Przez większość poranków, przed lub po spacerze, siadałam przy oknie, w słońcu, i czekałam, aż pojawi się jakieś niewy* godne uczucie. Jeśli się pojawiało, byłam podekscytowana, Im wiedziałam, że zawsze był co skutek jakiejś myśli, którą należ* lo uprzątnąć. Ja też nią byłam. Więc zapisywałam taką myil i ten proces by! bardzo zabawny. Myśli, które zapisywałam, prawie zawsze dotyczyły mojej matki. Wiedziałam, żc je di przedrę się przez jedną iluzję, to przedrę się przez wszystkie ponieważ zajmowałam się koncepcjami, a nie ludźmi, 'Ib byłs myśli takie, jak: „Moja matka innie nic kocha". „Ona kocha moją siostrę i mojego brata bardziej niż innie", „Powinna mnie zapraszać na spotkania rodzinne", „Jeśli powiem, jak naprawdę było, ona zaprzeczy, i nikt mi nie uwierzy". Podczas tego pierwszego roku nic wystarczało wyjść myśli naprzeciw za jx> mocą czterech pytań, bez słów. tylko w umyśle. Myśl musiała być zapisana. Nie możesz zatrzymać chaosu umysłowego, niezależnie od tego, jak wielką masz motywację. Ale jeśli rozpoznasz jeden fragment chaosu i zrównoważysz go, wtedy cały świat zacznie nabierać sensu.
Zapisywałam więc myśl i podważałam ją. Czasami siedziałam godzinę, a czasem cały ranek i popołudnie - zależnie od tego, ile czasu zajęło mi wyjście myśli naprzeciw ze zrozumieniem. Zawsze przekonywałam się, że myśl nic była prawdziwa i że była tylko błędnym założeniem. Nigdy nie byłam w stanic znaleźć żadnego dowodu, który byłby przekonujący. A potem pytałam: Jak reaguję, gdy wierzę, żc ta myśl jest prawdziwa?', i natychmiast uświadamiałam sobte. że to ona jest źródłem potencjalnego cierpienia, a nie moja matka. Dalej pytałam: „Czym byłam, zanim pojawiła się ta myśl? Czym byłabym bez r.icj?”. I widziałam również bardzo wyraźnie jej odwrócenie. Zajmowałam się przyczyną i skutkiem oraz skrajnościami. Widziałam, żc jedna skrajność była równie prawdziwa jak druga. ..Moja matka mnie nic kocha" - „Moja matka mnie kocha”. Gorąco pragnęłam powodu, dla
2-ts
■uórcgo druga skrajność byłaby równic prawdziwa. J tylko zadawanie czterech pytań mogło zatrzymać drżenie.
Każde przekonanie na temat mojej matki przelewałam na papier, gdy t>'.ko pojawiło się w myślach, ponieważ w moim przypadku te przekonania były najmocniejsze. Zadawanie pytań je oczyszczało. Pracowałam nie z własna matką. ale z przekonaniami, które nosi w sobie każda ludzka istota. Wszyscy mamy te same: „ja chce". ..ja potrzebuję", „ona powinna”, ..ona r.ic powinna”. Byłam zaangażowana w naukę o jaźni. Byłam umysłem pojmującym samego siebie, Bogiem spoglądającym we własne lustro.
Pokora to naturalna reakcja na uświadomienie sobie prawdy
0 nas samych. Kiedy osądzamy innych i kwestionujemy te osądy
1 następnie je odwracamy, jest to ogień i oczyszczenie. Kolana >ię nam uginają i uczymy się, jak wspaniałe jest przegrywać - jak przegrana jest wygraną. Właśnie tego uczy Praca. Niektórzy nazywają to wybaczeniem. Ja nazywam to rozsądkiem i zdrowiem psychicznym.
249