cza zdrobnienie, przezwisko analogiczne do naszego ,.Laleczka”. U Brandta bohater ma na imię Janek (Hanschen) i pod tym samym imieniem występuje u Konopnickiej. Przesłanka dość istotna, ale nie rozstrzygająca, bo pamiętajmy, że Janek — to ulubione imię dziecięcych bohaterów u Konopnickiej. Odrzucenie więc szwedzkiego Putte i zamiana go na Janka mogła nastąpić niezależnie od Brandta, ale mogło być i inaczej.
Niestety analiza samego tekstu tylko w stopniu bardzo nieznacznym pozwala wnioskować, że Konopnicka korzystała z tekstu niemieckiego, a dzieje się tak dlatego, że — jak już wspomnieliśmy — Brandt trzyma się bardzo wiernie oryginału i jedynie w wyjątkowych wypadkach, najczęściej ze względów wersyfikacyjnych, decyduje się na nieznaczne odchylenia od oryginału, których znów odchyleń „nie podejmuje” u siebie Konopnicka.
Oto jedna z dość zresztą wTątłych przesłanek. Pod rysunkiem 9, na którym przedstawiony jest galop Putte z jagodowymi chłopcami przez las, podpis u Besko w brzmi:
Pa atta moss de satte .sig opp, genom blabarsskogen i vilt galopp
Ten sam dwuwiersz Brandt przekłada:
Auf die Mause geschwnngen! — und hopp, hopp, hopp!
Durch den Blaubeerenwald ging’s wild im Galopp
A wreszcie Konopnicka:
Dosiadają oklep grzbieta 1 — hop cwałem!... Hetta! Hetta!
W oryginale został użyty i zrymowany ze słowem „galopp” onoma-topeiczny przyirnek „opp” — dający przełożyć się po polsku na — „na”, w sytuacji ekspresyjnej analogicznie do polskiego: na koń! Tłumacz niemiecki znalazł tu rym w wykrzykniku hopp, hopp, który powierzyła w polskiej odmianie Konopnicka. Ale i tu, jak w poprzednim wypadku, Brandt i Konopnicka mogli postąpić podobnie, a od siebie niezależnie.
Ostatecznie nie to jest w^ażne, czy bezpośrednio z oryginału, czy z tłumaczenia i jakiego korzystała Konopnicka. Interesuje nas, jak poprzednio, problem korespondowania ilustracji z tekstem. Do niego więc przechodzimy.
Jak wspomniałem, książeczka Beskow składa się z 16 obrazków, pod które podpisano 23 sześciowersowe zwrotki. Poemat Konopnickiej obejmuje tyle samo ilustracji, ale tekst, pisany wierszem stychicznym, rozrósł się do 371 wersów. Siłą rzeczy więc tekst Konopnickiej nie był ogra-