moimImiii kiilrihiiiii, alt praet marną frąśi * hhlofll nili!i)'nnl lilię ptrtdt WiiyiUtlW moralną-fhwgólnle wytałiilt' wlitaf to ot pt/yklndtlp karpo-mcjl ityimklch, „1/ Rzymian — powiada Wiillilnit -korponelt rąkodsleklkiw nlt miały bynajmniej tego profesjonalnego charakteru, który tik wyrośnie tkwił o sobie tiiti w średniowieczu: alt natrafiamy r nich tnl tu reglamentacje metod pracy, ani na prymus terminowania, ul ni monopol; Ich celem ale było riwnlei prowadzenie środków niezbędnych do korzystania i przemysłu"1,
Zrzeszenie pomniklo niewątpliwie slly, służące w razie potrzeby ochronie wspólnych Interesów, Ale było to tylko Jedno z korzystnych ustępstw Istnienia kor-poncjl; nie było jej ralson d'itre, jej zasadniczą funkcją Byk cni u de wszystko organizacją religijną.
Kitda korporacja młak Mojego wksnego boga, którego, Jeśli pozwakły u to środki, czczono w specjalnej świątyni Tak jak każda rodzina mkk swego Lor familioris, i każde miasto — swego Genius pu-bilem, tak samo każda organizacja miak swego opiekuńczego boga — Genius collegii, Ten kult zawodowy nie obchodził sl(, rzecz jasna, bez świąt, które świętowano wspólnie, składając ofiary i ucztując Najrozmaitsze okazje złożyły zresztą za okazje do tych radosnych sgnmadzei Co więcej, u koszt wspólnoty rozdawano tam nierzadko iywnośt I pieniądze.
Uczeni zadawali sobie pytanie, czy korporacja miak kasę zapomogową, skoro wspierała regularnie tych spośród swoich członków, którzy znajdowali się w potrzebie; zdania na ten temat są podzielone1, Wtinośi I zainteresowanie tę dyskusją powiększa /akt, źe owe wspólne uczty, mniej lub bardziej regularnie odbywane, oraz towarzyszące 'Im rozdawanie dóbr pełniły niejednokrotnie rolę pomocy, stanowiąc jak gdyby instytucją bezpośredniej pomocy. Nieszczęśliwi wie-
1 ttsde hlsloriijue sur la corporailons projesslon-ntllet chez les Romoina, 11, s. M 1 Większość historyków przypuszcza, ii przynajmniej niektóre korporacje były towarzystwami wzajemnej pomocy.
IM
4*4*11 w kaldyin razi*. U mogą Ucąrł m tą utajoną mbwoficją. OdprwHodnlu do twgo rolIgDnogo cha-rnktrtu orgonlucja r—nil«i1iiHirt» byta laroam to-wanyalwtm poąriabowym. ZJodnoctonl w tym »a-myro la ul ci* mi tycia, członkowi* korporacji chcieli. Jak Oantiiaa. «paC razem mcm wiecznym. Wucyatkl* korporacje, kt6ra były <1 ostatecznie bogate, miały zbiorowe colombarism, gdxi* organizacja, nie mając środkbw na zakup oddzielnych działek cmentarnych, mogła przynajmniej zapewnić swoim członkom pochówek opłacony z* wspólnej kasy.
Wspólny kult, wspólne uczty, wspóln* święta, wspólny cmentarz — czyi wszystko to razem wzięte nie stanowi cech charakterystycznych rzymskiej organizacji domowej? Dlatego też można powiedzieć, iż korporacja rzymska była •• wielką rodziną**. NZadne słowo — mówi Waltring - nie ukazuje lepiej charakteru sto
sunków, jakie łączyły członków korporacji, wiele zaś danych wskazuje, że panowało między nimi prawdziwe braterstwo" ł. Wspólnota interesów zastępowała więzy krwi. „Członkowie do tego stopnia uważali siebie za braci, że nadawali sobie wzajemnie to miano**. Wyrażeniem najbardziej pospolitym było co prawda Sodnieś, ale nawet to słowo wyraża pokrewieństwo duchowe, z którego wynika ścisłe braterstwo. X*rotek-torzy i protektorki organizacji przybierali często miano ojca i matki. ..Dowodem oddania braci dla swojej organizacji są czynione przez nich zapisy i dotacje. Są nimi także nagrobki, na których czytamy: Pius in coUmfflo — był pełen czci dla organizacji, tak jak mówiono: Pius in suos” * To życie rodzinne było do tego stopnia rozwinięte, że p. Boisier uczynił je głównym celem wszystkich korporacji rzymskich ..Nawet w korporacjach robotniczych — mówi on — zrzeszano się przede wszystkim dla przyjemności życia razem, (jln znajdowania poza domem wytchnienia od znoju i kłopotów, dla stworzenia sobie wspólnoty mniej ograniczonej niż rodzina, a mniej rozległej niż miasto.
t Op. cit., I, s. 330. » Op. cit., I, s. 331.
195
13'