— Za CO?
— Zamknij się!
Colettc prawic biegła ulicą. Choć i lak przemokłyśmy, bo miałyśmy do pokonania spory kawałek.
Przez kilka dni leżałam w łóżku i cały czas czytałam Przeminęło z wiatrem. Kiedy Colettc żartowała sobie ze mnie, odpowiadałam jej „bla bla bla" i odwracałam głowy. Mogłam sobie na to pozwolić, bo przecież teraz byłam aktorką. A Colettc mówiła wtedy. — Zrobisz się gruba jak beczka.
Przychodziła do sypialni codziennie po zajęciach i razem uczyłyśmy się swoich kwestii. Trish chciała się do nas dołączyć, ale Colettc powiedziała jej, że ma szlaban
— Masz do powiedzenia tylko jedną kwestię. Jeśli po tylu próbach jeszcze Jej nic znasz, niech cię Bóg ma w swojej opiece. My jesteśmy artystkami, nie przeszkadzaj nam, proszę.
Byłam zadowolona, że mogłyśmy w końcu być same. mimo że to było wstrętne w stosunku do Trish. Ale i tak nie czułam się najpewniej z Colettc. Lubiłam na nią patrzeć. Była taka piękna, ale miałam opory, kiedy mnie dotykała
Stała przed moim lustrem i ćwiczyła swoje kwestie. Starała się wymawiać „r” na sposób francuski. Świetnie sobie dawała z tym radę. Pewnie dlatego została wybrana do tej roli przez pannę Pole. Związała włosy wysoko na głowic i założyła koronkowy czepek służącej. Zawsze go nosiła, kiedy ćwiczyła swoje kwestie. Kosmyki jasnych włosów wystawały po obu stronach czepka. Ze względu na fryzurę jej oczy zdawały się być jeszcze bardziej ukośne. I takie ziclononicbic-skic. W kolorze akwarium cioci Catherinc.
Po ćwiczeniach rzucała się obok mnie na łóżko i głaskała mnie po ramieniu. Bardzo mi się to podobało, szczególnie wtedy, gdy lekko mnie muskała w okolicach łokcia. Było to bardzo odprężające. AJe potem zaczynała mnie wciągać na siebie. Oddychała wtedy coraz szybciej. Nie mogłam tego znieść, mimo że bardzo tego pragnęłam. Bałam się, że wejdzie jakaś dziewczyna. Jak to było wtedy, gdy wparo-wala Ui ruda picrwszoklasistka szukając Trish. Weszła i wytrzeszczyła na nas oczy
— Próbujemy nauczyć sic naszych kwestii, wynoś się stąd! — krzyknęła Colettc
— Wszyscy uczą się ról w sali cichej nauki.
— No coś takiego! Co za bezczelność. My jesteśmy artystkami. Jesteśmy najważniejsze. A ona jest chora — Colette wskazała na mnie. — No. zosuiw nas teraz w spokoju
Po tym wypadku jeszcze długo nie mogłam dojść do siebie.
*
Kiedy nadszedł dzień premiery, nie czułam się jeszcze najlepiej i czekając, za kulisami na swoje wejście cala drżałam ze strachu. Ale gdy zaczęłam mówić swoje kwestie, przeistoczyłam się w ryczącego lwa i robiłam wszystko, co było zaplanowane. Kiedy miałam powiedzieć .Czy to ta osoba wysłała tysiąc statków?" podeszłam nawet do brzegu sceny. Schodząc z niej potem czułam się wspaniale. Trish po-masownla ml rcce a Colette kark. Już za chwilę miałam ziłów stanąć przed widownią.
— Liczymy na ciebie — powiedziała Colette i wyglądała wtedy bardzo śmiesznie. Była taka wąska w talii w rej sukience służącej. Wszystkie pierwszoklasistki o tym szeptały. A Jedna z dziewczyn z ostatniej klasy powiedziała jej nawet komplement na temat nóg. Bardzo mnie to cieszyło, ho strasznie się martwiłam, że odniosę większy sukces od niej.
Trish powiedziała mi potem, żc bardzo się bała. żebym nic spadła ze sceny. Alt; kiedy stałam przed publicznością, wiedziałam, że wszystko będzie w porządku. Czułam się silna. Ponieważ grałam chłopca, robiłam dziwne rzeczy — nie do pomyślenia dla dziewczyny. Na przykład stawiałam nogę na krześle i przyjmowałam władczy ton. Ale najlepszą rzeczą w całej tej zabawie było przebieranie się ł mocny zapach makijażu scenicznego. Panna Pole sama mnie malowała. Strasznie się guzdrała. Pudrowała mnie i poprawiała, gdy dziewczyny z ostatniej klasy dawno już skończyły. A i Colette była o to zazdrosna.
— Widziałam jak się głupio uśmiechałaś, kiedy panna Pole powiedziała, żc masz laka miękką skórę. Nic wiesz, że ona mówi to każdej?