Odrodzenie filozofii Portyku w Rzymie i neostoicyzm
Ostatnia faza rozwoju szkoły stoickiej
Spośród wielkich szkół powstałych w epoce hellenistycznej największą żywotność przejawiała Stoa. Wyróżniały się w niej postaci Seneki, Epikteta, Marka Aureliusza, Muzoniusza Rufusa. Skromniejsze miejsce zajmuje Hierokles, który ograniczył się do przedstawienia etyki stoickiej w sposób szkolny i popularyzujący. Inni przedstawiciele szkoły wyróżniali się też na polach interpretacji mitów, astronomii, poezji. W dwóch pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej nastąpiło prawdziwe odrodzenie się filozofii stoickiej.
Neostoicyzm rozwinął się w Rzymie i rozwinął następujące cechy:
Dominujące lub niemal wyłączne stało się zainteresowanie większości stoików etyką.
Ograniczone zostały fizyka i logika, a teologia nabrała zabarwienia spirytualistycznego.
Po upadku republiki, kiedy rozluźniły się więzy jednostki z państwem i społeczeństwem, szukała ona doskonałości w swoim własnym wnętrzu.
W konsekwencji ukształtowało się poczucie głębokiej więzi człowieka z Bogiem, które swój szczyt osiągnęło w neoplatonizmie.
Platonizm, który wywarł wpływ już na Posejdoniosa, w wersji medioplatońskiej zainspirował wielu stoików rzymskich.
Neostoicyzm przesiąknięty był mocnym uczuciem religijnym, które w widoczny sposób zmieniało klimat duchowy dawnej filozofii stoickiej.
Neostoicy potwierdzili ideał swoich poprzedników - z dwóch największych spośród nich, jeden był niewolnikiem, a drugi cesarzem.
Seneka
Lucius Annaeus Seneka urodził się w Kordobie na przełomie ery pogańskiej i chrześcijańskiej. W Rzymie został wprowadzony w filozofię stoicką. Brał czynny udział w polityce, został wychowawcą Nerona. Odsunął się od polityki, gdy popadł w konflikt z Neronem. W wyniku późniejszych podejrzeń cesarza, został skazany na popełnienie samobójstwa. Wyrok przyjął i wykonał ze stoickim hartem. Zostawił po sobie bardzo bogatą spuściznę. Uważa się, iż Seneka jest najbardziej nowoczesnym pisarzem literatury łacińskiej.
Stoa stała się wraz z Seneką jeszcze bardziej wrażliwa na wymogi eklektyczne. Rzymski filozof bronił swojej duchowej wolności w stosunku do nauki szkoły, głosił potrzebę wsłuchiwania się we wszystkie głosy i, o ile są wartościowe, przyjęcia ich. W konsekwencji przejął pewne normy mądrości głoszone jeszcze przez Epikura. Seneka nie jest jednak eklektykiem, ponieważ jego wolność i otwarcie zakorzenione są w stoickim odczuwaniu, które zawsze zabarwia sobą to, co przyjmuje. Nie potrafi utworzyć adekwatnych kategorii teoretycznych, które mogłyby zastąpić kategorie wypracowane przez stoicyzm.
Bóg i to, co boskie - U Seneki wyraźnie widać tendencje do odchodzenia od panteizmu na rzecz spirytualizmu, czemu towarzyszy wyraźny nastrój religijny. Z jednej strony, zgadza się filozof z nauką panteistyczną: Bóg jest opatrznością, immanentnym rozumem, który kształtuje materię, naturą, fatum. Z drugiej strony, Seneka akcentuje uprzywilejowaną rolę Boga, który jest potężnym twórcą, przyczyną siebie samego i przyczyną wszystkiego innego, absolutnym przeciwieństwem materii. Mimo, że brak mu narzędzi, by wyjść poza stoicki panteizm, rysuje Opatrzność prawie osobową, Boga kochającego ludzi i wysłuchującego ich próśb. Niewiele ma ten Bóg wspólnego z Bogiem utożsamionym z pneumą.
Koncepcje człowieka - Zjawisko podobne do tego, które odnaleźć można w teologii Seneki, tkwi też w jego psychologii. Filozof przyjmuje platoński podział duszy na trzy części, ale wszystkie je pojmuje jako władze hegemonicznej części duszy. O wiele bardziej niż średnia szkoła stoicka podkreśla dualizm duszy i ciała - idzie w tym prawie tak daleko, jak Platon w „Fajdonie”. Koncepcje te burzą stoickie twierdzenia, że dusza jest substancją pneumatyczną, które Seneka przecież uznaje, tylko intuicyjnie wychodząc poza stoicki materializm. Z braku kategorii spekulatywnych do uzasadnienia i rozwinięcia tych twierdzeń, zostawia je w połowie drogi, niedokończone.
Sumienie - Na podstawie swoich analiz psychologicznych odkrywa Seneka sumienie i uznaje je za duchową i moralną siłę człowieka. Umieszcza je w swojej filozofii na pierwszym planie, czego nie uczynił nikt przed nim. Pisze, że sumienie jest jedynym, oprócz Boga, prawdziwym, nieomylnym i bezlitosnym sędzią naszego życia moralnego. Koncepcja ta idzie w parze ze stoicyzmem, dopóki traktuje się jednostkowy rozum jako moment rozumu kosmicznego. Gdy jednak chce się ów logos sprowadzić do ognia i do ciała, drogi się rozchodzą.
Wola - Stoicy uważali, że o moralności czynu decyduje nastawienie duchowe. Seneka wychodzi poza ten schemat i wyraźnie mówi o woli jako o władzy różnej od władzy poznawczej. Filozof uznał wolę za decydujący czynnik w samowychowaniu, fakt pochodzący z intelektu. Wola nie wystarcza sama sobie, możliwa jest w czystej formie tylko dzięki wiedzy o dobru, nabierając w praktyce większego znaczenia niż poznanie.
Poczucie grzechu - Silne poczucie grzechu i winy jest kolejnym rysem, który odróżnia Senekę od stoików. Filozof mówił, że człowiek jest ze swej natury grzesznikiem. Idzie za tym uznanie „stoickiego mędrca” za niedościgniony ideał, który ma jedynie wartość deontologiczną. Powyższa koncepcja ściśle wiąże się z koncepcją woli - grzech nie jest już błędem logicznym. To wola czyni nas dobrymi lub złymi i jest siedliskiem wolności. Niestety Seneka uchwycił te prawdy jedynie na poziomie fenomenologicznym i nie potrafił uzasadnić ich ontologicznie.
Równość wszystkich ludzi i wzajemna miłość - Wśród stoików Seneka najbardziej zdecydowanie występował przeciwko niewolnictwu i nierównościom społecznym. Prawdziwą wartość i szlachectwo daje cnota, jednakowo dostępna wszystkim. Za podstawę stosunków między ludźmi w ogóle Seneka uznaje braterstwo i miłość. Wznosząc się ponad etykę grecką, dowodzi, że dobrem należy odpłacać nie tylko za dobro, ale i za zło.
Od chrześcijaństwa dzieli Senekę jedna, bardzo istotna rysa. Według Rzymianina, człowiek zbawia sam siebie, mocą swojego rozumu. Według świętego Pawła, człowiek, zdając się na wiarę, pozwala, aby zbawił go sam Bóg. Mądrość Seneki pozostała mądrością z tego świata.
Muzoniusz Rufus
Muzoniusz Rufus, nauczyciel Epikteta, urodził się w Volsinii około 30 roku naszej ery, zmarł pod koniec I wieku.
Wyraźne motywy eklektyczne można napotkać także u Muzoniusza Rufusa, który kompiluje niektóre wymagania sokratyzmu i cynizmu. Motywy cynickie przejawiają się już w mocnym ograniczeniu teoretycznego aspektu filozofii na rzecz jej aspektu praktycznego. Nie znaczy to jednak, by Muzoniusz zaniedbywał logikę, wręcz przeciwnie, uznał ją za konieczną, choć uważał, że należy ją ograniczyć do niezbędnego minimum.
Koherentną konsekwencją powyższego przekonania jest stwierdzenie konieczności ćwiczenia. Bez ćwiczenia niemożliwe jest osiągnięcie cnoty. Ćwiczenie właściwe duszy polega na rozpoznaniu dobra i zła, a następnie pójściu za dobrem, a unikaniu zła, co nie obejdzie się bez trudu. Niestety Muzoniusz nie potrafił udowodnić, że ćwiczenie musi zakładać wolę.
Podobnie jak u innych przedstawicieli neostoicyzmu, tak samo i u Muzoniusza pojawiają się nakazy mające dokładne odpowiedniki w Ewangelii, aczkolwiek są inaczej umotywowane. Godne zanotowania są przede wszystkim uwagi Muzoniusza odnośnie przykazania miłości i przebaczenia.
Epiktet, filozof niewolnik
Epiktet urodził się w Hierapolis między 50 a 60 rokiem naszej ery. Będąc jeszcze niewolnikiem, zaczął uczęszczać na wykłady Muzoniusza, które ukazały mu jego własne powołanie do filozofii. Wygnany razem z innymi filozofami przez Dominicjana, znalazł schronienie w Nikopolis, gdzie założył szkołę, która odniosła ogromny sukces i przyciągnęła wielu słuchaczy. Nieznana jest data śmierci filozofa. Epiktet nie napisał niczego, gdyż chciał trzymać się sokratejskiego modelu filozofowania. „Diatryby” oraz „Encheiridion” spisał słuchacz Epikteta, historyk Flavius Arrianus.
Cechy stoicyzmu Epikteta
Wraz z Epiktetem stoicyzm pokazuje, że niewolnik może być filozofem, że może być wolny duchowo. Gorące pragnienie osiągnięcia wolności i przekonanie, że można znaleźć ją tylko w filozofii stale drgają u Epikteta.
Jego filozofię charakteryzują te same cechy, które można spotkać u innych stoików: Seneki, Muzoniusza, Marka Aureliusza - zdecydowane i prawie wyłączne zainteresowanie się etyką, głębokie wyczucie życia wewnętrznego, silne poczucie związku człowieka z Bogiem, zauważalny nastrój religijny. Ty, zaś, co różni Epikteta od nich jest silna potrzeba powrotu do początków szkoły stoickiej, zwłaszcza do Chryzypa. Dlatego właśnie w formie złagodzonej przejawiają się u niego tendencje eklektyczne. Powrót do źródeł nie znaczył bynajmniej, że myśl Epikteta jest prostym powtórzeniem dawnej nauki; dzięki niemu filozof oczyszcza tylko tę myśl z infiltracji doktryn innych szkół. Nie przeszkadza mu to w wykorzystywaniu metody sokratycznej ani w przejęciu przesłania Diogenesa cynika, ani też w przyjęciu niektórych nowych wymagań epoki.
Mocny zwrot do źródeł powoduje, że Epiktet, mimo, że swoją religijność i koncepcję relacji między Bogiem a człowiekiem posuwa do granic, które zdają się dotykać chrześcijaństwa, to jednak co do ducha jest stoikiem, pozostaje w wymiarze myślowym, w którym Bóg dusza i zbawienie tkwią nadal teoretycznie w kręgu stoickiej physis, natomiast istnienie czegoś ponadnaturalnego i łaski jest mu nieznane.
Podstawowa zasada etyki Epikteta
Wielka zasada filozofii stoickiej polegała na ścisłym rozróżnieniu między rzeczami dobrymi, złymi i obojętnymi. Dobre są dobra moralne, złe - ich przeciwieństwa, obojętne - wszystkie inne rzeczy związane z ciałem i rzeczami zewnętrznymi. Epiktet nadaje tej zasadzie bardziej sugestywny wyraz, wyróżniając dwie klasy rzeczy: te, które są w ludzkiej mocy i te, które w ludzkiej mocy nie są. Dobro i zło znajdują się wyłącznie w klasie pierwszej, gdyż zależą od naszej woli. Rzeczy drugiej kategorii spełniają rolę służebną i nie są dziełem człowieka. Nieumiejętność oddzielenia od siebie rzeczy należących do tych dwóch klas jest przyczyną wszystkich trudności życiowych - chodzi zwłaszcza o uważanie rzeczy, które nie są wolne i zależne od nas za wolne i zależne.
Podział Epikteta likwiduje klasę pośrednią, klasę rzeczy obojętnych. Kreuje zatem wybór kategoryczny i ostateczny - nie można starać się o dwie klasy jednocześnie, gdyż zdobycie jednych rzeczy pociąga za sobą utratę innych.
Kto wybiera klasę dóbr zewnętrznych i cielesnych, ten nie tylko doznaje zawodu, ale i traci swoją wolność. Tak postępują zwykli ludzie. Kto odrzuca te rzeczy, staje się wolny i osiąga spokój ducha.
Epiktet nie uważa siebie za całkowicie wolnego człowieka. Za paradygmat podaje w tej kwestii Diogenesa cynika, który „nie zostawił żadnej furtki, przez którą ktoś miałby przystęp do niego”. Wielka zasada etyczna Epikteta jest przeformułowaniem zasady stoickiej na podstawie doświadczenia cyników. „Encheiridion”: „nie usiłuj naginać biegu wydarzeń do swojej woli, ale naginaj wolę do biegu wydarzeń” - tylko to jest prawdziwą wolnością.
Trójpodział filozofii o znaczeniu etycznym
Stoicyzm, jak i wszystkie inne szkoły hellenistyczne, dzielił filozofię na logikę, fizykę i etykę. Epiktet proponuje nowy podział, który ma ściśle określone korzenie i motywacje etyczne. Podział ten nie ma znaczenia teoretycznego, lecz wyodrębnia sfery, które powinien stopniowo opanować ten, kto pragnie osiągnąć wolność i doskonałość moralną - ma więc znaczenie pedagogiczno-moralne. Epiktet wymienia trzy dziedziny: pragnienia i odrazy, postanowienia i przedsięwzięcia oraz pozytywnego działania, by uniknąć błędów.
Pierwsza dziedzina, dziedzina namiętności, jest najdonioślejsza. Opanowanie jej i przezwyciężenie namiętności osiąga się przez zdanie sobie sprawy z tego, iż rzeczami, które nas naprawdę dotyczą, są rzeczy odnoszące się do duszy. Tylko one zależą od naszej woli.
Drugą dziedziną, którą trzeba opanować rozumem, jest dziedzina impulsów i repulsji, które pobudzają nas do działania lub nas przed nim powstrzymują. Jest to sfera powinności (kathekonta) wobec innych ludzi. U Epikteta wzbogaca się ta powinność o wymiar głęboko ludzki i miłość - człowiek jest „zwierzęciem, które kocha i chce być kochane”.
Trzecia dziedzina dotyczy ludzi, którzy poczynili już pewne postępy. Muszą się oni tak zabezpieczyć, w żadnym szale nie dali sobą owładnąć krytycznie nie zbadanemu wyobrażeniu.
„Proairesis”, czyli podstawowy wybór moralny
Epiktet przyjął za podstawę moralności, w miejsce abstrakcyjnego kryterium prawdy, proairesis - „przed-wybór”, „przed-postanowienie”, które ogólnie ustala, co jest dobrem, a co nim nie jest. Jest to podstawowa decyzja, podejmowana raz na zawsze, determinująca kształt jednostkowego bytu moralnego. Proairesis utożsamia się w idealnej postaci z wielką zasadą etyki Epikteta, która odróżnia rzeczy będące w mocy ludzkiej od rzeczy w mocy ludzkiej niebędących. Wszystkie wybory szczegółowe są konsekwencją tego wyboru pierwotnego.
Proairesis stanowi więc istotę ludzkiego bytu moralnego („jeśli ten wybór moralny będzie u ciebie piękny, to i ty sam będziesz piękny”). Jest tym, co w człowieku największe, jedynym źródłem cnoty, ale i jedynym źródłem występku.
Proairesis nie jest, wbrew pozorom, aktem woli, lecz aktem rozumu. Etyka Epikteta nie jest zatem etyką woluntarystyczną. To ogólny i zasadniczy sąd o wartości rzeczy. Chcenie zostaje wyznaczone dopiero w następnym momencie, przez przedstawienie celu, który nam wskazuje decyzja intelektu. Etyka Epikteta jest kontynuacją etyki Sokratesa - cnota to wybór poprawny, wada - wybór błędny, podyktowany nieznajomością tego, co naprawdę ważne i pożyteczne. Myśl grecka nie potrafiła uwolnić się od intelektualizmu Sokratesa, sens i wielkość człowieka upatrywała niemal wyłącznie w logosie.
Nowy sposób odczuwania tego, co boskie
Epiktet nie odrzucił stoickiej immanentystycznej koncepcji tego, co boskie, ale wprowadził do niej ładunek duchowości i pobożności. Z drugiej strony, brakuje mu kategorii tego, co ponadzmysłowe i transcendentne, nie może więc wyjść z panteizmu i materializmu. W ten sposób dochodzi do stanowiska, które graniczy z zerwaniem i w wielu punktach powoduje pęknięcia w nauce starej szkoły stoickiej.
Bóg jest inteligencją, wiedzą, prawym rozumem, dobrem, opatrznością, która troszczy się nie tylko o ogół rzeczy, ale i o każdego człowieka z osobna (obok każdego człowieka jest jakby jego duch opiekuńczy). Posłuszeństwo rozumowi i czynienie dobra stanowi akt poddania się Bogu, wolność utożsamia się z podporządkowaniem boskiemu chceniu.
Poza tym, według Epikteta, sami pochodzimy od Boga i wracamy do Niego po śmierci.
Pokrewieństwo człowieka z Bogiem i braterstwo ludzi
Poruszany przez stoicyzm temat pokrewieństwa człowieka z Bogiem również nabiera u Epikteta akcentów bardzo spirytualistycznych, niemal chrześcijańskich. Człowiek nosi w sobie cząstkę bóstwa, jest „latoroślą bożą”, dzieckiem bożym. Bóg i ludzie stanowią razem jedną społeczność powszechną. To echa kosmopolityczne, świadczące o wierze w braterstwo i równość wszystkich ludzi.
Oddawanie czci Bogu
U Epikteta Bóg nabiera rysów Boga osobowego, który może usłyszeć hymn śpiewany na jego cześć. Sam Epiktet uważa śpiewanie tego hymnu za rolę, która została mu wyznaczona. A śpiewa go ze skromnością i pokorą.
Niestety Epiktet nie potrafi oprzeć postawionych przez siebie w nowy sposób zagadnień na podstawach ontologicznych.
Marek Aureliusz, cesarz filozof
Marek Aureliusz urodził się w 121 roku po Chrystusie. W młodości porzucił studia retoryczne, by w całości oddać się filozofii. Uczył się przede wszystkim u stoików rzymskich. W roku 161 objął tron cesarski. Zmarł w 180 roku naszej ery. Napisał po grecku dzieło filozoficzne, zatytułowane „Rozmyślania” („Dla siebie samego”).
Cechy stoicyzmu Marka Aureliusza
Marek Aureliusz był żarliwym admiratorem Epikteta, a jednocześnie ostatnią znaczącą postacią należącą do duchowego ruchu stoickiego.
Także u niego widać tendencje eklektyczne: nie waha się przejmować mądrych spostrzeżeń pochodzących od Epikura, medioplatończyków, a nawet - Heraklita (obca stoicyzmowi teza „wszystko płynie”, zaczerpnięta od sceptyka Ainezydema, który uważał sceptycyzm za drogę wiodącą do heraklityzmu). Marek Aureliusz zacieśnia filozofię do problematyki moralnej i nadaje jej zabarwienie religijne.
Kosmiczny przepływ i przemijanie wszystkiego
Charakterystyczną cechą „Rozmyślań” jest natarczywość, z jaką powraca w nich temat nietrwałości rzeczy, nieubłaganego ich przemijania, monotonii, banalności, marności. Wielokrotnie podkreślana jest kruchość i krótkość życia ludzkiego. Powraca też wizja ciągłej heraklitejskiej zmiany wszystkiego. Marek Aureliusz dostrzega z drugiej strony monotonię świata, jego zwyczajność („nihil novi sub sole”).
Widać w „Rozmyślaniach” ducha innego niż trwał w klasycznej i hellenistycznej Grecji. Pobrzmiewa tu już rozpad świata antycznego, nieubłagane nadejście chrześcijaństwa. Czas przełomu prowokuje poczucie bezwartościowości wszystkiego. A jednak Marek Aureliusz jest przekonany, że nauka stoicka jest nadal w stanie wykazać sens życia i określonych rzeczy. Na płaszczyźnie kosmologicznej i ontologicznej poszczególne byty ratuje od bezsensu i marności panteistyczna wizja Jednego - Całości, które jest źródłem i ujściem wszystkiego. Na płaszczyźnie etycznej i antropologicznej sens życiu nadaje moralna powinność. Dawny stoicki materializm jest naruszony u Marka Aureliusza jeszcze bardziej, niźli u Epikteta, pojawia się coraz więcej zewnętrznych punktów stycznych stoicyzmu z chrześcijaństwem.
Potwierdzenie stoickiego monizmu panteistycznego
Heraklitejska rzeka, która pochłania wszystkie rzeczy nie niesie ich w „Rozmyślaniach” ku wiecznej nicości, ani też z niej nie wypływa. Swój początek i koniec ma ona w wiecznym bycie. Jedna jest materia, z której uczynione są rzeczy, jedna jest dusza, która wszystko ożywia i jeden jest umysł, który wszystkim kieruje. Ogół rzeczy stanowi jeden wielki organizm, który jawi się jako harmonia.
W tej harmonijnej całości człowiek zajmuje miejsce uprzywilejowane - ma w sobie coś, co wynosi go ponad wszystko i umieszcza w ścisłej relacji z bogami.
Nowa antropologia: człowiek jako ciało, dusza i umysł
Stoicy wyróżniali w człowieku ciało i duszę, a duszę uznawali za zdecydowanie ważniejszą. Jednocześnie dusza była tylko bytem materialnym, ciepłym tchnieniem (pneumą), a więc miała tę samą naturę ontyczną, co ciało. Marek Aureliusz odstępuje od tego schematu i przyjmuje trzy zasady konstytuujące człowieka: ciało (soma), duszę (psyche) i rozum (nous). Za hegemoniczną zasadę kierującą człowieka uznaje rozum, czyli umieszcza tę zasadę poza duszą.
Nauka ta jest inspirowana tendencjami spirytualistycznymi, które nie mogły się zgodzić na zredukowanie tego, co w człowieku najwznioślejsze do materialnej pneumy. Może się ona wywodzić z medioplatonizmu, który programowo głosi wyższość rozumu nad duszą i utożsamia rozum z demonem. Marek Aureliusz próbował wykazać, że człowieka nie da się sprowadzić do składnika czysto fizycznego, ani nawet witalnego.
W kontekście „Rozmyślań”, choć jasna jest specyficzna funkcja rozumu, niejasna jest jego natura ontyczna. By przyznać mu status ontyczny, który przekraczałby status ontyczny materii fizycznej i pneumatycznej, potrzebne były kategorie tego, co ponadzmysłowe i niematerialne, które nie leżały w kręgu filozofii stoickiej. Kiedy Marek Aureliusz mówi, że rozum jest demonem, który jest fragmentem samej substancji Boga, wcale nie rozwiązuje problemu, ale odsuwa go - wciąż nie ma, bowiem, pozytywnego określenia natury Boga.
Intelekt pochodzi, zdaniem Marka Aureliusza, z powszechnej duszy rozumnej, którą wyróżniał obok powszechnej materii i powszechnej pneumy. Jej momentami (fragmentami) są poszczególne dusze rozumne. Tym powszechnym rozumem jest Bóg pojęty panteistycznie - wszystko w sobie zawierający. Nie zostały jednak wyjaśnione Jego relacje do powszechnej duszy rozumnej i do powszechnej materii.
Człowiek wybija się ponad wszystkie inne rzeczy tylko dzięki duszy rozumnej - jasne więc, że sens życia ludzkiego tylko w niej może się rozstrzygać. Zgodnie z ogólnym prawem natury, podobne ma się łączyć z podobnym. Coś podobnego rozumowi można znaleźć tylko idąc ku rozumom innych ludzi (wymiar społeczny) lub ku intelektowi Boga (wymiar religijny).
Marek Aureliusz nie twierdzi, by rozum ludzki miał być nieśmiertelny - podtrzymuje raczej stoicki pogląd, że trwają jeszcze jakiś czas po śmierci ciała, poczym się rozpadają. O sensie życia nie decyduje ewentualny los życia po śmierci.
Ucieczka do własnego wnętrza
Marek Aureliusz uważa, że dusza rozumna jest prawdziwym „ja” każdego człowieka, do którego powinien się on wycofywać, by obronić się przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem i by znaleźć siły potrzebne do prowadzenia życia godnego ludzi. Dusza rozumna, jeśli chce, jest nie do pokonania, nic nie może jej ujarzmić. Zranić ją może tylko sąd, jaki ona sama wydaje o rzeczach - wtedy trapią ją fałszywe mniemania wywołane przez ten sąd.
Nowy duch
Stoicyzm grecki podkreślał powszechną więź, która łączy ze sobą wszystkich ludzi, ale dopiero stoicyzm rzymski podniósł tę więź do rangi miłości. Marek Aureliusz poszedł w tym kierunku bez zastrzeżeń - skłonność człowieka do kochania innych ludzi wynika z obecności w każdym z ludzi cząstki boskiego rozumu.
U Marka Aureliusza spotykamy też nakaz czynienia dobra dla samego dobra, bez ostentacji i bez czekania na uznanie czy odpłatę. Brzmi to niemal ewangelicznie.
Dalej: Marek Aureliusz uznaje konieczność boskiej pomocy, ma głęboką potrzebę Boga. W męczeńskiej śmierci chrześcijan dopatrywał się teatralnych gestów, ale w gruncie rzeczy akceptował ich postawę.
Zanik filozofii stoickiej
Po śmierci Marka Aureliusza stoicyzm zaczął chylić się ku nieuchronnemu upadkowi. W II wieku naszej ery zanikł zupełnie jako samodzielny nurt filozoficzny.
Największą przeszkodą, która uniemożliwiła stoicyzmowi utrzymanie się przy życiu, był jego bezwzględny materializm, od którego odżegnywały się nurty spirytualistyczne, inspirujące się platonizmem. Cały zaś szereg corollariów u Seneki, Muzoniusza, Epikteta i Marka Aureliusza można było rozwiązać tylko na podstawie ontologii spirytualistycznej.
Drugą wielką siłą, która przyczyniła się do upadku stoicyzmu, była religia chrześcijańska.
HISTORIA FILOZOFII STAROŻYTNEJ