Robert Cieślak
Robert Cieślak
*
Polska literatura starannie ukrywa temat homoerotyczny i częściej niż inne kultury wprowadza go do obiegu wysokoartystycznego. Jednocześnie dla „Innego” płci i/ lub Jnoego" pożądania specyficzna dla Polski sytuacja pogranicza kultur Wschodu i Zachodu jest terenem zetknięcia nieuświadomionego i niewypowiadalnego1. „Inny” łączy się więc nieustannie z tym co ogólne i zatraca właściwą sobie funkcję Różnicy. Na jej utratę, w odmienny sposób, „Inny” narażony jest także - niejako „na własne życzenie" - zachowując dążenie do Jedni/do tożsamości podmiotu z przedmiotem pożądania (w konsekwencji także do miłości).
Przy próbie uchwycenia/opisania tego co „Inne" w liryce polskiej XX wieku, z wiełu możliwych ścieżek badawczych wybrać można tę, która prowadząc przez analizę gender, pozwoli rozpoznać w poezji warunki istnienia tekstu homoseksualnego. Temat homoerotyczny bowiem, obecny w dyskursach narracyjnych i tam ujawniany przez przybierający maskę narratora podmiot pożądania, na obszarze liryki zdaje się trudniejszy do wyodrębnienia. Liryczny podmiot pożądania - już choćby z racji wymogów geoołogicznych - jest tożsamy z podmiotem wypowiedzi poetyckiej. Dyskurs Jnoego" zdaje się więc, zwłaszcza w systemie parriarchalnym, narażony na przeniesienie na nadawcę tekstu ryzyka manifestacji odmienności; na czytanie jego dzieła jak literatury Corning out'u. Tylko w perspektywie badawczej problem ten zdaje się prosty. Powiada German Ritz;
wyjściowym założeniem tekstu homoseksualnego nie jest biografia autora, lecz konstrukcja płciowa autora w tekście, która z rozmaitych powodów nie musi zbiegać się z konstrukcją biografii prywatnej, choć może być przez nią motywowana.2
Ta sama biografia jednak w dalszej części pracy uznana zostanie (choć autor tego tak nie nazywa) za rodzaj intepretanta metatekstowego - jedną z podstaw umieszczenia odczytywanego tekstu w obrębie kategorii gender. Badacz zaznacza dalej, iż czynni-
W
Cielesne ery wzrokowe
kiem wyróżniającym w przypadku tekstu homoseksualnego me jest rema?, lecz jwo-iscość dyskursu"; podkrada, ze dyskurs „Innego” staje się szczególna ważny, gdy staje się częścią powszechnego dyskursu kulturalnego: ,lb, co odmienne, staje się nt poły estetyki częścią tego, co ogólne". To ważkie spostrzeżenie odsłania niezwykle atrakcyjną perspektywę badań, których ułożeniem może być interpretacja językowych ekwiwalentów .Innego" kultury, wyrażanego zarówno w tekście homoseksualnym, jak i typowo „męskim". Zestawienie obu perspektyw powinno właśnie na gruncie estetyki doprowadzić do wskazania istoty Różnicy i określenia jej funkcji w polskim tekście poetyckim, uwikłanym w wielorakie zależności kulturowe, mentalne, ideowe - poddanym represji, niejednokrotnie uwięzionym w dyskursie władzy. Tezy sformułowane przez Ritza - i to trzeba wyraźnie w tym miejscu podkreślić - potwierdzane trafnie na gruncie utworów narracyjnych stają się niewystarczające dla analizy liryki. Ib bowiem to, co .Inne” w pożądaniu ze względu na oszczędność motywów, a także z powodu łatwości kreowania postaw sublimacji stosunkowo rzadko daje się uchwycić wprost, lecz dostępne bywa dopiero w akcie lektury podwójnej lub/i bezpośredniej, wspartej tradycją czytania .pierwotnego”. Aby możliwe było zatem przekroczenie granicy niewyrażalnego, a podmiot pożądanirmógł zostać opisany (poddany rym samym represji języka), niezbędne wydaje się przyjęcie perspektywy proponowanej przez lołaoda Bar-thesa mówiącego o „dyskursie miłosnym".
Kategoria „miłosnej rozmowy” pozwala wskazać precyzyjniej Jtwego”, który jest „Ty" pożądania. .Dyskurs miłosny” Barthesa - tak jak tłumaczy to Krzysztof Kłosiński -
jest [...] monologiem, który ktoś mówi jam w tobie* wobec innego, będącego prwdminrnn miłości, podczas gdy ów inny z kolei nie mówi nic.5
Rzecz wydaje się w tym ujęciu doić prosta - zwłaszcza, iż Barthes idzie dalej i stwierdza:
Właściwie jesteśmy zakocham tylko w obrazie. Miłość od pierwszego wejrzenia, on, co nazywam „porywem", dokonuje się poprzez obraz.
„Inny7„Ty” dyskursu nie jest synonimem miłość, a jego ewentualne poznanie do niej nie prowadzi. Zakochany podporządkowuje się obrazowi, który scal się już (od czasów romantycznych) podmiotem porwania. Zakochany - jako jego przedmiot -wypełniając sobą przestrzeń dawnego (przedromantycznego) miru przypisaną pasywnej (porywanej) kobiecie, jest „zawsze implicite sfeminizowany’*.
„Inny"-obraz-podmioc porwania jest „Ty" dyskursu miłosnego Czy jest w tekstach lirycznych także „Ty" pożądania? Jeśli tak-to wówczas Ja" dyskursu miłosnego ulegnie - pisze Kłosiński nieco dalej - „atopii, rozmyciu, koałescencji z obrazem’
W przypadku tekstu homoseksualnego takie stopienie jest realizacją dążenia do Jedni\ Można zadać uproszczone pyrania: Jakie obrazy jacy „Inni" porywają poetów? Które/którzy z nich staną się jednoznacznymi wyróżnikami tematu homoerotyane-go? Co znajdziemy poszukując w tekstach „Ty" dyskursu pożądana? Obrazy Jnoego’