Ziemie polskie we wczesnej epoce żelaza i ich powiązania z innymi terenami, Rzeszów 1992
dt (moglicherwejsj gen in Białobrzegi^ importierten voq l
i Nickdgehalt cłw Andrzej Mierzwiński
ssen sich folgendt^
g-Gruppc in nicfei ideren ostlichen (V besteht jedoch cj^ zu ihrer westlichegi :s Metalls kam es r amobrzeg-Giuppj. ier HaD; dieserlL mochonisieren, in ^ rsche Kultur amfo besitzt eine breite ai;
ud gibt es keineife Eisenveruttung, alg i eine solche H)p#
von Magdalena Nb
W dotychczasowych ujęciach dziejów społeczeństw kultury łużyckiej na Śląsku oraz w całej zachodniej jej strefie podkreślane są odmienności pomiędzy zjawiskami z epoki brązu i okresu halsztackiego. Zarazem w zbyt małym stopniu zwraca się uwagę na rangę eksponowanych zjawisk i procesów w całokształcie rzeczywistości społecznej ówczesnego czasu. Daleki jestem jednak od zarzutu, iż nie dostrzega się ciągłości rozwoju, choć świadomość tego faktu jest zbyt mglista i w głównej chyba mierze opiera się na przekonaniu o ciągłości fenomenu „kultury łużyckiej”. Nawet dla sfery zjawisk stylistycznych nie jest łatwo wskazać te opracowania, które uzasadniałyby wszechstronnie tę ciągłość. Stąd wciąż tak żywo są dyskutowane zagadnienia definicji oraz zróżnicowania kultury łużyckiej (B. Gediga 1980, 1988; Z. Bukowski, B. Gediga 1987; D.-W. Buck 1988; Z. Bukowski 1988).
Trudno zresztą oczekiwać innego stanu, skoro podstawowe pole zainteresowań badawczych nadal określają zagadnienia chronologiczno-kulturowe. Dotychczasowy sposób ich rozwiązywania polega w uproszczeniu na wyszukiwaniu zjawisk (wyrobów) różnicujących, dość nielicznych, wyrwanych z kontekstu, w jakim funkcjonowały, ale posiadających osadzone chronologicznie i kulturowo analogie na różnych terenach. Taka wybiórczość ma określone konsekwencje w spojrzeniu na dynamikę i charakter procesu historycznego, widzianego ponadto przez pryzmat słabego raczej rozwarstwienia chronologicznego. Sprzyja to eksponowaniu skokowości zmian, nie naruszając jednak ugruntowanego przeświadczenia o ciągłości. Jest to więc sytuacja dość paradoksalana. Ciągłość jest poniekąd zakładana, a procesowi badawczemu podlega zmienność. Stąd też podstawowy obszar rzeczywistości społecznej pozostaje dla nas ciągle wielką niewiadomą, a rejestrowana zmienność rysuje się bardzo względnie, skoro funkcjonuje jakby bez kontekstu strukturalnego.
Ten dylemat badawczy zmienność — ciągłość, rzutujący na ogólny postęp poznawczy, ujawnia się szczególnie w sferze badań, których efektem staje się określona wizja procesu osadniczego, jednego z podstawowych przejawów ogólnego procesu historycznego. W dotychczasowych podejściach jest właśnie eksponowany aspekt zmienności, co może wydawać się oczywiste. Procesu osadniczego nie tworzy jednak sama dynamika, jest ona tylko przejawem funkcjonowania populacji ludzkich w oparciu o określone struktury w środowisku przyrodniczym. Jej rozpoznanie stanowi więc jedynie etap do uchwycenia mechanizmów rządzących rozwojem społecznym.
Dotychczasowe próby ukazania procesu osadniczego w kulturze łużyckiej na Śląsku, związane z jego grodową koncepcją, podkreślają zasadnicze i wielostronne rzekomo różnice pomiędzy charakterem osadnictwa z epoki brązu i okresu halsztackiego (Z. Bukowski 1967, s. 84 n., zwłaszcza s. 115, 1971, 1974, 1983, s. 62; Z. Bukowski, J. Dąbrowski 1982; D.—W. Buck 1986, s. 293, 1988, s. 55, 56). Krytycznym omówieniem stosowanej tam argumentacji, w tym jej zasadności źródłowej, zająłem się w innym miejscu (A. Mierzwiński 1989, 1991).
Nie chciałbym wszakże stwarzać przeświadczenia, iż odrzucam możliwość występowania zmian w procesie osadniczym kultury łużyckiej na Śląsku, może nawet skokowych w pewnych przejawach. Jestem jak najdalszy od tego, chodzi tylko o właściwą ocenę ich roli, już choćby poprzez odróżnienie głębokich przeobrażeń strukturalnych, o powszechnym i trwałym znaczeniu, od przejawów dynamizmu osadniczego, związanego z funkcjonowaniem aktualnych, niekiedy lokalnych, mechanizmów strukturalnych. Wbrew pozorom nie jest to łatwe przy tak słabym zaawansowaniu badań różnorodnych aspektów aktywności ludzkiej, zwłaszcza sfer o znacznej złożoności strukturalnej, oraz przy małej precyzji ustaleń chronologicznych, zmuszających do operowania na układach osadniczych, które prezentują zawsze w jakimś zakresie obraz zbiorczy, a więc częściowo tylko realny. W takiej sytuacji nietrudno nawet o pomylenie przyczyny i skutku.
W opozycji do istniejących ujęć chciałbym podkreślić, iż na przełomie epoki brązu i okresu halsztackiego rysuje się przede wszystkim kontynuacja układów, mimo wyraźnego ożywienia osadniczego. Stanowiło ono wyraz reakcji na zmiany w sferze stosunków przyrodniczych, bez trwałych konsekwencji o charakterze strukturalnym dla całokształtu stosunków społeczno-gospodarczo-osadni-czych. Ożywienie jest czytelne głównie poprzez wzrost po-