wać własną niedoskonałość i przyrodzoną niemoc, co nie jest zgoła błahą nauką. Tyle wstrząśnień i odmian w rzeczy publicznej uczą nas, aby się zbytnio nie cudować naszym sprawom. Tyle imion, tyle zwycięstw i podbojów pogrzebanych w zapomnieniu, w śmiesznym świetle ukazują nam nadzieję wieczności naszego imienia przez pojmanie dziesięciu ciurów i zdobycie jakiegoś kurnika, który znany jest jedynie ze swego upadku! Przepych i wspaniałość tylu cudzoziemskich uroczystości, napuszony majestat tylu wielkości i dworów, to wszystko krzepi i hartuje nasz wzrok, aby zniósł bez oślepienia blask naszych. Tyle milionów ludzi, pogrzebanych przed nami, dodaje nam ducha, iżbyśmy się nie lękali odnaleźć tak godne towarzystwo na tamtym świecie; i tak wszystko. Życie nasze, powiadał Pitagoras, podobne jest wielkiemu i ludnemu zebraniu w czas olimpijskich igro w: jedni ćwiczą ciała, aby osiągnąć chwałę w zapasach; drudzy wynoszą towary na przedaż dla zysku: są inni, wierę, nie najgorsi, którzy nie szukają innej korzyści, jeno (patrzeć, jak i dlaczego każda rzecz się dzieje, i być spektatorami życia drugich, aby o nim sądzić i wedle tego kierować swoim.
Do przykładów życia bardzo sposobnie można domieszać wszystkie najbardziej zbawienne przepisy filozofii, o którą powinny próbować się czynności ludzkie jako o swój kamień probierczy. Trzeba powiedzieć chłopcu
...Quid fas optare, quid asper Utile nummus habet; patriae charisąue propinąuis Quantum elargiri deceat, quem te deus esse Jussit, et Humana qua parte locatus es in re,
Quid sumus, aut quidnam victuri gignimur...» 1
co to jest wiedza i niewiedza, co winno być celem nauki, co jest męstwo, umiarkowanie i sprawiedliwość; jakie ^rozróżnienie można uczynić między chciwością sławy a pieniędzy, niewolą a posłuszeństwem, swobodą a swawolą; po jakich oznakach poznaje się prawdziwe i trwałe zadowolenie; do jakiego stopnia godzi się lękać śmierci, bólu i hańby;
Et quo ąuemąue modo fugiatąue feratąue taborem;1
jakie sprężyny poruszają nami i wywołują tyle rozmaitych w nas wstrząśnień. Zdaje mi się, iż pierwsze nauki, jakimi trzeba mu napoić umysł, winny być z rzędu tych, które kształtują obyczaje i sąd, które go nauczą znać siebie i umieć dobrze umrzeć i dobrze żyć. Pośród sztuk wyzwolonych zacznijmy od tej, która czyni wyzwolonymi nas samych. Wszystkie one poniekąd służą nauce życia i jego korzyści, jako i wszystkie inne rzeczy zmierzają do pewnego stopnia k’temu, ale wybierzmy tę, która służy tu wprost i ze swej przyrody. Gdybyśmy umieli potrzeby naszego życia ściągnąć do ich słusznych i naturalnych granic, ujrzelibyśmy, że największa część nauk będących w użytku jest poza naszym użytkiem; w tych nawet, które nam się zdadzą na co, są całe obszary i czeluści bardzo jałowe, których lepiej by nam poniechać ograniczając, zgodnie z radą Sokratesa, zakres nauk do tych, które są ku naszemu pożytkowi:
...Sapere aude,
Incipe: Vivendi ąui recie prorogat horam,
Tu zostać, z jaką wreszcie cząstką kapitału Wstąpiłeś do ludzkości, czym jesteś, być pragniesz , Iw jakim celu na świat przyszedłeś po życie?
Pers. ni, 69.
i Jakim cudem zło minąć lub mężnie Je przenieść.
Verg. Aen. OT, 459.
- 245 -
Czego pragnąć nam wolno, co się kupić godzi,
Że nowokute grosze, co trzeba poświęcić
Dla krewnych lub ojczyzny, czym cl Bóg rozkazał