarótono indyioiduum, jak społeczeństwo. Metafizyczny problemat stosunku świadomości indywidualnej do świadomości społecznej rozbija sią tedy na mnóstwo prostych empirycznych zagadnień,
2 których każde dotyczy stosunku związków takiej lub Innej wartości w indywidualnym 1 społecznym doświadczeniu. albo stosunku takiej lub innej wartości indywidualnej do takiej lub innej wartości społecznej.
Tak samo. jak nie możemy przyjąć psychologlzmu społecznego, musimy również odrzucić ontologizm szkoły Durkheima. Według tej teorii zjawiska społecz-n* *ą obiektywnymi realnościami, narzucającymi się indywiduum w podobnie niezależny odeń sposób, jak zjawiska przyrodnicze. Ontologizm społeczny wypłynął* zupełnie usprawiedliwionej dążności do zyskania podstaw dla pozytywnych badań socjologicznych; Jest wiąc on zerwaniem bezwzględnym z wszelką metafizyką społeczną, rozcina węzeł, który psychologiczna teorie poznania nawiązała, przestaje zupełnie wprowadzać w grę problemat stosunku psychiki Indywidualnej do psychiki społecznej, w postaci prób odtworzenia społeczeństwa s osobników. Ma on więc doniosłe metodologiczne znaczenie, przenosząc punkt ciężkości socjologii z abstrakcyjnych ogólnych dociekań na grunt - konkretnego, empirycznego badania poszczególnych faktów. Ale metodologia Jego wiąże się ściśle z epistemologią, a ta ostatnia nie została krytycznie ugruntowana.