Kiedy się pozbędziesz filtru, który nazywam opowieścią, zaczniesz postrzegać rzeczywistość taką. jaka jest: prosta, wspaniała i o wiele bardziej przyjazna, niż mógłbyś sobie wyobrazić. Istnieje rezonans, który zawsze pozostaje w centralnym punkcie. Uczysz się go szanować, ponieważ pojmujesz, że poza nim nic ma autentycznego życia.
Gdziekolwiek stoisz, znajdujesz się w centrum wszechświata. Nie ma nic ani wielkiego, ani małego. Galaktyki i elektrony istnieją tylko w twojej percepcji. Wszystko kręci się wokół ciebie. Wszystko wychodzi od ciebie i do ciebie powraca.
Może to brzmieć egoistycznie. Ale jest to przeciwieństwo egoizmu: to totalna hojność. Ib miłość do wszystkich i wszystkiego, z czym się stykasz, ponieważ stałeś się oświecony w stosunku do siebie. Nie ma większej dobroci niż świadomość, że jesteś dym. Świadomość własnej jaźni jedynej jaźni, jaka kiedykolwiek istniała lub kiedykolwiek będzie istnieć - sprawia, że automatycznie znajdujesz się w centrum. Sam dla siebie stajesz się romansem. Jesteś zachwycony sobą. zadziwiony sobą. Jesteś tylko ty. na zawsze. Czyż nie podoba ci się to? Spójrz na swoją piękną jaźń!
Kiedyś wierzyłam, że istnieje ty i ja. Potem odkryłam, że nie ma żadnego ciebie, że w rzeczywistości ty jesteś mną. Nic trzeba zajmować się dwojgiem, trojgiem, czworgiem czy miliardem. Jest tylko jedno. Co za ulga! Ono jest ogromne! „Masz na myśli, że nic trzeba nie robić? /e jeśli jestem okej, wszystko jest okej?" Tak, właśnie to. To samourzeczywistnienie. Wszystko wpada ci radośnie, bez wysiłku, wprost do rąk.
Jesteś nic tylko centrum, jesteś też obwodem. Jesteś całym kołem, jesteś też wszystkim poza obwodem. Nic nie może cię ograniczyć. Jesteś wszystkim. Jesteś wszystkim, co tylko możesz sobie wyobrazić - tym, co wewnątrz, na zewnątrz, na górze, na dole. Nic istnieje nic. co nie pochodziłoby od ciebie. Rozumiesz? Jeśli coś nie pochodzi od ciebie, to nie może istnieć. Co sobą przejawiasz? Gwiazdy? Wszechświaty? Drzewo? Ptaka? Kamień? A kim jest ten, który myśli? Przyjrzyj się: czy cokolwiek istniało, zanim o tym pomyślałeś? Kiedy spisz i nic ci się nie śni. ^dzie jest świat?
Kiedy po raz pierwszy pojęłam, że istnieję ty',ko ja. zaczęłam się śmiać i śmiech dotarł głęboko. Wolałam rzeczywistość od wypierania się. I to był koniec smutku.
113