9
zawczoraj — była w konwulsjach. Jakie gorąco. — Mamy du~ żo chorych, żadnego jednak tak niebezpiecznie jak ona. Imagi-nuj sobie pan, ten instytut kosztuje nas dwakroć sto tysięcy. Patrz pan, jaki widok na góry.
Kobieta ta mówi bezładnie, przeskakuje z tematu na temat, od kwestji finansowej umie przejść bezpośrednio do estetyki i t. d. Jej skupiająca władza umysłu, czyli jedność świadomości jest lekko naruszona, co można sobie wytłumaczyć wpływem nienormalnego środowiska.
b) . W ostrzejszej formie występuje to zjawisko u Orłowskiego w Fermentach Reymonta. Zdradza on skłonność w kierunku rozszepienia się jaźni na dwa różne centra. Proces ten dokonuje się powoli i stopniowo. Rozwojowi choroby sprzyja stanowisko, z którem łączy się dwojaki charakter służbowy.
. Wreszcie popada on w chorobę, która nazywa się rozdwojeniem osobowości.
c) . Majostrzejszą formą zaburzenia psychicznego w tej dziedzinie jest zupełny zanik jedności świadomości. Do pewnego stopnia można obserwować to zjawisko u małych dzieci, których świadomość zajmie z reguły każdy nowy, silniejszy bodziec. Najbardziej zapłakane i rozżalone z powodu uderzenia, czy czego innego dziecko można uspokoić błyszczącym przedmiotem. Mając słabo rozwiniętą jedność świadomości, dziecko żyje chwilą i w chwilę tę wkłada całą swoją duszę, nieabsor-bowaną przeszłością, ani przyszłością. Na tern właśnie polega przysłowiowa, dziecinna radość, o jakiej wspomina Mickiewicz w Panu Tadeuszu.
F\ teraz zaglądnijmy do Chłopów Reymonta i przypatrzmy się Borynie, gdy wstaje po długiej chorobie:
Znagła przypomniało mu się cosik, bo poszedł śpieszno w podwórze, drzwi wszystkie stały otwarte, chłopaki chrapały pod ścianami stodoły, zajrzał do stajni, poklepując konie, jaże zarżały, potem do krów wsadził głowę, leżały rzędem, że ino im zady widniały we świetle; to z pod szopy zachciał wóz wyciągnąć, już nawet porwał za wystający dyszel, ale dojrzaw-