akademickiej łacinie i sprofanowanych zapisach i tekstach rzymskich. Do Polski mówi, że bohaterstwo jest na szczycie sztuki, lecz - czy wiedzą o tym inni? Niby pieśń jest, ale nawet Konrad uwięziony, a wszyscy chcą wcielenia: Bohater - wcielenia w wielkie dzieło albo Ojczyznę, Bóg - w Kościół, a człowiek - w siwiznę (w łiistorię?!). Gdyby zobaczył choć jedną kaplicę, w której zgromadził duch polski, który zaczął by na nowo swą pracę, jednocząc się - wtedy by powiedział, że Miłość ich połączyła. Lecz podmiot nie widzi nawet zalążku Miłości. Dlatego idzie niczym sierota. Idzie do duchowych - ci go nazywają materialnym rzemieślnikiem. Idzie do świeckich - ci go mają za bardzo uduchowionego. Nikt go nie rozumie!
Tak właśnie podmiot widzi w Polsce sztukę - „Jako chorągiew na prac ludzkich wieży,/ nie jak zabawkę ani jak naukę,/ Lecz jak najwyższe z rzemiosł apostoła/ I jak najniższą modlitwę anioła”. Pomiędzy tym ma się znajdować praca - nie jako Taraski czyn, który zabija brata, ale „praca coraz miłością ulżona,/ aż się i trudów trud wreszcie pokona”.
Na tym skończył Bogumił. Jedni uważali, że powiedział rzecz śliczną, drudzy, że to tylko ekscentryczne gadanie (ja też tak myślę!), a jeszcze inni radzili mu napisać książkę. Wiesław. Dialog, w którym iest rzecz o prawdzie, iei promieniach i duchu iako treść.
Zabrał głos Wiesław, który stwierdził, że to, co się nazywa głosem opinii to sumienie ludzkości. Konstanty stwierdził, że to w sumie mistycyzm lub filozofia, a mąż stanu powiedział, że to oda do czynu. Wiesław powiedział, że człowiek zawsze się wstydzi sił wyższych i od razu mówi na to „mistycyzm”, w znaczeniu - urojenie. Po kilku żartach towarzystwo umilkło, a Wiesław powiedział, że nastąpiła cisza, bo drwią sobie z prawdy. Opinia ludzka to promień ostatnich proroctw. Opinia to głos ludu, który może wszystko -cokolwiek nie powie, wcieli się to w życie. Opinia ma sny prorocze, nigdy się nie myli. Przez nią to giną ludzie, dla prawdy i o prawdę. Jakiś głos, właśnie opinia - to ona o wszystkim decyduje, orzeka o prawdzie. Teraz uczestnicy rozmowy milczą - bo się boją, boją się własnego sumienia. W tym czasie towarzystwo zaczęło mówić na niego, że jest prorokiem. On zatem wyjaśnił im różnicę - prorok mówi prawdę dla prawdy. Wiesz - wychodzi z poczucia piękności, które jest kształtem Prawdy i Miłości. Dlatego wszyscy wieszczowie zaczynali od podziwu piękna. Prorok idzie, wieszcz po próżni lata. Zwykli wróżbiarze to dzisiejsi politycy, a prorocy i wieszcze to dla nich zagrożenie.
Potem Wiesław narysował koło na stole i ze środka zakreślił promień. To jest właśnie centrum, sposób. Cała plejada promieni to prorocze wnętrzności narodu. Obwód to wieniec wieszczów. A środek koła - sumienie narodu! Natchniony kmieć stwierdził, że wszyscy, którzy tylko udają, że walczą prawdą dla prawdy, to Czarownicy. I muszą odrzucić najpierw ten czar, żeby reszta mogła powstać! O Polsko! Nie masz granic, żyjesz tylko jako córka opinii.
Na tym skończył Wiesław swój wywód. A po kilku komentarzach, pokazał ludziom tego, który mąci. Był to wszech-fałsz zewnętrznego świata (nie jestem pewna, ale chyba chodzi o cara, bo są wspomniane peruki, nadęte szaty, przepych itp.). Prędzej czy później sprzeda on Boga za pieniądze i przepije szaty Jezusowe... „Aż złe i dobre miną ... wezną nowe!”.
F.pilog
Słowo to czynu testament. Czego się nie może czynem dopiąć, to się przekazuje słowem.
Każdy naród przychodzi inną drogą do uczestnictwa w sztuce. I jeśli idzie tą samą drogą, co i inni, to nie on przychodzi do sztuki, tylko ona do niego (czyli nie ma oryginalnej, nowej, innej sztuki).
W Polsce od grobu Chopina rozwinie się sztuka o kierunku dobra i prawdy. Wtedy artyzm się złoży w całość narodowej sztuki.
2