Na dynamikę polskiej emigracji zarobkowej po roku 2004 złożyły się dwie grupy czynników. Pierwsze o charakterze formalnym, czyli możliwość wyjazdu za granicę po „Wielkim Zamknięciu,”-9- a następnie, już po wejściu Polski do (JE, otwarcie niektórych rynków pracy dla Polaków. Drugie o charakterze czynników „wypychających”, takich jak bezrobocie, które na początku tego tysiąclecia w skali kraju dochodziło do 20%. W roku 2004, tj. w roku wejścia Polski do Unii i otwarcia granic, stopa bezrobocia wynosiła w kraju 19,1%, ale w województwach peryferyjnych, a szczególnie w peryferyjnie położonych powiatach, była znacznie wyższa.
Na przykład w województwie warmińsko-mazurskim „aż jf 15 powiatach przekroczyła 30%, a w powiatach gołdapskim i braniewskim przekroczyła nawet 40%, co oznacza, że praktycznie co trzecia osoba u1 wieku produkcyjnym w tym regionie pozostawała bez pracy ”.293 Czynnikiem wypychającym okazały się też relatywnie niskie zarobki w kraju i dość korzystny dla Polaków przelicznik euro i innych walut zachodnich na złotówki. To ostatnie powodowało, że podejmowanie nawet nisko płatnej pracy i zatrudnienie w nieatrakcyjnych „niszach” w kraju przyjmującym okazywały się opłacalne w porównaniu z zarobkami w Polsce.
Z tych więc względów zarówno migranci przeżycia, jak i migranci mobilni decydowali się na wyjazd do pracy poza krajem, licząc na znalezienie tam pracy i uzyskanie satysfakcjonujących zarobków. Decyzjom migracyjnym towarzyszyły rozwinięte, silne sieci migracyjne już wcześniej funkcjonujące w poszczególnych krajach.