ROZMOWA KKATYLA Z SOKRATESEM. '55
czac za pomocą słów 1), nawet tego, co nie jest lub co tylko wydaje się być. Na to Sokrates:
— Zastanówmy się teraz nad rzeczą w sobie; nie nad tem n. p. czy jest piękna twarz i podobne inne rzeczy lub czy wszystko płynie, lecz nad pięknem w sobie. Wszak ono jest zawsze takiem, jakiem jest?
— Kraty 1: Koniecznie.
— Sokrates: Ale czyż można oznaczać je trafnem słowem, jeżeli ciągle zmienia się, najprzód w bycie, potem w jakości swojćj ? Czyż nie musi w tój samej chwili, kiedy je wymawiamy, nagle stawać się czemś innem i uchodzić, a nie być wiecćj na ten sam sposób ?
— Kratyl: Koniecznie.
— Sokrates: Jakże więc będzie jestestwem to, co nigdy nie jest tak samo? Jeżeli bowiem choć raz będzie tem samem, juźciż w tći chwili nie zmieni się, a jeżeli zawsze tak samo jest i tem samem, nie potrafi nigdy zmienić się lub poruszyć; nigdy bowiem nie porzuci swojćj postaci.
— Kratyl: Przyznaje, że nie potrafi!
— Sokrates: Ale nikt nie zdoła nawet poznać takiej rzeczy ! Bo gdy się kto zabierze do tego, aby ją poznać, ona zaś tymczasem stanie się czemś innem i znowu inaczej, nikt nie dowie się, czem właściwie lub jaką ona jest. Żadna zaś wiedza nie zajmuje się tem, co nie jest na żaden sposób.
— Kratyl: Tak jest, jak mówisz.
- Sokrates: Ale nawet o wiedzy nie może byc mowa, o Kratylu, jeżeli wszystko się zmienia a nic nie pozostaje. Dopóki bowiem wiedza nie przestaje być sobą samą, to jest wiedzą, będzie ona i pozostanie nadal wiedzą; ale gdy sama postać wiedzy zmieni się, oczywiście przybierze ona inny kształt a dłużój nie będzie wiedzą; ciągle zaś zmieniając się, nigdy wiedza nie będzie. Wynik zaś tego rozumowania taki, że nie będzie ani umysłu poznającego, ani rzeczy poznawanój. Jeżeli zaś przeciwnie, jest umysł poznający i rzecz poznawana i zawsze jest piękno i dobro i jest każdy z bytów rzeczywistych, wtedy nie zdaje mi się,
') Cratyl. c. 42. p. 435. E.