20155 P1050362

20155 P1050362



Jeśli rozum — i rozumienie — są zawsze cząstkowe, uwikłane w społeczny, polityczny, kulturowy kontekst — to jaki charakter ma wiedza? Jak możliwa jest nauka? Jej ideał, kształtowany przez tradycją pozytywistyczną, dawno już stracił swoją moc. I nauka okazała się „cząstkowa”, podzielona między odrębne paradygmaty. Pojawiło się przekonanie o wzajemnej n i cprzekł adalności odrębnych naukowych Wizji* o braku możliwości rozstrzygania sporów między nimi, o konwencjonalności teorii (Ajdukiewicz53) prowadzącej w rezultacie do metodologicznego anarchizmu, do zasady „wszystko jedno*’ („anything goes”) Paula Fcyera-benda. Na tym tle pojawia się Michcla Foucault idea „archeologicznej” metody nauki: zamiast „faktów”, które mogłyby być łączone w całość na mocy podlegania spójnej, jednoczącej je zasadzie teoretycznej będącej odbiciem praw Rozumu, mamy oto kontakt jedynie z „wykopaliskami**, ze szczątkami, fragmentami, z których każdy uwikłany jest w inną opowieść, w inny kontekst społeczny, w inny dyskurs54. Opowieści mogą być konstruowane wokół każdego z nich — ale nigdy nie ułożą się w jedną Historię. Tym, co je bowiem określa, jest jedynie to, jak są od siebie różne. Na poziomic ontologieznym myśl ta znajdzie rozwinięcie u J. Derridy55 w koncepcji „różni”, „pierwszej różnicy”. Jest to nowa ontologia (i epistemologia, i estetyka zarazem) budowana nie na prymacie istnienia (bytu), a na prymacie różnicy. Istnienie bowiem jest zawsze cząstkowe, jest istnieniem obok, w jakimś zastanym otoczeniu — i aby w nim istnieć, najpierw trzeba się różnić.

Także człowiek w perspektywie postmodernizmu traci swoją „wielką opowieść”, swoją narrację — traci bowiem ciągłość (tożsamość jest nieciągła, nie rozwija się linearnie), traci centrum,za które dawniej uważał autonomiczną i zintegrowaną podmiotowość56. Dzisiejszy człowiek jawi się jako „wielowymiarowy”, złożony wewnętrznie, skłócony ze sobą Składają się na niego różne, cząstkowe opowieści, związane z różnymi odgrywanymi rolami, z różnymi wymiarami zaangażowania w świat. Tak, jak Rozum rozpada się na wielość dyskursów, tak ,/ozumny podmiot”, traktowany do niedawna jako centralne źródło znaczeń ludzkiego istnienia, rozpada się na szereg nieuporządkowanych „stanowisk podmiotowych**.

Tu jednak pojawia się pewien nowy element, nieco osłabiający relatywistyczną wymowę postmodernistycznej wizji człowieka. Okazuje się, że wielość i brak centrum nie muszą do końca pozbawiać nas możliwości dokonywania wyborów: w owym natłoku płaszczyzn różnienia się nie wszystkie różnice sąjednakowo ważne. Przyjmowane przez nas stanowiska podmiotowe są bowiem jakoś określone w relacji

41 K. Ajdukiewicz. i poznanie, PWN, Warszawa 1985.

34 M Foucault, Archeologia wiedzy, PIW, Warszawa 1977.

Por. teksty J Derridy w tomie 1—3 (36-38) „Colloquia Communia", 1988.

M L. Witkowski, op. cii.

<10 innych stanowisk, wpisują się w szersze społeczne konteksty, nabierają wymiaru politycznego. W postmodernistycznym feminizmie pojawia się teza, że prymat różnicy nie oznacza, że to wszystko jedno jak się różnimy. Tożsamość orientuje się na różnice znaczące, różnice, które czynią nas innymi („diffcrence that makes a diffc-rence"). „Przyjmujemy szczególne stanowiska podmiotowe — tzn. akty bycia w znaczeniach, w stosunkach społecznych — będąc wyznaczanymi przez ideologicznie ustrukturowane akty dyskursywne. Podmiotowość jest zatem efektem szeregu ideologicznie zorganizowanych praktyk sygnifikujących, poprzez które jednostka jest sytuowana w święcie i w których terminach ów świat— i ona sama — czynione są zrozumiałymi”57. Zauważmy: jednostka sytuowana jest w święcie przez dyskursy, w których przychodzi jej uczestniczyć — a nic sytuuje s i ę w święcie. Świat i jednostka czynione są zrozumiałymi przez owe dyskursy — a dyskurs jest zawsze ideologiczny, zawsze zawiera elementy uzasadniające układ sił w relacjach społecznych. Jak głosi jedno z haseł feminizmu, „personal is political” — osobiste jest politycznym. We wnętrzu ludzkiej podmiotowości rozgrywają się konflikty między różnymi stanowiskami, cząstkowymi racjonalnościami obarczonymi ideologicznie, konflikty polityczne. Przypomnijmy sobie doświadczenia opisane przez Ellsworth: „być białym” może znaleźć się w konflikcie z „być kobietą”, to z kolei z „być nauczycielem”, to zaś — z „być politycznie zaangażowanym po stronic mniejszości”. Czy w takiej perspektywie można sobie jeszcze wyobrazić jakąś pedagogikę?

Czy pedagogika jest możliwa1?

Czy mamy do czynienia z końcem pedagogiki? Pytanie takie (mogące się już pojawić w trakcie analizy przypadku opisywanego przez E. Ellsworth) trzeba uznać za uzasadnione. Przesłanie postmodernizmu zdaje się podważać fundamenty myślenia teoretycznego w naukach społecznych. Jak pisze P. McLaren, „współczesna teoria społeczna znajduje się w stanie kryzysu. W ostatnich latach jej metody badawcze doznały wstrząsu na skutek nasilenia się postmodernistycznych perspektyw teoretycznych, niosących ze sobą prymat krytyki i dekonstrukcji. Epistemologie budowane na zasadach fundamentalnych są teraz niezwykle silnie narażone na krytycyzm, zagrożone zakwestionowaniem lub całkowitym i natychmiastowym odrzuceniem”58.

43

1

7 T. Ebert, za: Giroux, op. cii., s. 30.

|S P McLaren, Review Ar liciePosimodernity and ihe Dealh ofPolilics: A Brazilian Repneve, „Educational Theory” vol. 36, No. 4, 1986, s. 389.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Regionami administracyjnymi są zinstytucjonalizowane terytorialne systemy społeczno-polityczne, w
83 (75) są m zdaniem, :cze et jeśli iązane kań, ektantów zawsze nie z ku z tym la
jednej z elektrod, zwanej katodą. Stwierdził, że naładowane cząstki są zawsze jednakowe, niezależnie
Slajd23 (113) Formaty liczb binarnych w komputerze Liczby całkowite ze znakiem sa zawsze zapisywane
P1050381 (3) jeśli zaś zawiera to, czego u Kainowa nic ma, jest szkodliwa)). W ten sposób złikwido.
skanuj0003 (463) mowy. Jeśli te badania są właściwie pomyślane, stanowią jedno i to samo. Ponieważ k
Obraz7 uniwersalnie; co więcej, wskazał, że wszelkie odmiany! rozumienia są ostatecznie samorozumien

więcej podobnych podstron