«nM * tym. jaki byt pny naszym pjerwro spotkania, pe prawej w wrąu, alt,n w |.U(y fcię*na®i i auęiniami, które przywodziły M J ryciny w podręcznikach do przyrody, wyikikntey i znikały, uginały się sprętytcie lob twardo napoci ełiodziły » f6rę i w dół, i tu jut musiałem trocin) zwątpić Dopaeto wtedy zrozumiałem, |»> czas nirkiećj rwodn mn wzrok, jak się wyda)L Tak samo mwNl| umknąć mojej uwagi ten prćscts - choć w remlu™ bardzo wymierny - dotyczący całych rodzin, u przykład rodziny Kolłmanów. W obozie wszyscy ich | znali. Pochodzili * mcewki o nazwie Kisvarda,
skąd ml tu widu ludzi, i z tegoi jak się do nich lub • nich odzywali, wywnioskowałem, U cot musidi u siebie mai li) i‘ Było ich trzech: niski, łysy ojcuc s dwóch chłopaków, większy • «an‘el*T- niepodobni do ojca, afe do siebie- i dlatego myślę, te zapewne do nutki • tak dwie krople wody, jednakowe jasne szczeciny, jednakowe niebieskie oczy. Om trzej zawsze chodziła razem, jeśli tylko było to możliwe, ręka w rękę Otót j» pewnym czasie zauważyłem, Ze ojciec zostaje w tyk t synowie aawazą mi pomagać, ciągnąć go za •obt trzymając ta ręce. Znów upłynął jzkii czai » i mc było juz z ntnuojta-Wluótce większy musiał tak samo I c«%zr>*< moifwiga P64asej aea mniejszy takie znik-MłiwkotoswtókłMWtWłlaBWwkMy, »n«t1pm0),y> M nigdzie mc widu* Wszystko to, gewinnam.
doamtedo msue,eykt*na*iak tak później,luedy-m
tym zastanawiałem - modern to sobie podsumować, wyświetlić obrazy, stopteń _iiifirr r~l—r"**>‘,*r «< dokatdegokolejnegp ćŚMtfcOnli wttWwit nic do mmc nic docierało, bgjlpkwm ukłe mutidem się zmienić, bo Kalet' fiaśyjp pewnego dnu zobaczyłem wychodzącego tffmwi kuchennego -i nawet ut dowiedziałem, te niUrłtsm tobie mielące w godnym zazdrości koman* itakartoflatry - za nic mc chciał mnie na początku ystotŁ ?tzypomnialcm mu, te jestem „od Shełła", “j»pytatem,cry me znalazłoby się przypadkiem w ku-jakieś resztki, ewentualnie sina kotła. Odparł, te zobaczy i te wprawdzie dla ■Alt niczego me chce, spytał jednak, czy nie mam |fl|MMpb>M4w,bo Vota rbtiitr z kuchni „szaleje za miUknewt*, jak powiedział. Wyznałem*, nie mam, imady sobie poszedł. Wkrótce pojąłem, te szkoda na nkgp czekać i te przyjaió tet mote się gdzieś kończyć, a granice wytyczają prawa tycia - bardzo naturalnie, nawiasem mówiąc, nic maco. Innym z kolei razem to ja mt poznałem osobliwego stworzenia', kusz tykało sobie właśnie, przypuszczalnie do latryny. Obozowa czapka spadająca na uszy, twarz pozapadana, cała w g6ry i doły, nos Zbity, na końcu drgająca kropelką wody. - jedwabny Chłopaki - zawołałem*, nawet na mnie nie spojrzał. Tylko powłóczył nogami, pod* trsymutąc ięką spodnie. No proszą, nie uwierzyłbym. Innym znów razem spotkałem kogoś jeszcze bardziej
ttt