404 O poezji naiwnej i sentymentalnej
szechnego uznania dla jego działalności; krótko mó- 1 wiąc, antagonizm, który winien jest temu, iż żadne 1 dzieło ducha i żaden postępek serca nie może się zde- 1 cydowanie podobać jednej klasie, nie narażając się ] tym samym na potępienie ze strony drugiej klasy. Ten antagonizm jest niewątpliwie równie stary jak począ- 1 tek kultury i nie wygaśnie zapewne nigdy, wyjąwszy poszczególne rzadkie jednostki, jakie na szczęście zawsze były i zawsze będą. Ale chociaż do jego działania należy także to, iż udaremnia on każdą próbę jego przezwyciężenia, ponieważ ani jeden, ani drugi obóz nie jest skłonny uznać jakiegokolwiek bra- I ku u siebie ani przyznać jakiejkolwiek racji drugiej I stronie, to jednak jest już pewnym zyskiem nie do pogardzenia, jeśli tak ważny podział prześledzimy aż do I jego ostatecznych źródeł i przynajmniej właściwy I punkt niezgody sprowadzimy w ten sposób do formuły I prostszej.
Prawdziwą istotę owego przeciwieństwa uchwycić I można najłatwiej, jeśli zarówno w charakterze naiw- I nym, jak sentymentalnym abstrahuje się, jak powie- I działem, od tego, co w każdym z nich jest specyficznie I poetyckie. Wówczas z pierwszego pozostaje, jeśli cho- I dzi o aspekt teoretyczny, jedynie trzeźwy zmysł obser- I wacji i twarde trzymanie się zgodnego świadectwa I zmysłów, a w aspekcie praktycznym zrezygnowane I podporządkowanie się konieczności (ale nie ślepemu I naciskowi) natury, czyli poddanie się temu, co jest I i co być musi. Z charakteru sentymentalnego pozostaje I zaś w aspekcie teoretycznym jedynie niespokojny I duch spekulatywny, który we wszelkim poznaniu przedziera się do absolutu, a w sferze praktycznej rygoryzm moralny, który we wszystkich aktach woli obstaje przy zasadach bezwzględnych. Tych, którzy zalicza-
ją się do pierwszej klasy, można nazwać realistami, | tych zaś, co zaliczają się do drugiej, idealistami, przy! czym należy tu zapomnieć zarówno o pozytywnym, jak1 2 negatywnym znaczeniu tych określeń w metafizyce/ Ponieważ realista chce być określany przez konieczność natury, idealista zaś przez konieczność rozumuj przeto musi między oboma zachodzić taki sam stosunek, jaki zachodzi między działaniem natury i postępowaniem rozumu. Natura, jak wiemy, jest wprawdzie jako całość wielkością nieskończoną, ale w każdym swoim poszczególnym działaniu występuje jako zależna i ułomna; tylko w totalności swych zjawisk wyraża charakter suwerenny i wielki. Wszystko, co w niej jednostkowe, istnieje tylko dlatego, że istnieje coś innego; nic nie wynika samo z siebie, każdy jej moment wynika z poprzedniego i do następnego prowadzi. Ale właśnie to wzajemne powiązanie zjawisk każdemu z nich zapewnia istnienie dzięki istnieniu drugiego i od współzależności poszczególnych działań natury nieodłączna jest jej stałość i konieczność. W natu-
* Dla uniknięcia wszelkich nieporozumień chciałbym zaznaczyć, że wprowadzając ten podział, nie chcę bynajmniej namawiać do dokonania wyboru między tymi dwoma stanowiskami i tym samym do faworyzowania jednego z wyłączeniem drugiego. Taką wyłączność, z którą spotykamy się w doświadczeniu, ja właśnie zwalczam, i wynikiem obecnych rozważań będzie dowód, io tylko przez doskonale równoprawne połączenie obu można uczynić zadość rozumowemu pojęciu człowieczeństwa. I dalej, każdą z tych postaw biorę w jej znaczeniu najszlachetniejszym
w całej pełni jej pojęcia, a taką pełnię uzyskują one tylko wtedy. gdy są rozpatrywane w swej czystości i z uwzględnieniem wyróżniających je cech gatunkowych. Okaże się też. że z obiema daje się pogodzić wysoki stopień prawdy człowieczej 1 że występujące w nich odchylenia oznaczają wprawdzie zmianę w szczegółach, ale nie w całości, zmianę co do formy, ale nie co do treści.