392 O poezji naiwnej i sentymentalnej
ności, ale ta właśnie jest u poety sentymentalnego równie silnie zdominowana przez spontaniczność, jak u poety naiwnego nad spontanicznością dominuje re-ceptywność. Jeśli więc w wytworach geniusza naiwnego odczuwamy niekiedy niedostatek ducha, to u geniusza sentymentalnego często szukamy na próżno przedmiotu. Obaj więc, choć każdy z przeciwnego powodu, mogą popaść w grzech pustki — albowiem dla sądu estetycznego niczym jest zarówno przedmiot bez ducha, jak gra ducha bez przedmiotu.
Wszyscy poeci, którzy swój materiał czerpią zbyt jednostronnie ze świata myśli i u których potrzeba kształtowania poetyckiego wynika raczej z bogactwa idej niż z naporu uczucia, są mniej lub bardziej narażeni na niebezpieczeństwo zejścia na takie manowce. Rozum w swoich wytworach za mało liczy się z granicami świata zmysłowego i popędza myśl dalej, niż mogłoby pójść za nią doświadczenie. Gdy jednak myśl jest już tak daleko, że nie tylko nie może jej już odpowiadać żadne określone doświadczenie (do tej granicy ma bowiem prawo i musi dojść piękno idealne), lecz ona sama staje się sprzeczna z warunkami wszelkiego możliwego doświadczenia w ogóle, i w konsekwencji po to, by ją zrealizować, trzeba by całkowicie opuścić naturę ludzką, wówczas nie jest to już myśl poetycka, lecz myśl egzaltowana — oczywiście przy założeniu, że występuje ona w konwencji sztuki przedstawiającej i poetyckiej, bo jeśli tego warunku nie spełnia, to wymaga się od niej tylko tyle, żeby nie była sprzeczna wewnętrznie. Jeśli zaś myśl jest ponadto wewnętrznie sprzeczna, będzie to już nie egzaltacja, lecz absurd; bowiem coś, co w ogóle nie jest, nie może też przekroczyć swojej miary, i Jeśli natomiast myśl nie występuje jako przedmiot dla wyo-
braźni, wtedy również nie nazwiemy jej nigdy egzaltowaną, bo czysta myśl jest bezgraniczna, to zaś, co nie ma granic, nie może też granic przekroczyć. Egzaltacją mamy wiąc prawo nazywać tylko to, co jest sprzeczne z prawdą, nie z prawdą logiczną, ale zmysłową, a mimo to występuje z pretensją do prawdziwości zmysłowej. Jeśli więc poeta wpadnie na nieszczęśliwy pomysł, by za materiał do swego obrazu obrać natury, które są absolutnie nadludzkie i których dlatego też nie wolno przedstawiać inaczej, to przed egzaltacją może się ustrzec tylko w ten sposób, że zrezygnuje z poetyckości i nie będzie się nawet starał zrealizować swojego przedmiotu za pomocą wyobraźni. Albowiem gdyby się na to zdecydował, to albo wyobraźnia przeniesie swoje granice na przedmiot, czyniąc z obiektu absolutnego ograniczony obiekt ludzki (tacy np. są, i tacy też być mieli, wszyscy bogowie greccy), albo przedmiot pozbawi wyobraźnię jej granic, czyli je uchyli, a na tym właśnie polega egzaltacja.
Odróżnić należy egzaltację uczucia od egzaltacji w przedstawieniu; tutaj mowa jest tylko o tej pierwszej. Obiekt uczucia może nie być naturalny, ale samo uczucie jest naturą i dlatego musi przemawiać jej językiem. Toteż podczas gdy egzaltacja w odczuwaniu może wypływać z dobroci serca i z talentu prawdziwie poetyckiego, egzaltacja w przedstawieniu zawsze świadczy o oschłości serca, a bardzo często o braku zdolności poetyckich. Nie jest to więc błąd, przed którym należałoby przestrzegać geniusza poezji sentymentalnej; jest on groźny tylko dla jego niepowołanego naśladowcy, który też nie gardzi bynajmniej towarzystwem płaskości, bezduszności, a nawet elementów zupełnie niskich. Uczucie egzaltowane nie jest