liwić wiele rozmaitych czynników, między innymi: specjalizacja zakładów produkcyjnych i personelu, od dawna zakorzenione koncepcje i „sluny umysłów” naczelnego kierownictwa, niewystarczające informacje, trudności ze strukturalnymi zmianami techniki i personelu w przedsiębiorstwach, w których działają związki zawodowe, siła tradycji, barieryita' drodze wejścia do gałęzi z powodów prawnych, fiskalnych i innych. W obliczu nowych rodzajów konkurencji czy warunków panujących w otoczeniu mogą powstawać i zanikać całe gałęzie wytwórczości lub typy organizacji. Wielkie tradycyjne huty stali mogą ustąpić miejsca małym konkurencyjnym firmom o przodującej technologii. Zamiast domów towarowych mogą pojawić się wyspecjalizowane sklepy w pasażach handlowych. Miejsce kopalni węgla i towarzystw naftowych mogą zająć przedsiębiorstwa wykorzystujące energię słoneczną. Biurokracje mogą ustąpić miejsca firmom bardziej elastycznym, nastawionym na realizację konkretnych projektów. Według ekologów populacji, sprawą największej wagi jest zdolność zdobycia niszy z zasobami i wyparcia konkurentów, a w długim okresie stosunkowa przewaga pod względem tej zdolności opanowania zasobów odnosi się do całej populacji organizacji. Chociaż jakaś jedna szczególnie efektywnie i wydajnie działająca huta stali czy jakiś świetny dom towarowy mogą nieco dłużej niż inne okazy ich gatunku wytrzymać napór nowych form konkurencji, to w dłuższej perspektywie i one mogą zniknąć z powodu zmian otoczenia, do których były przygotowane gorzej niż inne, lepiej dostosowane okazy.
Dwa inne ważne wnioski wynikające z koncepcji ekologii populacji dotyczą znaczenia ograniczeń w dziedzinie zasobów dla wzrostu, doskonalenia i upadku organizacji oraz roli pomyślnego wprowadzania innowacji w kształtowaniu nowych gatunków organizacji. Świadomość tego, że zmienia się struktura decydujących nisz z zasobami oraz że zmieniają się „posiadłości zasobowe”, może się w dużym stopniu przyczynić do zrozumienia, na czym polega sukces i siła różnych organizacji. To zaś, że nowe organizacje mogą się pojawić dzięki rozpowszechnianiu innowacji czy nowych sposobów działania, jak było w przypadku niezwykłego wprost rozwoju przemysłu komputerowego w „Krzemowej Dolinie” w Kalifornii, wiele wyjaśnia w kwestii zmian struktury danej gałęzi.
Jednak mimo że w ramach ekologii populacji wiele jest poglądów wartych zalecenia, to wielu teoretyków organizacji żywi przekonanie, że jest to teoria zbyt determistyczna na to, aby mogła zadowalająco wyjaśnić sposób faktycznej ewolucji organizacji. Jeśli na przykład przyjmiemy za
dobrą monetę teorię, według której otoczenie dobicru organizacje mające przetrwać, to na dłuższą metę naprawdę nie mają znaczenia działania menedżerów czy ludzi podejmujących decyzje Nawet efektywnie i pomyli nie działające firmy, które przystosowują się do środowiska, są narażone na upadek w rezultacie zmian otoczenia wpływających na strukturę ich niszy zasobów. Nic zatem dziwnego, że poglądy głoszone przez ekologów populacji są ostro krytykowane za to, że pomniejszają oni znaczenie wyboru strategicznego kierunku dla organizacji. Wbrew naciskom inercji organiza cja może być w stanie przeobrazić się z jednego rodzaju w inny. Podczas gdy małe organizacje niejednokrotnie mogą paść ofiarą sil działających w ich otoczeniu, organizacje większe są często o wiele odporniejsze. Ich zdolność do panowunia nad dużymi zasobami często chroni je przed gwałtownymi zmianami otoczenia, daje im to bowiem czas na zreorganizowanie się w celu sprostania zagrożeniom, które mogłyby wyeliminować ich mniej odpornych konkurentów.
Ekologię populacji rozwija się po to, aby przeciwdziałać „adaptacyjnemu " nastawieniu, jakie prezentuje teoria sytuacyjna. W rezultacie zrodziła się skłonność do raczej jednostronnego traktowania ewolucji orgunizacji; kładzie się bowiem nacisk na rzadkość zasobów i na konkurencję, będące podstawą doboru, natomiast pomija się fakt, że zasoby mogą występować w obfitości i mogą się same odnawiać i że organizmy nie tylko konkurują, ale także współpracują ze sobą. Kiedy się weźmie pod uwagę te niedoceniane aspekty ekologii populacji, wtedy zaczyna się wyłaniać bardziej wyważony pogląd na temat ekologii organizacji.
Zarówno w ekologii populacji jak i w teorii sytuacyjnej przyjmuje się, że organizacje żyją w stanie napięcia lub walki ze swoim otoczeniem. W obydwu zakłada się, że organizacje i ich otoczenie to zjawiska odrębne. Jednak pod wpływem koncepcji rozwijanych przez nowoczesną teorię systemów takie założenie spotyka się z coraz ostrzejszą krytyką. Organizacje bowiem, tak jak organizmy, w rzeczywistości nie są bytami nieciągłymi, nawet gdyby wygodnie było myśleć o nich, że takie właśnie są. Nie istnieją w izolacji ani nie są samowystarczalne. Egzystują raczej jako elementy jakiegoś złożonego ekosystemu.
75