UToL/Juar
ind the Kinship Category Tabu. The estic Groups
|pert ta SocUl Anthropology, No. 1, Editorlal B. Goody, Dr E. B. Leach, publithed for the opology st the Unlveralty Press, Cambridge
opologU społeczne] na uniwersytecie w Cam-i Cejlonie, w Birmie 1 Sarawaku. Domaga się mtropologa, a zwłaszcza podstawowych kate-itanie topologii w celu uściślenia rozumowania.
London 1956, ~ The Kinship System o/ Ehu IHr opology, London 1961.
ejmuje — tak dlań charakterystyczne — v zebranych i publikowanych wcześniej, rozwiązanie, uznana obecnie w nauce za i krytykę materiałów B. Malinowskiego i pokrewieństwa, a zwłaszcza kategorii
Zebrane przez Malinowskiego materiały na temat kultury Tro-briandczyków stanowią dla antropologów społecznych pozycją klasyczną. Przewyższają one w jakiś nie do określenia sposób, mimo wszelkich braków i niedoskonałości, wszystkie dotychczasowe. Niniejszy artykuł stanowi próbą wykazania w oparciu o własny materiał Malinowskiego niesłuszoność niektórych jego ostatecznych wniosków. Przedstawienie tego przeglądu nie dowodzi braku szacunku. Przeciwnie, uważam to za daniną złożoną wybitnemu talentowi Malinowskiego jako etnografa, dziąki któremu, na co jeszcze wskażą, mógł on notować ważne cechy systemu społecznego Trobriand, mimo że ich istnienia nie uświadamiał sobie. Artykuł mój zamyka konkluzja typu funkcjonalnego, która zapewne mogłaby przemówić silnie do wyobraźni Malinowskiego.
Artykuł ten ma pewną historią. W eseju stanowiącym cząść spodziewanego właśnie krytycznego przeglądu pism Malinowskiego1 dowodziłem, że nacisk, jaki Malinowski kładł na pragmatyczne konsekwencje zachowania, prowadził do niedoceniania zachowania jako systemu symbolicznego porozumiewania sią. Przytoczyłem pogląd, że terminologie klasyfikacyjnych systemów pokrewieństwa tłumaczone jako system homonimów są przykładem socjologicznego zniekształcenia wynikającego z tego, rodzaju pragmatyzmu. Argument ten rozpracowują szczegółowo poniżej.
A oto krótko problemy, na które szukamy odpowiedzi. Po pierwsze, dlaczego Trobiadczycy mają 4 rody?
Odpowiedź w kategoriach zdrowego rozsądku brzmi, że jest to przypadek historyczny. Jest to bez wątpienia odpowiedź, jaką by nam dal sam Malinowski, ale to wydaje mi sią zbyt proste.
Jeżeli chodzi o ścisłość, to Malinowskiemu nie udało sią wy-
1 R. Firth (red.), Man and Culture, London 1957.
37